moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Niemiecka kiełbasa, francuski ser, a może…

Zakup okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP powinien przynieść transfer technologii do polskiej gospodarki, przede wszystkim do odbudowującego się po kryzysie polskiego przemysłu stoczniowego. Dlatego najlepszym ich dostawcą wcale nie musi być branżowy gigant – pisze Krzysztof Wilewski, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.

Inspektorat Uzbrojenia MON ujawnił listę firm, które zgłosiły się do dialogu technicznego w sprawie nowych okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej. Do rozmów zgłosiły się wszystkie liczące się stoczniowe koncerny.

Jest więc francuski koncern DCNS, oferujący okręty typu Scorpene, hiszpańska stocznia Navantia z okrętami S-80, niemiecki gigant branżowy ThyssenKrupp Marine Systems GmbH produkujący okręty podwodne  typu 212 i 214 oraz szwedzka stocznia Kockums mająca w swoim portfolio okręty klasy Gotland.

Na liście podmiotów, które zgłosiły się do dialogu technicznego, znalazły się jeszcze Saab, Thales, Kongsberg i polski Kenbit. Choć są to (poza ostatnią firmą) europejscy potentaci, ich udział w przetargu na nowe polskie okręty podwodne będzie raczej ograniczał się do dostawy podsystemów np. dowodzenia.

O tym, że do walki o polski kontrakt staną Niemcy i Francuzi, wiadomo było od dawna. Jedni i drudzy mają w naszej armii (i wśród branżowych ekspertów) zarówno zadeklarowanych zwolenników, jak i przeciwników. Zapewne dlatego od kilkunastu miesięcy na łamach mediów i przeróżnych portali co jakiś czas toczą się zacięte debaty na temat wyższości Scorpenów nad U-botami (i na odwrót).

Śledząc te dyskusje, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bardziej są to spory o to, czy bawarska kiełbasa jest lepsza od francuskiego sera niż rzeczowa wymiana poglądów na temat tego, które okręty podwodne są najlepsze dla naszej Marynarki Wojennej i które będą najlepsze dla Polski. Tak. To nie pomyłka. Najlepsze dla Polski i jej gospodarki.
W mojej ocenie bowiem najlepszymi okrętami podwodnymi dla naszej Marynarki Wojennej nie będą ani te najbardziej zaawansowane technologicznie, ani te najprostsze. Nie będą nimi również ani te najtańsze, ani najdroższe. Najlepszymi będą te, które przyniosą gospodarce nowe technologie i partnerów, z którymi nawiążemy współpracę na lata.

Dlatego nie będę ukrywał, że ucieszyłem się, iż do dialogu w sprawie nowych okrętów podwodnych zgłosiła się szwedzka stocznia Kockums, którą, co ważne, wspiera (przystąpią do rozmów jako konsorcjum) rządowa agencja FMV – Forsvarets Materielverk, odpowiedzialna m.in. za zakupy zaopatrzenia dla szwedzkiej armii.

Udział Szwedów to sygnał (i zachęta) z ich strony, że możemy dołączyć do programu budowy nowego typu okrętów podwodnych, realizowanego przez firmę, która udowodniła jednostkami klasy Gotland, że potrafi tworzyć wyjątkowe, innowacyjne produkty.

Dla wyjaśnienia, jednostki klasy Gotland kilkanaście lat temu były uznawane za najcichsze i najtrudniejsze do wykrycia okręty podwodne na Bałtyku. Amerykanie na dwa lata (2005–2007) wypożyczyli od Skandynawów jeden z nich, by testować swoje jednostki nawodne i podwodne. Szwedzi u wybrzeży Południowej Karoliny dali Jankesom tak w kość, że ci, aby „wyrównać” szanse, założyli na Gotlandzie urządzenia zwiększające hałas napędu (sic!).

W mojej ocenie warto uważnie i dokładnie przeanalizować, co chcą nam zaproponować Skandynawowie. Może się bowiem okazać, że choć ich okręty nie będą biły na głowę technologicznie konstrukcji niemieckich czy francuskich, to dołączenie do programu A-26 będzie korzystniejsze dla całej naszej gospodarki, gdyż np. będzie się wiązało z większym transferem technologii do polskich stoczni niż byłoby to w przypadku kupienia okrętów niemieckich bądź francuskich.

Aby nikt nie miał wątpliwości, wyraźnie chciałbym zaznaczyć, że nie apeluję, abyśmy bez względu na to, co mają nam do zaproponowania Niemcy i Francuzi, a także Hiszpanie, których – choć niczym wybitnym w zakresie OP do tej pory pochwalić się raczej nie mogą – także nie należy skreślać, wybrali szwedzką propozycję.

Musimy jednak dokładnie policzyć nie tyle pieniądze, które chcemy wydać na nowe okręty, ale przede wszystkim sumy, które możemy zarobić w przyszłości dzięki transferowi technologii. Jeśli zrobimy to źle, starty będą liczone w miliardach. Dziesiątkach miliardów.

Krzysztof Wilewski

dodaj komentarz

komentarze

~PiotrNAVY
1390343580
Definitywnie należy się zgodzić z tezą, iż nie o okręt tu powinno chodzić czysto, ale o technologie i rozwój polskiego przemysłu. Wspierajmy i promujmy nasze firmy jak tylko można. Promujmy udział naszych firm - rachunek jest prosty, każda złotówka wydana w kraju generuje kolejne wydatki - polskie firmy będą miały środki na rozwój technologii, wdrożenia, na miejsca pracy. Jeśli obca firma - wyłącznie przy znacznym udziale kooperujących firm z Polski. Tu można wliczyć wszystko - blachy z polskiej huty, kable z polskiej miedzi, elementy maszyn i oprzyrządowanie. Nie zapominajmy, że okręty trzeba będzie serwisować - to jest dopiero kosztowne, wielokrotnie więcej w całym cyklu życia niż koszt okrętu. Jak polskie firmy będą wtedy mogły ubiegać się o kontrakt serwisowy, jeśli nie brały udziału w budowie? Odpowiedź jest podana odrobinę wcześniej niż zadano pytanie. Dlaczego w przetargu nie założyć odpowiedniego procentu - 70% udziału polskich firm w realizacji zamówienia? Wszystko można. Francja nie pozwoliłaby na realizację kontraktu, który nie wspiera francuskiego przemysłu. My też o to zadbajmy, to nasz patriotyczny obowiązek.
81-4D-A1-F7

„Szczury Tobruku” atakują
 
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Olimp w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Bój o cyberbezpieczeństwo
Pożegnanie z Żaganiem
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Terytorialsi zobaczą więcej
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Zmiana warty w PKW Liban
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Polskie „JAG” już działa
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Mniej obcy w obcym kraju
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Norwegowie na straży polskiego nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Transformacja dla zwycięstwa
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Jaka przyszłość artylerii?
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Olympus in Paris
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Od legionisty do oficera wywiadu
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Jesień przeciwlotników
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Zyskać przewagę w powietrzu
Ostre słowa, mocne ciosy
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Transformacja wymogiem XXI wieku
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wybiła godzina zemsty
Aplikuj na kurs oficerski
Święto podchorążych
Co słychać pod wodą?
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Setki cystern dla armii
Karta dla rodzin wojskowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO