Podejrzany o skonstruowanie ładunku, który w 2011 roku zabił pięciu polskich żołnierzy, Habib Rahman został ujęty. Według informacji polskich służb, zatrzymany talib był specjalistą od budowy i podkładania min pułapek, szkolił też innych rebeliantów.
Akcję przeprowadzili polscy żołnierze w nocy z 11 na 12 marca w miejscowości, gdzie – jak ustaliły polskie służby specjalne – znajdował się punkt przerzutowy materiałów używanych do konstrukcji min pułapek. – Wieczorem w punkcie miały zostać przekazane IED (ang. Improvised Explosive Device) przygotowane do planowanych ataków na afgańskie i koalicyjne siły bezpieczeństwa. Uderzenie musiało więc być szybkie, sprawne i precyzyjne – wyjaśnia dowódca zgrupowania bojowego. Zatrzymano Habiba Rahmana alias Abdula Hanana. Był kompletnie zaskoczony. Znaleziono przy nim gotowy do transportu dziesięciokilogramowy ładunek IED. – Ukryty był w szybkowarze – mówi jeden ze specjalistów zespołu rozpoznania środków walki WIT (ang. Weapon Intelligent Team). Przeprowadzona na miejscu analiza potwierdziła, że miał kontakt z materiałami wybuchowymi.
– Większość odpowiedzialnych za zamach z grudnia 2011 roku zostało już schwytanych. Jednak siatka terrorystyczna, która go przygotowała, jest bardzo szeroka – mówi mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego. Jak dodaje, wiele wskazuje na to, że właśnie Habib Rahman jest odpowiedzialny za skonstruowanie ładunku wybuchowego, który eksplodował pod pojazdem z polskimi żołnierzami. – Jeżeli nawet nie bezpośrednio, to ładunek przygotowała osoba przez niego wyszkolona – tłumaczy mjr Pietrzak.
Jak ustalił wywiad, Habib Rahman jest konstruktorem różnego typu IED, które talibowie wykorzystywali do zamachów na wojska koalicji. Terrorysta prowadził też szkolenia z produkcji i podkładania ładunków. Odpowiadał również za dystrybucję i przerzut materiałów wybuchowych na teren Afganistanu.
Do ataku na polski patrol z Zespołu Odbudowy Prowincji (PRT) doszło 21 grudnia 2011 roku. Ładunek eksplodował pod wozem zabezpieczonym przed wybuchami min. Ale to nie była zwykła mina pułapka, tylko bomba o potężnej sile rażenia. Do jej produkcji zużyto nawet 120–150 kg materiałów wybuchowych. Po eksplozji ciężki wóz naszych żołnierzy wyleciał w powietrze. Zginęło pięciu żołnierzy. W kraju wszyscy służyli w 20 Brygadzie Zmechanizowanej w Bartoszycach.
autor zdjęć: PKW Afganistan
komentarze