Kilkudziesięciu czołgistów i wojskowych techników rozpoczyna właśnie zajęcia w poznańskiej Akademii Abrams. Przez najbliższe miesiące będą poznawać tajniki czołgu, który w niedalekiej przyszłości ma stanowić o sile polskiej armii. To już kolejna grupa żołnierzy, która trafiła pod skrzydła instruktorów ze Stanów Zjednoczonych.
Akademia Abrams wystartowała latem 2022 roku. Ośrodek działa przy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Do tej pory przewinęło się przez nią kilkuset żołnierzy – zarówno czołgistów, jak i techników odpowiedzialnych za obsługę pojazdów. Kilka dni temu ruszyła kolejna tura szkoleń. – Na listach mamy kilkudziesięciu uczestników. Łącznie biorą oni udział w sześciu różnych kursach. Część zajęć już trwa, część rozpocznie się dosłownie za chwilę – wyjaśnia mjr Paweł Kaźmierczak z CSWL-u.
Pod okiem amerykańskich instruktorów przygotowują się do służby przyszli członkowie załóg. W ramach kursu OPNET (z ang. Operator New Equipment Training) poznają budowę czołgu, tajniki jego obsługi, a na zakończenie czeka ich test ogniowy na poligonie w Biedrusku. Każdy z żołnierzy nauczy się pracy na kilku stanowiskach. Działonowy dowie się na przykład, jak kierować Abramsem, kierowca zaś – jak prowadzić ogień. Dzięki temu w razie potrzeby każdego członka załogi będzie mógł natychmiast zastąpić inny. Kurs FMNET (z ang. Field Maintenance New Equipment Training) z kolei został przeznaczony dla techników. Podczas zajęć dowiedzą się oni m.in., jak utrzymywać sprawność poszczególnych podzespołów, a także w jaki sposób lokalizować i usuwać drobne usterki.
Uczestnicy tych zajęć zdobywają szlify, szkoląc się w Abramsach M1A2. Tymczasem do Poznania trafili też kursanci, którzy uczą się obsługi czołgów M1A1. – To żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej, którzy niebawem będą korzystać właśnie z takich pojazdów – wyjaśnia mjr Kaźmierczak.
Ministerstwo Obrony Narodowej zamówiło bowiem Abramsy w dwóch wersjach – najpierw M1A2 SEPv3, a potem M1A1. Dostawa pierwszych powinna rozpocząć się w przyszłym roku. Drugie od kilku miesięcy docierają do Polski na pokładach statków. Po rozładunku maszyny trafiają do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu, gdzie przechodzą tzw. deprocessing. Polscy fachowcy sprawdzają sprawność systemów szczególnie narażonych na uszkodzenia podczas transportu. Po dopełnieniu procedur Abramsy są kierowane do CSWL-u. Tam oswajają się z nimi przyszłe załogi i technicy, którzy niebawem będą odpowiadać za utrzymanie czołgów. – Wszyscy już wcześniej ukończyli kursy OPNET i FMNET, a teraz zdobywają dodatkowe kompetencje. Czołgi w starszej wersji M1A1 w pewnych aspektach różnią się bowiem od pojazdów nowszych – tłumaczy mjr Kaźmierczak. Takie kursy uzupełniające trwają trzy tygodnie.
Ale na tym nie koniec. W Akademii Abrams uczą się także technicy, którzy w przyszłości wejdą w skład załóg wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules. Te ważące ponad 60 t pojazdy zostały wyposażone we wciągarki do holowania uszkodzonych czołgów, a także wysięgniki, które umożliwiają podniesienie silnika Abramsa bądź wieży. Ostatni z kursów, numer sześć, przygotowuje techników do obsługi NGATS, czyli zautomatyzowanego systemu testowego nowej generacji. Urządzenie służy do diagnozowania i naprawy mechanicznych podzespołów Abramsa. Mieści się w kontenerze zainstalowanym na ciężarówce.
Tymczasem do długiej listy kursów można dopisać jeszcze jeden punkt – szkolenie dla tzw. shadow instructors. Pod tą nazwą kryją się polscy asystenci instruktorów z USA, którzy od kilku miesięcy gromadzą wiedzę niezbędną do samodzielnego prowadzenia kursów OPNET i FMNET. W sumie jest ich kilkunastu. – W grudniu zaliczyli pierwszy etap szkolenia. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, po Wielkanocy będziemy mieli pierwszych pełnoprawnych instruktorów czołgów Abrams – zaznacza mjr Kaźmierczak.
Abramsy uchodzą za najlepsze czołgi na świecie. Do służby w US Army weszły w latach osiemdziesiątych. Potem były wielokrotnie modernizowane. W 2022 roku Polska podpisała umowę na zakup 250 nowych Abramsów M1A2 SEPv3, a w ubiegłym roku na 116 używanych czołgów w wersji M1A1. Kilkadziesiąt pojazdów dotarło już do Polski. Część została przekazana armii, a niektóre zdążyły nawet wyjechać na poligon. W tej chwili kompania Abramsów z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej ćwiczy w Nowej Dębie. – Każdego dnia nasze załogi przechodzą szkolenie ogniowe. Zadania stawiają im Amerykanie z 1 Dywizji Pancernej. Testują znajomość procedur, sprawdzają czas reakcji. Wczoraj pierwsze załogi zostały certyfikowane – informuje kpt. Jacek Piotrowski, rzecznik warszawskiej brygady.
autor zdjęć: st. szer. Sławomir Kozioł
komentarze