Ćwiczenie „Anakonda-16" jest szczególne nie tylko dlatego, że jest największym przeprowadzanym na terenie Polski od 1989 roku i bierze w nim udział aż 31 tysięcy żołnierzy. Tych „naj” jest znacznie więcej. W „Anakondzie-16” uczestniczą jednocześnie wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Swoim zasięgiem obejmuje ona wszystkie poligony oraz wiele obszarów, na których wojsko dotychczas się nie szkoliło. Przygotowanie ćwiczeń nie było wcale łatwe. Dla dowództwa generalnego rozpoczęły się one tak na prawdę 5 maja. Już wtedy przez granicę ruszyły pierwsze transporty wojsk.
Podczas „Anakondy-16” kierujemy jednocześnie działaniami wojsk na ośmiu poligonach. Uczestniczy w nich około 600 żołnierzy rezerwy wezwanych przez ćwiczące jednostki. Podobnie jak podczas „Dragon-15” w ubiegłym roku, powołaliśmy na te ćwiczenia batalion obrony terytorialnej, który w Chełmnie osłaniał manewr pokonania szerokiej przeszkody wodnej. Przeprawę stawiały tam bataliony niemiecki i brytyjski. Można więc powiedzieć, że nasze wojska OT po raz pierwszy bezpośrednio współdziałały z pododdziałami sojuszniczymi.
Zupełnym novum jest to, że do udziału w ćwiczeniu „Anakonda-16” po raz pierwszy zaprosiliśmy przedstawicieli organizacji proobronnych. 471 członków Związku Strzeleckiego „Strzelec”, Legii Akademickiej, Stowarzyszenia FIA – Fideles Et Instructi Armis – Wierni w Gotowości pod Bronią i stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl – Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej razem z pododdziałami wojska wykonuje zadania na czterech poligonach: w Wędrzynie, Białej Górze, Orzyszu i Nowej Dębie. Najczęściej odpowiadają za ochronę i obronę miejsca działań pododdziałów sojuszniczych.
Wielowymiarowość „Anakondy-16” polega także na tym, że wojska biorące w niej udział przemieściły się z bardzo wielu miejsc świata. Mamy żołnierzy z USA, Kanady, Niemiec, Bułgarii, Turcji, Wielkiej Brytanii i wielu innych. Przemieszczenie to odbywało się w sposób skoordynowany. Jednak po raz pierwszy nie tworzyliśmy dla nich żadnych rejonów wyjściowych do ćwiczenia. Do udziału w operacji zbrojnej wchodziły tak, jak na przykład desant amerykański – prosto z drogi.
Kolejną ważną sprawą - nie całkiem nową, ale bardzo istotną - jest to, że razem z wojskiem szkoli się administracja rządowa. W ćwiczeniu bierze udział wielu pracowników urzędów i służb związanych z bezpieczeństwem państwa. Zaangażowana jest między innymi policja, straż pożarna, straż graniczna. Reasumując, ćwiczenie to jest wieloaspektowe i wielopłaszczyznowe.
Przygotowanie go nie było wcale łatwe. Dla dowództwa generalnego „Anakonda- 16" rozpoczęła się tak na prawdę już 5 maja. Wtedy przez granice ruszyły pierwsze transporty wojsk. Żołnierze różnych narodowości pojawili się w naszych portach lotniczych, morskich i na przejściach lądowych. Przemieszczanie tysięcy ludzi, setek pojazdów i innego sprzętu było procesem bardzo skomplikowanym zarówno w sferze planistycznej, jak i później w praktyce. Kolumny poruszały się po drogach publicznych. Transport, zwłaszcza amunicji i uzbrojenia, obwarowany był wieloma przepisami cywilnymi.
Działania wojsk na poligonie nacechowane były dużą dynamiką. Nie można jednak wskazać, które z przeprowadzonych operacji czy epizodów ćwiczenia były najważniejsze. Każdy przeznaczony był dla innego rodzaju wojsk i miał inny cel. Każde z przedsięwzięć w kolejnych dniach miało odmienny charakter działań taktycznych. Suma tych operacji i epizodów komponowała się jednak w zaplanowaną wcześniej całość, która nazywa się polem walki.
Ćwiczenia zbliżają się do końca i można już na ich podstawie wyciągać wnioski. Uważam, że jako kraj i armia jesteśmy gotowi do wszelkiej militarnej współpracy wielonarodowej. Mamy pozytywne sygnały, że jesteśmy przygotowani do organizowania podobnych dużych ćwiczeń w przyszłości. Mamy dobrą wykładnię do projektowania w kolejnych latach jeszcze bardziej wymagających zagadnień szkoleniowych i bardziej złożonych operacji ćwiczebnych.
komentarze