Norwescy żołnierze zostaną przerzuceni do Polski na pokładzie okrętu transportowo-minowego ORP „Kraków”. Ich celem jest drawski poligon, na którym trwają międzynarodowe ćwiczenia „Capable Logistician”. Wczoraj okręt wyruszył ze Świnoujścia do Oslo. Pod koniec tygodnia powinien zameldować się w Szczecinie.
Przejście ze Świnoujścia do Oslo powinno zająć okrętowi nie więcej niż dwa dni. Trasa jednak, choć niezbyt długa, wiedzie przez trudne nawigacyjnie akweny. Aby dotrzeć do stolicy Norwegii, należy przepłynąć Cieśniny Duńskie, gdzie panuje intensywny ruch, zaś na dnie morza znajduje się sporo podwodnej infrastruktury. Samo Oslo leży w głębi upstrzonego wysepkami fiordu. – Jednostki, które tam zmierzają, zwykle biorą na pokład miejscowego pilota, by pomógł im bezpiecznie dotrzeć do portu – tłumaczy kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. – Dla naszych marynarzy taki rejs to doskonała okazja do szkolenia – dodaje. Ale to nie jedyny cel. Już na miejscu na ORP „Kraków” zostaną zaokrętowani norwescy logistycy wraz ze sprzętem. – Na pokład wjadą cztery specjalistyczne ciężarówki, trzy jeepy, zostaną rozmieszczone cztery kontenery ze sprzętem. Do tego dojdzie jeszcze 19 żołnierzy – wylicza kmdr ppor. Lewandowski. Okręt przerzuci ich do Polski. Nie zatrzyma się jednak w macierzystym Świnoujściu. Przez Świnę i Kanał Piastowski dotrze na Zalew Szczeciński, a następnie dobije do portu w Szczecinie. Tam transport zostanie rozładowany, a żołnierze wyruszą w kierunku Drawska.
Na tamtejszym poligonie na początku czerwca rozpocznie się międzynarodowe ćwiczenie wojsk logistycznych pod kryptonimem „Capable Logistician 2019”. Przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Wielonarodowe Centrum Koordynacji i Logistyki w Pradze. To już trzecia jego edycja. Poprzednie odbyły się na Słowacji i Węgrzech. – Tegoroczne ćwiczenia są największe. Zgromadzą żołnierzy z 29 krajów w łącznej liczbie około 3500, w tym ponad 2500 żołnierzy Wojska Polskiego. Przewiduje się, że zostanie w nie zaangażowanych około 950 jednostek sprzętowych – zapowiada mjr Krystian Boryń z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, jednego ze współorganizatorów „Capable Logistician 2019”. Na manewry swoich przedstawicieli wysłały przede wszystkim państwa NATO, ale również Bośnia i Hercegowina, Gruzja czy Jordania. W roli wojsk operacyjnych obsadzone zostały pododdziały 10 Brygady Kawalerii Pancernej. To właśnie one są wspierane na polu walki przez wielonarodowe jednostki logistyczne.
Tymczasem przerzut norweskiego oddziału z Oslo do Szczecina wpisuje się w szeroki kontekst ostatnich działań NATO. Państwa Sojuszu w różnych konfiguracjach ćwiczą przemieszczanie żołnierzy i sprzętu na duże odległości i rozmieszczanie ich na tzw. wschodniej flance. Tak działo się np. na początku maja, kiedy to natowscy żołnierze wyruszyli do Estonii, gdzie prowadzone było ćwiczenie „Spring Storm 2019”. W przedsięwzięcie również zaangażowany został jeden z okrętów transportowo-minowych (OTRM) ze Świnoujścia – ORP „Gniezno”. Na jego pokładzie na estoński poligon przetransportowane zostały wyrzutnie i pojazdy Morskiej Jednostki Rakietowej. Dla MJR były to pierwsze ćwiczenia poza krajem.
Ale załogi OTRM-ów podobne doświadczenia zdobywały już wcześniej. W 2011 roku ORP „Lublin” przerzucił na „Pashtun Dagger” do Wielkiej Brytanii 50 żołnierzy i samochody należące do 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Dwa lata później na pokładzie tego samego okrętu do Estonii wyruszyli Niemcy z 610 Batalionu Łączności w Prenzlau. Po dotarciu na miejsce wzięli udział w manewrach „Saber Strike”. Z kolei w latach 2015 i 2018 z pokładu OTRM-ów podczas ćwiczenia „Baltops” desantowali się żołnierze piechoty morskiej z Finlandii, Szwecji oraz USA.
W 8 Flotylli Obrony Wybrzeża służy pięć okrętów typu Lublin. Wszystkie zostały zbudowane w gdańskiej Stoczni Północnej (obecnie Remontowa Shipbuilding S.A). Do linii wchodziły w latach 1989–1991. – To okręty bardzo wszechstronne – przyznaje kmdr ppor. Lewandowski. – Na pokład każdego z nich może wjechać 17 ciężarówek albo dziewięć czołgów. Jest też miejsce dla żołnierzy – dodaje. Dzięki specyficznej konstrukcji okręt może podejść bardzo blisko plaży. Wysadza tam desant albo zabiera sprzęt. Na taką operację pozwalają mu płaskie dno, zbiorniki balastowe i kotwica na długim łańcuchu. Kiedy jednostka zamierza odejść od brzegu, zbiorniki są opróżniane, zaś ona po prostu ześlizguje się na głębszą wodę. Dodatkowo, podczas zwijania łańcucha ciężar kotwicy w znacznej odległości „wyciąga” okręt na pełne morze. OTRM-y zabierają na pokład od 50 do 80 min. Mogą ustawiać zagrody minowe albo też torować przejście w zagrodach ustawionych przez przeciwnika. Załogi robią to za pomocą wystrzeliwanych z pokładu ładunków wydłużonych.
autor zdjęć: st. chor. szt. mar. Marcin Purman
komentarze