Bawił się z kolegami przy ognisku, do którego ktoś wrzucił puszkę z benzyną. Do tej pory nie wiadomo, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy ktoś celowo chciał zrobić krzywdę dzieciom. Nawid został poparzony od pasa w dół, groziła mu amputacja nóg. Po długotrwałym leczeniu w polskim szpitalu w Ghazni niedawno sześciolatek zaczął samodzielnie chodzić.
Personel polskiego szpitala mówi o nim pieszczotliwie Nawidek. – Nawidku, podejdź do mnie – zachęca chłopca do postawienia pierwszych kroków po wypadku dr kpt. Przemysław Guła. Chłopiec ostrożnie staje na nogach o własnych siłach i śmiało podchodzi do lekarza. Minęło już kilka miesięcy od wypadku, w którym został poparzony od pasa w dół. – Najprawdopodobniej chłopak bawił się z kolegami przy ognisku. Ktoś wrzucił do niego puszkę z benzyną – mówi mjr Marek Pietrzak z biura prasowego Dowództwa Operacyjnego. – Afgańskie dzieci zwykle bawią się bez nadzoru dorosłych, często w miejscach niebezpiecznych. Nie mają prawdziwych placów zabaw.
Ranne dziecko przetransportowano do afgańskiego szpitala. Miał całkowicie poparzone obie nogi. – Afgańscy lekarze zrobili, co mogli, ale to było zdecydowanie za mało – mówi mjr Pietrzak. – Chłopakowi groziła amputacja. Mogło też dojść do zakażenia i śmierci. Rany po poparzeniu źle się zagoiły, powstały zrosty, które uniemożliwiały chodzenie.
W grudniu do polskiej bazy chłopca przeniósł ojciec. – Tam zajął się nim międzynarodowy zespół lekarzy: Polacy, Ukraińcy i Amerykanin – opowiada mjr Pietrzak. – Wykonali zabieg przeszczepienia skóry w miejscach, w których źle się zrosła. Dzięki temu Nawid może chodzić.
Kilka dni temu lekarze zdjęli mu opatrunki i Nawid postawił swoje pierwsze po wypadku kroki. Aby mógł w pełni sprawnie funkcjonować, musi przejść rehabilitację. – Najważniejsze jest to, żeby ćwiczył – mówi dr kpt. Przemysław Guła. Chłopiec będzie przychodził do szpitala polowego w Ghazni i rehabilitował się pod okiem specjalistów.
Nawid to nie jedyne afgańskie dziecko, któremu zdrowie ratowali polscy lekarze. W zeszłym roku pomogli wrócić do zdrowia afgańskiej dziewczynce Zarce. Została postrzelona podczas potyczki policji z talibami. Sześcioletnią dziewczynką opiekowali się polscy lekarze najpierw w Afganistanie, później w Polsce – w 10 Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy. Dzięki nim Zarka może chodzić, kilka dni temu wróciła do Afganistanu.
Polscy żołnierze pomogli także Zarce – sześcioletniej Afgance. Uratowali jej życie. Dziewczynka kilka miesięcy temu została bowiem ranna podczas strzelaniny między afgańską policją a rebeliantami. Historię Zarki opisywaliśmy na portalu polska-zbrojna.pl.
autor zdjęć: Wojciech Grzędziński
komentarze