moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polska marka w Ukrainie

Krab sunący przez pole słoneczników, żołnierze strzelający z Piorunów czy Grotów… W sieci krąży wiele filmów, na których Ukraińcy obok Bayraktarów czy HIMARS-ów zachwalają także polską broń. Niemiecki dziennikarz na łamach „Die Welt” uznał wręcz niedawno, że zestaw przeciwlotniczy Piorun stał się na tej wojnie bronią kultową. Uzbrojenie, które Polska w ramach pomocy wojskowej wysłała do broniącego się przed Rosją kraju, już nie tylko pomaga. Można zaryzykować stwierdzenie, że w czasach wojny staje się elementem naszego brandingu narodowego.

Jednym z najbardziej znanych polskich systemów uzbrojenia używanych w Ukrainie jest przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Piorun, produkowany przez spółkę Mesko. – Najlepiej oddają ocenę tego pocisku opinie z Ukrainy, [publikowane] w mediach społecznościowych. Sam śledziłem te informacje i mogę potwierdzić, że żołnierze ukraińscy dobrze mówią o tym pocisku. Twierdzą, że jest to rzeczywiście najlepsza broń, jaką obecnie dysponują pod względem obrony przeciwlotniczej bliskiego zasięgu – mówił Sebastian Chwałek, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej w Polskim Radiu. Ukraińscy operatorzy Piorunów zestrzelili już samoloty szturmowe Su-25, śmigłowce, w tym Ka-52 Aligator i Mi-24, oraz drony Orłan-10. A Gwardia Narodowa Ukrainy podała, że 6 marca przy użyciu polskiego zestawu zestrzelono nad Charkowem bombowiec frontowy Su-34.

Innym uzbrojeniem, które często pojawia się w ukraińskich mediach, są samobieżne armatohaubice Krab. Polska przekazała ich Ukrainie 18. W końcu czerwca naczelny dowódca jej sił zbrojnych, gen. Wałerij Załużny, zamieścił wpis na Facebooku, w którym zachwalał zasięg rażenia i szybkostrzelność Krabów. Ukraińscy żołnierze obsługujący polskie armatohaubice podkreślają zaś ich wysoki poziom automatyzacji.

– Mogę powiedzieć, że haubice kalibru 155, które wcześniej dostaliśmy od naszych polskich przyjaciół, bardzo poprawiły sytuację – stwierdził w połowie ubiegłego miesiąca Rościsław Smirnow, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. Jednak najlepszą oceną Kraba jest to, że poza pomocą z Polski Ukraina zamówiła dodatkowo kilkadziesiąt armatohaubic w spółce Huta Stalowa Wola.

Na zdjęciach i filmach z Ukrainy można też zobaczyć inny nowy produkt polskiej zbrojeniówki – karabinek automatyczny Grot. I w tym przypadku ukraińscy żołnierze chwalą polski sprzęt. Jako atuty konstrukcji z Fabryki Broni „Łucznik” wskazują niewielką masę i niezawodność.

W rękach ukraińskich żołnierzy można też zobaczyć ręczne powtarzalne granatniki RGP-40 i lekkie moździerze LMP-2017 opracowane w Zakładach Mechanicznych Tarnów. Decyzja o przekazaniu naszemu sąsiadowi tego uzbrojenia zapadła jeszcze przed rosyjską agresją.

W czasie wojny Ukraińcy używają też produktów WB Electronics, które znają od kilku lat. W 2015 roku zamówili bowiem bezzałogowe statki powietrzne FlyEye. Posiadają również amunicję krążącą Warmate, popularnie nazywaną dronami-kamikadze. W Polsce trwa zbiórka pieniędzy na zakup 20 kolejnych Warmate’ów dla Ukrainy.

Obok nowo produkowanego uzbrojenia Polska dostarczyła broniącemu się sąsiadowi też starszy sprzęt. Ukrainie przekazano do 250 czołgów T-72M1 i T-72M1R. Wozy tego typu były wyprodukowane w Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy. Część z polskich „siedemdziesiątek dwójek” została w ostatnich latach zmodernizowana. Otrzymały m.in. nowy system łączności, noktowizor kierowcy, przyrząd obserwacyjny dowódcy i celownik termowizyjny. Na zdjęciach i filmach z Ukrainy widać, że żołnierze dodali pojazdom z Polski pancerz reaktywny Kontakt-1. W materiale telewizyjnym z jednostki ukraińskiej rozmieszczonej w rejonie Mikołajowa jeden z czołgistów, zapytany o zmodernizowany polski T-72, stwierdził: „To jak porównać mercedesa z ładą. To mercedes”. Niedawno pojawiły się medialne doniesienia, że Ukraina otrzyma również wozy PT-91, Wojsko Polskie ma ich około 230.

Do starszego uzbrojenia, które przekazaliśmy Ukrainie, należą także bojowe wozy piechoty BWP-1, samobieżne haubice 2S1 Goździk i wyrzutnie wieloprowadnicowe Grad. W internecie pojawiły się również zdjęcia samochodów opancerzonych Dzik produkcji AMZ-Kutno, które wycofano z Żandarmerii Wojskowej w 2014 roku.

To nie wszystko. Do Ukrainy trafiły także znajdujące się w polskich magazynach granatniki jednorazowe RPG-76 Komar. Choć do połowy lat dziewięćdziesiątych wyprodukowano ich 100 tys., są mało znane, zwłaszcza za granicą. Potwierdza to materiał, który pojawił się w sieci w kwietniu. Otóż Rosjanie po zdobyciu jednego z Komarów sądzili, że jest to broń amerykańska. Najbardziej zafrapowała ich napisana po polsku instrukcja użycia granatnika, ale sobie wytłumaczyli, że jest to… język ukraiński zapisany z użyciem alfabetu łacińskiego.

Dobre oceny, jakie zbiera polska broń w Ukrainie, sprawiają, że inne państwa także zaczynają bardziej się nią interesować. I tak przed kilkoma tygodniami na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” ukazał się artykuł poświęcony naszemu militarnemu wsparciu dla wschodniego sąsiada. W materiale podkreślono, że Ukraina otrzymała z Polski nowoczesne systemy, a zestaw Piorun już stał się tam bronią kultową. Prezes PGZ-u przyznał, że tym systemem interesuje się coraz więcej państw. Jednym z ważnych kryteriów przy wyborze nowej broni jest bowiem skuteczność potwierdzona podczas działań militarnych. Z drugiej strony wojna to dla producentów uzbrojenia czas zbierania doświadczeń, które pozwolą udoskonalać ich konstrukcje. Tak też było właśnie z Piorunem. Broń powstawała na podstawie wniosków z tego, jak jej poprzednik, czyli zestaw Grom, radził sobie podczas konfliktu rosyjsko-gruzińskiego w 2008 roku.

Tadeusz Wróbel , publicysta „Polski Zbrojnej”

dodaj komentarz

komentarze

~scooby
1659353400
Powtórzę się. Jeżeli chcemy mieć zbrojeniówkę na poziomie zbliżonym do zachodniego należy ją sprywatyzować. Wszystkie wiodące firmy światowe są prywatne. Dlaczego sprywatyzowaliśmy : handel, banki, zakłady produkcyjne ? Żeby były bardziej efektywne. Przemysł zbrojeniowy tz. PGZ jest państwowy = niewydolny. Jest dotowany , zachowawczy i nieinnowacyjny. Czym wcześniej to zrobimy tym szybciej się wzmocnimy.
C0-8E-8A-A5

Jak Polacy szkolą Ukraińców
 
A Network of Drones
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
O amunicji w Bratysławie
HIMARS-y dostarczone
Olimp w Paryżu
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Marynarka Wojenna świętuje
„Szczury Tobruku” atakują
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Polskie „JAG” już działa
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Olympus in Paris
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Jak namierzyć drona?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Modernizacja Marynarki Wojennej
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Szturmowanie okopów
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Walczą o miejsce na kursie Jata
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zmiana warty w PKW Liban
Cyfrowy pomnik pamięci
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Uczą się tworzyć gry historyczne
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
1000 dni wojny i pomocy
Miecznik na horyzoncie
Czworonożny żandarm w Paryżu
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Jutrzenka swobody
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Karta dla rodzin wojskowych
Od legionisty do oficera wywiadu
Mamy BohaterONa!
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Medycyna w wersji specjalnej
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wybiła godzina zemsty
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Wzlot, upadek i powrót
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Ostre słowa, mocne ciosy
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO