moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Abrams znaczy wyjątkowy

To najlepszy czołg świata. Nie tylko ze względu na walory bojowe. Także dlatego, że załoga Abramsa może się w nim czuć bezpiecznie. Dla konstruktorów był to jeden z priorytetów – podkreśla Kim Mace, amerykański instruktor, który stoi na czele zespołu szkolącego przyszłe załogi polskich Abramsów. Kurs odbywa się w Akademii Abrams.

Wielu ekspertów utrzymuje, że Abrams to najlepszy czołg świata. Podziela Pan tę opinię?

Kim Mace: Absolutnie tak. Abrams jest jedyny w swoim rodzaju.

Pan miał okazję poznać go od podszewki.

To prawda. Jestem byłym żołnierzem, w wojskach pancernych US Army służyłem ponad 30 lat. Poznałem Abramsy w kilku wersjach, choćby M1A1, M1IP czy M1A2. W 1999 roku przeszedłem na emeryturę, a od 12 lat pracuję jako instruktor na zlecenie rządu USA. Szkolimy z wykorzystaniem czołgów najnowszej generacji M1A2 SEPv2 lub M1A2 SEPv3.

Wróćmy jednak do początków. Jak narodził się Abrams?

Czołg został skonstruowany w czasach zimnej wojny. Zdolnościami bojowymi miał przewyższać ówczesne sowieckie maszyny T-62, które dysponowały m.in. 115-milimetrowymi armatami. Prace nad nim trwały stosunkowo długo. Pierwsze egzemplarze trafiły do służby w latach osiemdziesiątych. Potem czołg był sukcesywnie modernizowany. Abramsy zgodnie z założeniem miały walczyć w Europie Środkowej i Wschodniej. Szybko okazało się jednak, że można je w miarę łatwo zaadaptować do innych warunków. Czołgi wzięły udział w obydwu wojnach przeciwko Irakowi. Wiele osób do dziś kojarzy je przede wszystkim z walkami na pustyni...

Jakie są, według Pana, główne atuty tego czołgu?

Na pierwszym miejscu postawiłbym kwestie związane z bezpieczeństwem załogi. Abrams został zaprojektowany tak, by maksymalnie zwiększyć jej szanse na przeżycie. Na przykład magazyny amunicji są oddzielone pancernymi grodziami od przedziału przeznaczonego dla żołnierzy. Znajdują się one w tylnej części kadłuba i wieży. W przypadku trafienia siła eksplozji jest kierowana w górę. Oczywiście nikt nie da gwarancji, że załoga wyjdzie z tego bez szwanku, ale jej szanse na przeżycie i ucieczkę z pojazdu są relatywnie duże.

Kwestia druga – to siła ognia. Abrams korzysta z gładkolufowej armaty M256 kalibru 120 mm, której konstrukcja opiera się na rozwiązaniach firmy Rheinmetall z Niemiec. Czołg wyposażony jest także w dwa karabiny kalibru 7,62 mm oraz zdalnie sterowany moduł CROWS z wielkokalibrowym karabinem maszynowym 12,7 mm. W razie potrzeby dowódca może go obsługiwać zdalnie, siedząc wewnątrz pojazdu. Ogromnym atutem Abramsa jest też nowoczesny system zarządzania walką. Wszystko to sprawia, że czołgi mogą skutecznie działać w bardzo różnych warunkach, zarówno na otwartym polu, jak i w walkach ulicznych. Fakt ten znalazł zresztą potwierdzenie podczas kampanii irackich.

Jak trudna do opanowania jest sama obsługa czołgu?

Cóż, wszystkie czołgi w pewnym stopniu są do siebie podobne. Posiadają zawieszenie, kadłub, wieżę, uzbrojenie. W przypadku Abramsa kluczową sprawą pozostaje jednak elektronika. Innymi słowy: zaawansowane systemy, które pozwalają zawiadywać wszystkimi mechanizmami i używać czołgu w maksymalnie efektywny sposób. Dzięki nim na przykład załoga jest w stanie błyskawicznie skompletować informacje na temat pola walki i potencjalnych celów. Obsługa systemów w wielu przypadkach jest intuicyjna. Ich opanowanie wymaga jednak czasu.

Przyszłe załogi polskich Abramsów dopiero rozpoczną naukę. Tymczasem w Biedrusku szkolą się żołnierze, którzy będą odpowiadać za obsługę techniczną czołgów. Jaki jest program kursu?

Zacznijmy od tego, że to kurs podstawowy. Na razie żołnierze poznają budowę czołgu, rozmieszczenie poszczególnych mechanizmów. Pokazujemy im, w jaki sposób podpiąć do nich komputer, przeprowadzić diagnostykę, wykryć usterkę. Później przyjdzie czas na bardziej skomplikowane rzeczy. Będziemy na przykład demontować silnik wraz ze skrzynią biegów. Szkolenie zakończy się jeszcze we wrześniu. Potem jednak żołnierzy czekają kolejne kursy. Mówiąc obrazowo: na razie ciągle jeszcze raczkują. Wkrótce jednak zaczną chodzić, potem biegać, wreszcie staną się gotowi do walki.


Polska kupiła od Stanów Zjednoczonych 250 czołgów Abrams w wersji M1A2 SEPv3 oraz 116 maszyn w wersji M1A1SA. Przyszli użytkownicy szkolą się pod okiem amerykańskich instruktorów w Biedrusku. Za organizację kursów odpowiada poznańskie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Łukasz Zalesiński, Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze


Fiasko misji tajnych służb
 
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Z Jastrzębi w Żmije
Turecki most dla Krosnowic
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Zrobić formę przed Kanadą
Wiązką w przeciwnika
Okręty rakietowe po nowemu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Awanse dla medalistów
Węgrzy w polskich mundurach
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Czy europejskie państwa wspólnie zbudują niszczyciel?
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polska stawia na europejskie bezpieczeństwo
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
TOP 10 z wideoteki ZbrojnejTV
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Lektury na czas świąt i nie tylko
PGZ – kluczowy partner
Żołnierzowi grozi dożywocie
Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
Siedząc na krawędzi
Posłowie o modernizacji armii
Narluga słucha pod wodą
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Silna aktywna rezerwa celem na przyszłość
Co może Europa?
Zdarzyło się w 2024 roku – część IV
Kluczowy partner
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Granice są po to, by je pokonywać
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Szef Inspektoratu Wsparcia odwołany
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Olympus in Paris
Atak na cyberpoligonie
MON o przyszłości Kryla
Wielkopolanie powstali przeciw Niemcom
Gen. bryg. Mirosław Bodnar będzie dowódcą wojsk dronowych
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Budżet obrony narodowej wykonany w 99,91%
Rosomaki i Piranie
Ciężki BWP dla polskiego wojska
2024! To był rok!
Przetrwać z Feniksem
Polacy łamią tajemnice Enigmy
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Zmiany w prawie 2025
Zmiana warty w PKW Liban
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Dobrze jest pomagać
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Nie walczymy z powietrzem
Miliardy na obronność w 2024 roku
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Biegający żandarm
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Śmierć szwoleżera
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Less Foreign in a Foreign Country
Minister o dymisji szefa Inspektoratu Wsparcia
Ostatnia prosta
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Polska wizja europejskiego bezpieczeństwa

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO