Powtarzam moim żołnierzom, że skoki spadochronowe to jedynie sposób dotarcia na pole walki. Żeby dobrze wykonać zadanie, trzeba być dobrym skoczkiem i profesjonalnie wyszkolonym żołnierzem. Bo gdy spadochroniarz zmarnuje amunicję, nikt mu nowej na pole walki nie dowiezie – mówi gen. bryg. Adam Joks, dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Co wyróżnia 6 Brygadę Powietrznodesantową na tle innych formacji w polskiej armii?
Gen. bryg. Adam Joks: Jesteśmy jedyną w pełni powietrznodesantową formacją w naszym wojsku. Wyjątkowość 6 Brygady polega na naszym bojowym przeznaczeniu. Żołnierze przygotowywani są do działania w izolacji od wsparcia własnych wojsk. Nie mamy ciężkiego sprzętu, za pomocą którego możemy się przemieścić w rejon walk. Naszym podstawowym środkiem transportu są samoloty lub śmigłowce.
Obejmując dwa lata temu dowodzenie „czerwonymi beretami”, mówił Pan, że stawia głównie na szkolenie. Czy to nadal priorytet?
Cały czas doskonalimy metodykę szkolenia. Kładziemy nacisk na odpowiednie przygotowanie instruktorów i dowódców do prowadzenia zajęć z żołnierzami. Ostatnimi czasy dużo korzystamy z doświadczeń wojsk powietrznodesantowych innych krajów.
Od kwietnia żołnierze 6 Brygady szkolą się z Amerykanami i Kanadyjczykami...
Rotacyjnie wysyłamy nasze pododdziały na szkolenie poligonowe do Drawska Pomorskiego, gdzie są żołnierze amerykańskiej 173 Brygady Powietrznodesantowej i jednostek spadochronowych armii kanadyjskiej. To ważne szkolenie, bo możemy podpatrywać wzajemnie sposób działania, a później wykorzystywać niektóre rozwiązania. Podczas ćwiczeń „Anakonda‘14” sprawdzimy, jak działa batalionowa grupa powietrznodesantowa. Wówczas do 16 Batalionu Powietrznodesantowego dołączą pododdziały z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii. Swoje umiejętności szlifują także żołnierze z dowództwa 6 Brygady. Razem ze 173 Brygadą organizujemy warsztaty, w których biorą udział sztabowcy z obu jednostek.
Żołnierze Brygady muszą świetnie wykonywać nie tylko skoki spadochronowe?
Wciąż powtarzam moim podwładnym, że skoki spadochronowe to jedynie sposób dotarcia na pole walki. Żeby jednak dobrze wykonać zadanie, trzeba być zarówno dobrym skoczkiem, jak i profesjonalnie wyszkolonym żołnierzem. Ważne są tu proporcje i odpowiednie zintegrowanie tych dziedzin.
Dlaczego to takie ważne?
Spadochroniarz nie może sobie pozwolić na braki w wyszkoleniu. Za przykład podam strzelanie. Żołnierze wojsk powietrznodesantowych nie mogą chybić. Jeśli zmarnują amunicję, nikt im jej nie dowiezie na pole walki. Co najwyżej może zostać zrzucona z samolotu, ale przecież nie każdy ładunek da się podjąć. Proszę pamiętać, że w warunkach bojowych działamy na terenie kontrolowanym przez przeciwnika. Trzeba więc gospodarować tym, co się ma w plecaku. Trzeba liczyć tylko na siebie.
Czy żołnierze Brygady będą wyposażani w nowy sprzęt?
6 Brygada objęta jest programem Tytan. Oznacza to, że dostaniemy do testowania indywidualny system walki. Jako jedni z pierwszych w kraju będziemy mogli sprawdzić nowoczesne wyposażenie, broń, umundurowanie i najnowszej generacji sprzęt łączności.
Poza tym w planach mamy także zakup pojazdów, tzw. wszędołazów, które będzie można desantować z samolotów na specjalnych platformach. Dzięki nim będziemy mogli przewieźć sprzęt i inne wyposażenie po desantowaniu. No, a z najbliższych planów… to do końca tego roku żołnierze dostaną nowe hełmy.
Od kilku lat desantujecie także ciężkie ładunki. Czy zrzuty tary będą kontynuowane?
Możliwość zrzucania ciężkich ładunków za pomocą tary desantowej jest dla nas bardzo ważna. Co roku powiększamy grono instruktorów zrzutów towarowych, dostajemy też nowe platformy do desantowania. Teraz przygotowujemy się do zrzucenia na spadochronach ciężkiego sprzętu, m.in. moździerzy.
W przyszłym roku rozpoczniemy budowę układalni dla spadochronów towarowych. Będzie to hangar, w którym żołnierze przygotują wielkich rozmiarów czasze spadochronów do zrzutu ładunku.
Brygada ma już zaplanowane inne międzynarodowe treningi?
Zostaliśmy zaproszeni do udziału w wielonarodowym ćwiczeniu, które w przyszłym roku organizuje amerykańska 82 Dywizja Powietrznodesantowa z Fort Bragg w USA. Manewry mają się odbyć w sierpniu w Niemczech, a poza Amerykanami mają w nich wziąć udział także spadochroniarze z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Kanady.
Moim celem jest to, żeby żołnierze 6 Brygady byli zdolni do działania w każdym środowisku i w każdym klimacie. Dlatego nadal wysyłać będziemy ludzi na arktyczne szkoły przetrwania do Kanady. Utrzymujemy dobre relacje z innymi jednostkami powietrznodesantowymi NATO, stąd w planie mamy udział w ćwiczeniach w Niemczech i Czechach, a niewykluczone, że także w innych państwach.
Brygada cały czas się rozwija. A jej największą siłę niezmiennie stanowią ludzie, dla których bycie żołnierzem to coś więcej niż tylko zawód.
autor zdjęć: kpt. Marcin Gil
komentarze