Zaryglować lufy, sprawdzić przewody, ładuj, pal! Na poligonie w Rembertowie rozlega się seria potężnych wystrzałów. Pluton salutowy, jedyna taka formacja w Polsce, trenował przed 3 maja oddawanie salw artyleryjskich. Portal polska-zbrojna.pl podpatrywał ćwiczenia „od kuchni”.
– Najtrudniejsze jest staczanie i wtaczanie armaty z ciężarowego stara, na którym jest transportowana – mówi st. szer. Andrzej Dajko, działonowy plutonu salutowego. Każda z armat waży 700 kg i po specjalnych płozach trzeba ją ściągnąć siłą mięśni. – Potrzeba do tego co najmniej dziewięciu osób – dodaje szeregowy.
Pluton salutowy przygotowuje się właśnie do strzelań na poligonie w warszawskim Rembertowie. – Takie ćwiczenia organizujemy przed najważniejszymi uroczystościami, podczas których oddajemy salut artyleryjski – wyjaśnia dowodzący plutonem chor. Maciej Balicki. Jak tłumaczy, trening pozwala sprawdzić, czy armaty się nie zacinają, amunicja nie jest wadliwa, a obsługa dział pamięta o wszystkich procedurach.
Żołnierze ustawili działa w szeregu, w metrowej odległości od siebie. Pluton strzela z sześciu unikalnych armat salutowych 2A28SP-94 kalibru 73 mm, wzorowanych na przedwojennej haubicy lekkiej wz. 1914/19. Obsługa zdejmuje pokrowce, sprawdza czy lufy są puste i podnosi je pod kątem 45 stopni, podłącza też przewody elektryczne, potrzebne do odpalenia ładunku. – Nasze armaty ładuje się tak samo, jak inne działa, ale nie trzeba z nich celować – mówi chor. Balicki. Jak dodaje, pluton strzela ślepymi nabojami z czarnym prochem, które dają tylko błysk, dym i huk.
Zgodnie z ceremoniałem wojskowym salwy muszą padać dokładnie co 3–5 sekund. Przy sześciu armatach każda załoga ma więc na załadowanie i strzał 30 sekund. Jednak jeśli któreś z dział nie wystrzeli, natychmiast musi je zastąpić następne. – W najbardziej ekstremalnej sytuacji strzelaliśmy tylko z trzech armat, wtedy żołnierze mieli 15 sekund na strzał – opowiada chorąży.
Dowódca przypomina zasady bezpieczeństwa i sprawdza przygotowanie armat. – Zaryglować lufy, sprawdzić przewody luf, sprawdzić podłączenie przewodów elektrycznych – padają kolejne polecenia. I wreszcie: – Ładuj, pierwsza, druga, trzecia… Po każdej komendzie pada strzał. Od huku aż dźwięczy w uszach, a nad poligonem unosi się dym i charakterystyczny zapach prochu. Po 21 salwach komenda: – Koniec strzelania, rozładować. Teraz trzeba zabezpieczyć armaty, wtoczyć je na ciężarówki, a w jednostce dokładnie wyczyścić, żeby były gotowe na 3 maja.
* * * * *
Pluton salutowy, najmniejszy pododdział artyleryjski naszej armii, istnieje od 2001 roku. Jest częścią 3 Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, podlegającej Dowództwu Garnizonu Warszawa. Zadaniem 14 służących w plutonie żołnierzy jest oddawanie salutu artyleryjskiego podczas najważniejszych uroczystości państwowych i wojskowych. Biorą też udział m.in. w świętach jednostek i rekonstrukcjach historycznych bitew. W czasie Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia oddawany jest salut składający się z 12 salw, a 3 maja i 11 listopada tzw. salut narodowy, czyli 21 wystrzałów.
autor zdjęć: chor. Piotr Ziętka, Anna Dąbrowska
komentarze