Efektowne zakończenie szkolenia pierwszych polskich załóg wyrzutni HIMARS. Mariusz Błaszczak obserwował na poligonie w Toruniu premierowe strzelania dostarczonych już do Wojska Polskiego wyrzutni rakietowych, których zasięg wynosi nawet 300 km. Uzbrojenie to trafi do wyposażenia 1 Brygady Rakiet, której utworzenie zapowiedział szef MON-u.
Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, podpisał dziś na poligonie w Toruniu decyzję o utworzeniu Akademii HIMARS. Pod okiem amerykańskich instruktorów będą się tam szkolić załogi tych wyrzutni: dowódcy, operatorzy uzbrojenia oraz kierowcy. Akademia zostanie sformowana na wzór tej szkolącej kadry na potrzeby czołgów Abrams i jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej: „będzie służyła wszystkiemu, co związane jest z logistyką, z serwisem HIMARS-ów”. Dzięki niej Polska uzyska także kompetencje w zakresie szkolenia specjalistów i kadry dowódczej. – Akademia będzie też służyć do współpracy z sojusznikami z państw bałtyckich, gdyż Estonia, Litwa i Łotwa zamówiły wyrzutnie HIMARS. Jesteśmy otwarci, jeśli chodzi o szkolenie także ich załóg – dodał Mariusz Błaszczak.
W związku ze wdrażaniem do Wojska Polskiego nowego uzbrojenia szef resortu obrony powołał również nową jednostkę wojskową – 1 Brygadę Rakiet. – Będzie się ona znajdowała w dwóch lokalizacjach: w Toruniu i Orzyszu i wejdzie w skład 16 Dywizji Zmechanizowanej – powiedział Mariusz Błaszczak. – Ostatni dywizjon rakietowy został rozwiązany 18 lat temu. Te zaniedbania musimy dziś nadrabiać. Proces wzmacniania Wojska Polskiego trwa, ale to wszystko wymaga czasu. Jeśli proces będzie kontynuowany, to za dwa lata Polska będzie miała najsilniejsze wojska lądowe w Europie – dodał minister.
Punktem kulminacyjnym wizyty szefa MON-u na poligonie w Toruniu była prezentacja możliwości bojowych wyrzutni HIMARS. Był to finał trzytygodniowego szkolenia, które dowódcy, operatorzy uzbrojenia i kierowcy przeszli w Polsce pod okiem amerykańskich instruktorów. Szef resortu obrony podkreślał, jakim przełomem w kwestii bezpieczeństwa Polski są wyrzutnie HIMARS. – Widzieliśmy w akcji HIMARS-y, których zasięg to 300 km – mówił Błaszczak. Szef MON-u podkreślał również, że HIMARS-y udowodniły swoją wartość w Ukrainie i w rękach tamtejszych żołnierzy znacząco przyczyniają się do zatrzymania inwazji rosyjskiej. – Kontrakt na zakup wyrzutni HIMARS został podpisany w 2019 roku. Dziś na polskiej ziemi są już pierwsze wyrzutnie. Negocjujemy kolejny kontrakt, na który uzyskaliśmy zgodę władz amerykańskich. Kongres USA wyraził zgodę na zakup kolejnych 500 wyrzutni – podkreślił szef resortu obrony.
Pierwsze systemy wyrzutni rakietowych HIMARS trafiły do Polski w maju tego roku. Broń została dostarczona Polsce na mocy umowy podpisanej w 2019 roku, która zakłada zakup 18 wyrzutni bojowych. Oprócz wyrzutni bojowych Polska cztery lata temu kupiła również wyrzutnie szkoleniowe, zapas amunicji rakietowej GMLRS i ATACMS oraz ćwiczebnej (LCRRPR), pojazdy dowodzenia i wozy zabezpieczenia technicznego. Wszystkie zamówione dotychczas wyrzutnie M142 HIMARS zostaną dostarczone w tym roku i trafią do 16 Dywizji. Ministerstwo Obrony Narodowej podkreśla, że obecne dostawy HIMARS-ów to pierwszy krok do budowania zdolności operacyjnych Wojska Polskiego w zakresie rażenia celów oddalonych nawet o kilkaset kilometrów. Następnym etapem jest dostarczenie kolejnych wyrzutni HIMARS, a także polskiej produkcji pojazdów kołowych (od wozów z napędem 4 × 4 po platformy na podwoziach 8 × 8), bezzałogowych statków powietrznych czy systemów radiolokacyjnych. „Wszystkie wyrzutnie rakietowe, zarówno M142 HIMARS, w tym również docelowo te, które są obecnie dostarczane, jak i K239 Chumnoo, zostaną zintegrowane z polskim systemem zarządzania walką Topaz oraz podwoziami Jelcz” – informuje Centrum Operacyjne MON.
autor zdjęć: Maciej Nędzyński / CO MON, Michał Niwicz
komentarze