195 lat temu ppor. Piotr Wysocki, oficer warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty, powołał tajne niepodległościowe sprzysiężenie młodych wojskowych tej uczelni. Ich celem było wywołanie zbrojnego antyrosyjskiego zrywu w Królestwie Polskim i wyzwolenie kraju. To oni dwa lata później atakiem na Belweder rozpoczęli powstanie listopadowe.
Wojciech Kossak, Starcie belwederczyków z kirasjerami rosyjskimi na moście w Łazienkach 29 listopada 1830
„Na dniu 15 grudnia 1828 r., kiedy przypadkiem zgromadziło się w moim mieszkaniu kilku podchorążych (…), zaczęliśmy otwarciej mówić z sobą o położeniu politycznym Europy, tudzież o potrzebie i środkach wyjarzmienia ziomków naszych spod ucisku przeciwnego ustawie konstytucyjnej i swobodom przez króla i naród zaprzysiężonym”, tak ppor. Piotr Wysocki wspominał moment utworzenia konspiracyjnego niepodległościowego Sprzysiężenia Podchorążych. W skład tajnego związku weszli młodzi wojskowi z warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty, a na jego czele stanął właśnie ppor. Wysocki.
Impulsem do rozpoczęcia działalności konspiracyjnej była pogarszająca się sytuacja polityczna w Królestwie Polskim, utworzonym w wyniku postanowień Kongresu Wiedeńskiego, po klęsce Napoleona Bonapartego i likwidacji powołanego przez niego Księstwa Warszawskiego. Królestwo, którym rządził car Rosji Mikołaj I, dawało zręby polskiej państwowości – otrzymało własną konstytucję, sejm i wojsko. – Niestety z każdym rokiem car ograniczał gwarantowane przez konstytucję swobody obywatelskie, m.in. wprowadzono cenzurę, zakazano zgromadzeń, coraz bardziej dawała się we znaki tajna carska policja – mówi dr Bartosz Głogowski, historyk zajmujący się okresem napoleońskim.
Do rozbudzenia nastrojów patriotycznych przyczynił się też proces ośmiu Polaków oskarżonych o przynależność do Towarzystwa Patriotycznego, tajnej organizacji, której celem była obrona konstytucyjnych swobód. Pod naciskiem opinii publicznej sąd wymierzył oskarżonym niskie wyroki, uniewinniając ich od popełnienia zbrodni stanu. Uznano to za przejaw słabości cara.
To wszystko zachęciło 31-letniego ppor. Wysockiego, oficera Szkoły Podchorążych Piechoty, do zawiązania na uczelni konspiracyjnego związku. Młodzi wojskowi jako cel obrali sobie wywołanie antyrosyjskiego zbrojnego powstania w Królestwie i uwolnienie się od rządów zaborcy. – To był pierwszy spisek, którego uczestnicy mówili o odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a nie tylko o przekreśleniu postanowień Kongresu Wiedeńskiego – podkreśla historyk.
Sprzysiężenie nie opracowało wyraźnego programu społeczno-politycznego ani nie przygotowało władz przyszłego powstania. – Jego członkowie uważali, że ich zadaniem jest wzniecić zryw, a potem oddać władzę w ręce wojskowych i polityków, którzy cieszą się powszechnym zaufaniem – tłumaczy dr Głogowski. Stopniowo krąg spiskowców powiększał się. Oprócz podchorążych i młodszych oficerów do związku wstępowali także cywilni studenci. We wrześniu 1830 roku sprzysiężenie liczyło około 200 członków.
Wiosną 1829 roku, gdy Mikołaj I był koronowany w Warszawie na króla Polski, członkowie Sprzysiężenia Podchorążych planowali, według różnych badaczy, zamach na życie cara albo próbę wymuszenia na nim przywrócenia swobód politycznych. Żaden z tych projektów nie został jednak zrealizowany.
Kiedy latem 1830 roku do Polski napłynęły wieści o wybuchu rewolucji we Francji i Belgii, wpłynęło to na wzrost nastrojów niepodległościowych. Ponadto car postawił w stan gotowości armię rosyjską i polską, co członkowie Sprzysiężenia odebrali jako przygotowania wojsk do zdławienia ruchów rewolucyjnych. Obawiano się także, że wyprawa wojenna będzie pretekstem do wprowadzenia na teren Królestwa dodatkowych oddziałów rosyjskich i kolejnego ograniczania wolności Polaków. – Ostatecznym impulsem do działania była informacja, że carska tajna policja zdekonspirowała związek i przygotowywane są aresztowania – podaje historyk.
Spiskowcy postanowili działać. Wieczorem 29 listopada ppor. Wysocki poderwał podchorążych do powstania. „Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną młodzież: Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów! Na tę mowę i z dala grzmiący głos: Do broni! Do broni!, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!”. Rozpoczęło się powstanie listopadowe.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze