Dalsze wzmacnianie wschodniej flanki zapowiedział we wtorek sekretarz generalny NATO. – Będzie więcej wojsk na lądzie, morzu i w powietrzu – podkreślał Jens Stoltenberg. Tymczasem w Ukrainie rosyjskie wojsko nie przestaje atakować cywilnych obiektów. Pociski spadły m.in. na bloki mieszkalne w Kijowie i Charkowie.
Dwudziesty dzień wojny nie przyniósł znaczących zmian na froncie. Rosyjskie wojska nie ruszyły z miejsca, w dodatku Ukraińcy zadają im ciężkie straty. Z porannego komunikatu ukraińskiej armii wynika, że do tej pory agresor stracił między innymi 13,5 tysiąca żołnierzy, 81 samolotów, 95 śmigłowców i przeszło 400 czołgów. Po południu prezydent Wołodymyr Zełenski po raz pierwszy poinformował o stratach swojej armii. Według niego w walkach z Rosjanami zginęło jak dotąd 1300 ukraińskich żołnierzy.
Nie mogąc przełamać oporu Ukraińców, rosyjska armia wzięła na cel cywilów. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin ostrzelane zostały budynki mieszkalne w Kijowie, Charkowie, Mariupolu czy obwodzie ługańskim. – Rosyjscy okupanci bezlitośnie niszczą przedszkola, szkoły, szkoły zawodowe, ale najokrutniejsze i najbardziej bolesne straty to setki istnień ludzkich – stwierdził dziś ukraiński minister edukacji Serhij Szkarłet. Według wyliczeń resortu od początku wojny najeźdźcy uszkodzili, albo doszczętnie zniszczyli 379 placówek oświatowych. O tym, że rosyjska armia nie zamierza w żaden sposób minimalizować strat wśród ludności i cywilnej infrastruktury, świadczyć mogą także informacje opublikowane dziś przez ukraiński wywiad. Wynika z nich, że w zajętych miejscowościach żołnierze agresora celowo niszczą sprzęt rolniczy, zaś minister obrony Siergiej Szojgu zwrócił się do Władimira Putina z wnioskiem o masowy wyrąb lasów w Ukrainie i przeznaczenie uzyskanych środków na wojsko.
Ukraińcy podjęli dziś kolejne próby ewakuacji ludności cywilnej z ostrzeliwanych miast. Z różnym skutkiem. Od rana dwa tysiące cywilnych aut zdołało wyjechać z Mariupola, ale już w miejscowości Izjum autobus ewakuacyjny dostał się pod rosyjski ostrzał. Na szczęście nikt nie zginął. Jednocześnie trwa wielki exodus obywateli, którzy zdecydowali się uciec przed wojną do sąsiednich państw. Z danych ONZ wynika, że od początku rosyjskiej agresji z Ukrainy wyjechały już trzy miliony osób.
Tymczasem starciom na froncie towarzyszy batalia polityczna. Dziś po krótkiej przerwie wznowione zostały negocjacje rosyjsko-ukraińskie w sprawie przerwania walk. Odbywają się one w trybie on-line. – Nie ustajemy w wysiłkach, aby jak najszybciej zakończyć tę wojnę uczciwym pokojem. Nad tym pracowała także nasza delegacja podczas rozmów ze stroną rosyjską. Jak mi powiedziano, są w miarę zadowoleni. Zobaczymy, co z tego będzie – podkreśla Wołodymyr Zełenski.
Po południu prezydent Ukrainy miał też zdalne wystąpienie przez parlamentem Kanady. – Widzicie, że ukraińskie miasta nie są chronione tak, jak wasze, kanadyjskie, że nasz kraj jest bombardowany, ostrzeliwany. Staram się wam przekazać, że musicie zrobić jeszcze więcej, by powstrzymać Rosję i ochronić Europę – mówił.
Najpewniej wieczorem Zełenskiego oraz szefa ukraińskiego rządu Denysa Szmyhala czeka jeszcze spotkanie z premierem Polski – Mateuszem Morawieckim, Czech – Petrem Fialą i Słowenii – Janezem Janšą, a także polskim wicepremierem ds. bezpieczeństwa, Jarosławem Kaczyńskim. Wszyscy oni wybrali się do Kijowa pociągiem, co skrzętnie odnotowały światowe media. Przed dziewiętnastą pojawiła się informacja, że zdołali dotrzeć na miejsce. „Unia Europejska wspiera Ukrainę, która może liczyć na pomoc swoich przyjaciół. Dziś przywozimy to przesłanie do Kijowa” – napisał na TT premier Morawiecki.
Walka o przyszłość Europy toczy się także w sferze gospodarczej. Dziś w życie weszła kolejna transza sankcji, które na Rosję nałożyła Unia Europejska. Obostrzenia dotyczą między innymi handlu stalą i dobrami luksusowymi. Po kontrsankcje sięgnęła natomiast Rosja. Objęły one czołowych amerykańskich polityków, w tym prezydenta Joe Bidena i sekretarza stanu Antony Blinkena. Mają oni zakaz wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej. Podobnymi sankcjami objęty został premier Kanady Justin Trudeau.
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO w dzisiejszym wystąpieniu zapowiedział kolejne wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. – Będzie więcej wojsk na lądzie, morzu i w powietrzu – zaznaczał. Szczegóły najpewniej będą omawiane podczas nadzwyczajnego Szczytu NATO, który zaplanowany został na 24 marca. Ma w nim wziąć udział prezydent USA Joe Biden. Tam też przedstawiciele państw członkowskich omówią kwestie związane z dalszym wsparciem dla Ukrainy. Jednocześnie Stoltenberg po raz kolejny ostrzegł Rosję przed dalszym eskalowaniem napięcia. – Rosja próbuje oskarżyć Ukrainę o produkcję broni chemicznej. Niepokoi nas, że Rosja sama może dopuścić się takiej prowokacji – mówił Stoltenberg. Przypomniał też, że użycie broni chemicznej będzie rażącym naruszeniem traktatów, pod którymi podpisała się także Moskwa. – Jesteśmy na to wyczuleni – przekonywał. Sekretarz generalny zaapelował też do Chin, by potępiły rosyjską agresję. – Chiny mają obowiązek wspierać międzynarodową społeczność – zaznaczył.
Wojna na Ukrainie była też tematem spotkania, jakie polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau odbył w Nowym Jorku z Antonio Guterresem, sekretarzem generalnym ONZ. – Mieliśmy okazję rozmawiać o rosyjskim prawie weta w Radzie Bezpieczeństwa. Można przyjąć, że taka sytuacja jest bardzo trudna dla funkcjonowania całego ONZ. Tę kwestię podnosi nie tylko sekretarz generalny, ale też przedstawiciele innych krajów – podkreślał minister. Szef MSZ odniósł się też do informacji, że niebawem do Polski przybędzie Joe Biden. – Wizyta prezydenta USA wydaje się bardzo prawdopodobna – przyznał. Według agencji Reutersa miałoby do niej dojść 25 marca.
Tymczasem również dziś Rosja wszczęła procedurę wystąpienia z Rady Europy, z której i tak najpewniej zostałaby wykluczona. Organizacja ta powstała w 1949 roku, skupia wszystkie państwa Starego Kontynentu, a zajmuje się między innymi promocją demokracji, praw człowieka i współpracą krajów członkowskich w dziedzinie kultury.
autor zdjęć: Kancelaria Premiera
komentarze