moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ambitne plany koreańskiego koncernu KAI

Chcemy zaoferować nasze samoloty KF-21 oraz FA-50 państwom Europy. A Polska, w której ma powstać logistyczne zaplecze obsługowo-naprawcze, jest w centrum naszych planów rozwoju na europejskim rynku – mówi Kang Goo-Young, prezes Korea Aerospace Industries, w rozmowie z „Polską Zbrojną”.

Do Wojska Polskiego trafiły już pierwsze egzemplarze samolotów FA-50GF, za dwa lata powinny rozpocząć się dostawy samolotów FA-50PL. Jak ważny jest ten kontrakt dla koncernu KAI?

Kang Goo-Young: Nic nie jest dla nas tak ważne, jak dostarczenie na czas zamówionych przez naszych kontrahentów samolotów, i dokładnie tak jest w przypadku maszyn FA-50GF i FA-50PL zamówionych przez wasz kraj. Obecnie koncentrujemy się na tym, aby przekazać FA-50GF zgodnie z ustalonym harmonogramem, co ze względu na krótkie terminy jest dużym wyzwaniem.

REKLAMA

Eksperci podkreślają, że podpisując umowę z Polską koncern KAI osiągnął spory sukces. Weszliście na europejski rynek lotniczy. Jakie macie plany w Europie?

Jak wspomniałem, obecnie koncentrujemy się na wykonaniu kontraktu na dostawy samolotów FA-50 dla Polski. Dopiero gdy je zakończymy, czyli gdy dostarczymy FA-50PL – polską wersję samolotu – będziemy szukać dodatkowych strategii rynkowych w Europie. Mamy świadomość, że wejście na ten rynek jest bardzo trudne, ponieważ państwa Starego Kontynentu i NATO użytkują obecnie samoloty wyprodukowane albo w Europie, albo w Stanach Zjednoczonych.

Chcecie do 2050 roku być w siódemce największych koncernów lotniczo- kosmicznych na świecie, ale to się nie uda bez „podboju” Starego Kontynentu…

Nasza strategia o nazwie „Global KAI 2050” zakłada, że dzięki zdobyciu pozycji na rynkach Azji i państw Pacyfiku, na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Europie, wejdziemy do siódemki największych koncernów lotniczo-kosmicznych na świecie. Wierzymy, że kluczową rolę odegra tutaj samolot KF-21, czyli obecnie maszyna czwartej i pół generacji, a w przyszłości piątej generacji.

Jakie miejsce w tych planach zajmuje Polska i polski przemysł?

Jest w centrum naszych planów rozwojowych. W waszym kraju może powstać nie tylko logistyczne centrum obsługowo-naprawcze samolotów FA-50, co już zostało ustalone, lecz również – jeśli zdobędziemy więcej zamówień z Europy na FA-50 – montownia tych samolotów. Otwarte są także drzwi do współpracy przy samolotach KF-21.

Czym będą różnić się samoloty FA-50GF od samolotów FA-50PL?

Jeżeli chodzi o konstrukcję maszyny i osiągi, prędkość czy zwrotność, to FA-50GF i FA-50PL będą identyczne. Będą różnić się natomiast specjalistycznym wyposażeniem oraz możliwościami bojowymi. FA-50PL będą maszynami generacji czwartej i pół, czyli wyposażonymi w nowoczesny radar AESA i w zasobniki celowniczo-rozpoznawcze AN/AAQ-33 Sniper. Zostaną również przystosowane do tankowania w powietrzu oraz używania pełnej palety uzbrojenia rakietowego, w tym pocisków powietrze¬-powietrze AIM-9X.

Krytycy często używają argumentu, że FA-50PL to będzie jedynie uzbrojony samolot szkolny.

To nieprawda, że FA-50 to samolot szkolny. Kiedy rozpoczynaliśmy prace badawczo-rozwojowe nad samolotem T-50 (który potem stał się bazą do skonstruowania FA-50 – przyp. red.), założenie było takie, że ich końcowym efektem, jego ostateczną wersją, będzie samolot bojowy. Maszyna, która będzie miała do wykonania na polu walki określone zadania bojowe.

Jakie miejsce obok maszyn F-15, KF-16 i F-35 miał zajmować w koreańskich siłach powietrznych FA-50? Polska będzie dysponować bardzo podobną flotą statków powietrznych?

Koreańska armia dzieli swoje lotnictwo myśliwskie na trzy grupy: najwyższą, czyli high-end, środkową – midle class oraz najniższą – low class fighter. Samoloty z najwyższej grupy, do której zaliczamy F-35 i F-15, wykonują na polu walki zadania strategiczne, walcząc o uzyskanie przewagi powietrznej. Środkowa grupa, tu mamy KF-16, to maszyny poziomu dywizji, korpusu, przeznaczone do zadań taktycznych. Natomiast grupa ostatnia, czyli właśnie FA-50, mają wspierać siły lądowe i odstraszać wrogie lotnictwo. Ich największą zaletą jest tzw. relacja koszt – efekt.

Co to znaczy?

Godzina ich lotu kosztuje ułamek tego, co godzina lotu samolotów tylko klasę wyższych. Dla porównania: godzina lotu KF-16 kosztuje od 16 do 24 tysięcy dolarów, a godzina lotu FA-50 to około 5 tysięcy dolarów. To ogromna różnica.

Dostawy FA-50PL mają rozpocząć się za dwa lata, na jakim etapie są prace nad tą maszyną?

Zgodnie z harmonogramem przyjętym i ustalonym z polskim rządem, pierwszy lot FA-50PL zaplanowaliśmy na koniec przyszłego roku. Seryjne dostawy mają rozpocząć się w czwartym kwartale 2025 roku i potrwają do końca 2028 roku.

Jest Pan byłym pilotem wojskowym, co więcej – pilotem doświadczalnym i dosłużył się Pan rangi generała broni. Dlaczego zdecydował się Pan na zawód żołnierza, wojskowego pilota?

Kiedy decydowałem o swojej drodze zawodowej, wojsko wydawało mi się dobrym wyborem. Służba żołnierza była trudna, wymagająca, ale bardzo ciekawa, a ponieważ moim marzeniem było pilotować samoloty bojowe, zdecydowałem się złożyć dokumenty do akademii sił powietrznych. Moja kariera wojskowa była bardzo owocna. Przez 35 lat służby byłem pilotem, pilotem doświadczalnym i udało mi się zostać generałem broni oraz szefem połączonych sztabów koreańskiej armii.

Ile godzin spędził Pan w powietrzu i jakimi maszynami Pan latał?

W powietrzu spędziłem łącznie 3 tysiące godzin. Służbę wojskową zakończyłem z liczbą 2999 godzin, ale dodatkową godzinę spędziłem za sterami naszego firmowego T-50. Pilotowałem statki powietrzne aż 42 typów. Najwięcej godzin spędziłem za sterami samolotu F-4 Phantom, który był wówczas najlepszą maszyną w swojej klasie na świecie.

Który samolot sprawił Panu najwięcej trudności, był najtrudniejszy w pilotażu?

W przypadku myśliwców zdecydowanie był to brytyjsko-francuski Jaguar. To duża maszyna, którą nie tylko trudno się manewrowało w powietrzu, lecz także ekstremalnie trudno startowało i lądowało. Jaguar, żeby wznieść się w powietrze, musiał być rozpędzony do bardzo dużej prędkości, półtora razy większej niż teraz potrzebuje F-16.

A poza myśliwcami?

Dla mnie najtrudniejsza w pilotażu jest lotnia. Odwrócone sterowanie, gdzie lewa i prawa, to nie jest zwykła lewa i prawa. I za wszystko odpowiadasz ty, bez jakichkolwiek systemów elektronicznych. Tu liczy się sama mechanika i umiejętność manewrowania ciałem.

Jako wojskowy pilot eksperymentalny miał Pan okazję zasiadać za sterami wielu typów maszyn, także tych, które nigdy nie weszły do służby. Jak bardzo zmieniły się wojskowe samoloty bojowe od momentu, gdy zaczynał Pan służbę?

Różnice są fundamentalne. Teraz nie tylko samo pilotowanie, lecz także wykonywanie zadań bojowych jest znacznie łatwiejsze niż w czasach, gdy ja zaczynałem służbę. Kiedy rozpocząłem szkolenie lotnicze, mieliśmy do dyspozycji myśliwce drugiej generacji, takie jak F-5 i trzeciej generacji, jak F-4. One były bardzo wymagające w pilotażu. Potem z czasem, gdy pojawiły się maszyny generacji trzy i pół oraz czwartej, jak F-16 czy F-15, pilotom było już znacznie łatwiej. Jednak dopiero najnowsza generacja myśliwców, jak KF-21, została stworzona przede wszystkim z myślą o pilotach i o bezpiecznym wykonywaniu przez nich zadań.

Czy Pana zdaniem przyszłością wojskowego lotnictwa są roboty, sztuczna inteligencja?

Zdecydowanie tak. Nie da się przejść obok tego tematu obojętnie. Państwa na całym świecie muszą się zastanowić, na jaki zakres robotyzacji, autonomii robotów i sztucznej inteligencji chcą pozwolić. Mówimy przecież o samolotach bojowych o śmiertelnej sile uderzeniowej. Ale robotyzacji lotnictwa nie da się uniknąć, bo bezzałogowe statki powietrzne nie mają ograniczeń, jakie mają maszyny pilotowane przez ludzi. Czy jednak zastąpią pilotów w stu procentach? Nie sądzę.

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: KAI, Piotr Łysakowski

dodaj komentarz

komentarze

~andy
1693752660
gdzie ta "odbudowa" polskiego przemysłu lotniczego ... co najwyżej (po spełnieniu i zaistnieniu wielu trudno osiągalnych warunków ...) autoryzowany serwis pod pełną kontrolą Koreańczyków ... z transferem zysków na daleki wschód ... - a szwedzkie Gripeny po drugiej stronie Bałtyku ...
8B-23-51-B3

Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
 
1000 dni wojny i pomocy
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Olimp w Paryżu
Marynarka Wojenna świętuje
Medycyna w wersji specjalnej
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Olympus in Paris
Czworonożny żandarm w Paryżu
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Karta dla rodzin wojskowych
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Modernizacja Marynarki Wojennej
Szturmowanie okopów
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Jutrzenka swobody
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
„Szczury Tobruku” atakują
Zmiana warty w PKW Liban
Od legionisty do oficera wywiadu
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Walczą o miejsce na kursie Jata
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Polskie „JAG” już działa
Mamy BohaterONa!
HIMARS-y dostarczone
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Ostre słowa, mocne ciosy
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Wzlot, upadek i powrót
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Uczą się tworzyć gry historyczne
O amunicji w Bratysławie
Cyfrowy pomnik pamięci
Miecznik na horyzoncie
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Jak namierzyć drona?
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
A Network of Drones

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO