Rozpoczęli na Podkarpaciu, skończyli na Podlasiu. Ponad miesiąc trwały ćwiczenia 12 Dywizji Zmechanizowanej. Żołnierze szkolili się poza poligonami, testując współpracę z wojskami obrony terytorialnej, służbami mundurowymi i lokalnymi samorządami. W niedzielę żołnierzy odwiedził minister Mariusz Błaszczak.
Na początku marca ponad tysiąc żołnierzy z 12 Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina błyskawicznie przemieściło się na wschód Polski i tam rozpoczęło nietypowe manewry. Wojska przemieszczały się z południa na północ wzdłuż wschodniej granicy. – Cel tego ćwiczenia to doprowadzenie do tego, by Wojsko Polskie było mobilne, by odpowiadało swoimi umiejętnościami najwyższym standardom NATO – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Szef resortu obrony odwiedził dzisiaj żołnierzy 12 Dywizji Zmechanizowanej w Czartajewie koło Siemiatycz.
Zadaniem ćwiczących wojsk była m.in. współpraca z lokalnymi pododdziałami wojsk obrony terytorialnej oraz działania połączone z innymi jednostkami, m.in. 25 Brygadą Kawalerii Powietrznej, 1 Brygadą Pancerną czy 21 Brygadą Strzelców Podhalańskich, które na co dzień stacjonują we wschodniej Polsce. – To są pierwsze ćwiczenia, gdzie wojska operacyjne współpracują z wojskami obrony terytorialnej. Istotne jest również to, że wojsko wychodzi poza poligony, że jest widziane przez mieszkańców – zwrócił uwagę Mariusz Błaszczak.
Film: MON
Minister obrony narodowej obejrzał m.in. mobilne stanowisko dowodzenia dywizji i brygady oraz pokaz funkcjonowania FARP, czyli wysuniętego punktu uzbrajania i tankowania śmigłowców. – To przykład szkolenia poza poligonem, które daje umiejętności i zdolności bojowe Wojsku Polskiemu. Pierwsze wnioski, o których rozmawialiśmy z szefem Sztabu Generalnego, dotyczą pewnych zmian ustawowych, których celem będzie umożliwienie, by możliwości bojowe Wojska Polskiego były jeszcze większe. To jest standard, który wprowadzamy. Tak będą wyglądały ćwiczenia Wojska Polskiego – zapewnił minister. – Wyjście ze strefy komfortu, adaptacja, inicjatywa, prędkość. Te słowa kluczowe odmieniamy na wszystkich odprawach, a ja przyjechałem, by zobaczyć, czy one się odpowiednio materializują – mówił z kolei gen. broni Rajmund T. Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. – Jestem bardzo podbudowany postawą wszystkich żołnierzy i procesami, które tu zachodzą – ocenił generał.
Ponieważ ćwiczenie zorganizowane zostało poza poligonem, żołnierze musieli nawiązać współpracę z cywilami, innymi służbami mundurowymi czy lokalną administracją publiczną. W ten sposób w praktyce sprawdzali m.in. procedury kryzysowe i swoje zdolności do realizacji szerokiej gamy zadań. – Ten przerzut pokazał możliwości, jakie ma Wojsko Polskie. Uważam, że te ćwiczenia są niezwykle korzystne, budują zdolności Wojska Polskiego – powiedział minister obrony narodowej. – Te ćwiczenia dają nam dużo wniosków do rozważań na temat nowych rozwiązań systemowych w obszarze gotowości bojowej czy też ochrony informacji niejawnych. Chodzi o to, by jak najszybciej urealnić te rozwiązania i dostosować do dzisiejszych czasów, by można było realizować zadania stosownie do zagrożeń, które się pojawiają – powiedział gen. Andrzejczak. Dodał także, że z perspektywy szefa Sztabu Generalnego chciałby, aby tempo zmian było możliwie wysokie. – Dlatego to wszystko, o czym rozmawiamy w Warszawie, musi być równolegle sprawdzane i implementowane na ćwiczeniach wojsk. Stąd takie zadanie realizowane na ścianie wschodniej. Nie ukrywam, że przed 12 Dywizją Zmechanizowaną poprzeczka została postawiona bardzo wysoko – zwrócił uwagę gen. Andrzejczak.
To nie pierwsze takie ćwiczenie z udziałem 12 Dywizji Zmechanizowanej. Dwa lata temu żołnierze ze Szczecina również opuścili dobrze im znane poligony i szkolili się na terenie województwa zachodniopomorskiego. Jak podkreślają wojskowi, takie manewry pozwalają żołnierzom wyjść ze strefy komfortu i są odpowiedzią na stale zmieniające się zagrożenia.
autor zdjęć: Piotr Raszewski, Maciej Nędzyński/CO MON
komentarze