moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Operacyjne rażenie

Zgodnie z podpisanym dziś kontraktem na dostawę dywizjonowego modułu ogniowego wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Himars Amerykanie mają przekazać naszej armii 20 wyrzutni wraz z system dowodzenia i kierowania ogniem oraz zapleczem logistycznym. Mają na to czas do 2023 roku. Oznacza to, że dopiero po 18 latach Siły Zbrojne RP, a dokładnie wojska rakietowe i artyleria odzyskają możliwość operacyjnego rażenia, czyli zdolność do ostrzału celów oddalonych o więcej niż 50–60 km. Ostatnie zestawy rakietowe mające takie możliwości, czyli 9K79 Toczka, zostały wycofane ze służby 14 lat temu. Z jednej strony jestem niezmiernie zadowolony, że kupujemy kolejny nowoczesny system uzbrojenia. Z drugiej… trudno nie mieć moralnego kaca, że pozbawiliśmy nasze wojska lądowe bardzo potrzebnych zdolności bojowych na tak długo.

Stało się. Dziś minister obrony Mariusz Błaszczak podpisał kontrakt o wartości ponad 400 mln dolarów na dostawę dla polskiej armii Homarów, czyli dywizjonowego modułu ogniowego amerykańskich wieloprowadnicowych zestawów rakietowych Himars. Dwadzieścia wyrzutni, z czego 18 będzie bojowych, a dwie szkolne, wraz z systemami dowodzenia i kierowania ogniem, a także zapleczem logistycznym ma trafiać do Polski partiami do 2023 roku. Niestety nie wiadomo jeszcze, jakiej wielkości będą to partie, ale koniec końców za cztery lata mamy mieć w służbie dywizjon Homarów. To zdecydowanie powód do radości dla naszych żołnierzy.

Zakup tej broni oznacza bowiem, że rodzime wojska rakietowe i artyleria odzyskają możliwość operacyjnego rażenia, czyli zdolność do ostrzału celów oddalonych o więcej niż 50–60 km. Ostatnie zestawy rakietowe mające takie możliwości, czyli 9K79 Toczka, wycofaliśmy ze służby w 2005 roku! Jak wielka była to strata, łatwo sobie wyobrazić, gdy postawimy się w sytuacji dowódcy, powiedzmy dywizji, który jednego dnia może planować działania ogniowe na kilkadziesiąt kilometrów, a drugiego bierze cyrkiel do ręki i zaznacza 20 km (taki maksymalny zasięg miały zestawy BM-21 Grad i haubice 2S1 Goździk) i tyle. Bo lotnictwo jednego dnia lata, a drugiego nie, bo jest zła pogoda.

Napoleon nazywał artylerię królową bitewnych pól i choć od jego podbojów Europy minęło już trochę czasu, to nadal stanowi ona siłę, która może przechylić zwycięstwo na jedną bądź drugą stronę. Czy broń, którą kupujemy, czyli zestawy Himars, to technologiczny skok dla polskiej armii? Biorąc pod uwagę rakiety ATACMS o zasięgu 300 km, mówimy o niesamowitym zwiększeniu zdolności wojsk lądowych do rażenia operacyjnego. Do 40 km zasięgu, jakie mają Kraby, i około 70 km, jakie mają pociski Langust (te o wydłużonym zasięgu, które testujemy i skończyć testować nie możemy), dokładamy dużo ponad 200 km. W takiej odległości żadne dowództwo, żaden strategiczny obiekt przeciwnika nie będzie bezpieczny.

To, co mnie martwi, to liczba wyrzutni, którą kupujemy. Jeden dywizjonowy moduł ogniowy, czyli 20, a dokładnie 18 wyrzutni, bo dwie są szkolne, zdecydowanie nie zaspokoi potrzeb polskiej armii. Plan modernizacji technicznej na lata 2012–2022 zakładał, że kupimy trzy dywizjony, po jednym dla każdej ówczesnej dywizji. Rozumiem, że program modernizacji armii jest kosztowny i nie stać nas, aby pozyskać wszystko naraz i tyle, ile by się chciało. Jednak trzeba zrobić wszystko, by nie stało się tak jak z remontem domu, gdy odkłada się coś na później. Z tym że później bardzo trudno jest wrócić do problemu. Bo dochodzą nowe wydatki, zadania, wyzwania. Przykładem, który napawa nadzieją, jest Nadmorska Jednostka Rakietowa. Najpierw, w 2008 roku, kupiliśmy jeden dywizjon przeciwokrętowych pocisków NSM. W 2013 roku osiągnął on gotowość operacyjną, a rok później dokupiliśmy kolejny dywizjon, tworząc na jego bazie NJR. 

Czyli pokazaliśmy, że można zbroić się powoli, z rozmysłem.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1550241600
Cieszy mnie to, że temat został załatwiony normalnie. Bez offsetu i udziału "potencjału" * polskiej firmy państwowej. Czekać 5 la na to by rakiety , które są 70 % kosztów jeździły Jelczem jest bez sensu a wierze w to , że te amerykańskie ciężarówki nie są wcale gorsze. Znam pragmatyzm amerykański i wiem , że tam nawet śrubka w kole jest 3 x przemyślana. Co do systemu kierowanie ogniem- bo nie nasz. Będziemy mogli się przekonać dlaczego amerykański jest "gorszy". * i tak trzeba im wszystko kupić. p.s. LM to firma prywatna i nie sprzedają kluczowych technologi dbając o dobro firmy.
EC-B4-95-43

Transformacja dla zwycięstwa
 
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Setki cystern dla armii
Ogień Czarnej Pantery
Terytorialsi zobaczą więcej
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Bój o cyberbezpieczeństwo
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Jesień przeciwlotników
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Zmiana warty w PKW Liban
Aplikuj na kurs oficerski
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Co słychać pod wodą?
Medycyna „pancerna”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Olimp w Paryżu
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Olympus in Paris
Ostre słowa, mocne ciosy
Karta dla rodzin wojskowych
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Zyskać przewagę w powietrzu
Pożegnanie z Żaganiem
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Norwegowie na straży polskiego nieba
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Transformacja wymogiem XXI wieku
Determinacja i wola walki to podstawa
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Jaka przyszłość artylerii?
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Polskie „JAG” już działa
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wybiła godzina zemsty
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Mniej obcy w obcym kraju
„Szczury Tobruku” atakują
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Czworonożny żandarm w Paryżu
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO