Mariusz Błaszczak zainaugurował kampanię Ministerstwa Obrony Narodowej „Zostań żołnierzem. Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa”. W Kraśniku pogratulował pierwszym ochotnikom i przekazał im powołania do służby. – Razem wzmacniamy bezpieczeństwo Polski – mówił szef MON. Przypomniał też, że jego celem jest stworzenie 300-tysięcznej armii.
– Jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed Ministerstwem Obrony Narodowej jest zwiększenie liczebności żołnierzy. Korzystając z narzędzi, które daje ustawa o obronie ojczyzny zaczynamy dziś program naboru do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej – mówił w sobotę minister obrony Mariusz Błaszczak. Szef MON zainaugurował w Kraśniku kampanię „Zostań Żołnierzem. Dobrowolna Zasadnicza Służba Wojskowa”. Na sobotę w 32 miejscowościach (po dwie w każdym województwie) zostały zaplanowane pikniki pod hasłem „Wstąp do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej”, podczas których ochotnicy mogą zgłaszać się do punktów rekrutacyjnych. Minister Błaszczak podkreślał, że polska armia musi być liczniejsza niż do tej pory. – Wszyscy wiemy co dzieje się w Ukrainie. Dlatego Wojsko Polskie jest konsekwentnie wzmacniane. Nasz cel to 300-tysięczna armia – podkreślał minister obrony. Jednym z projektów MON, który ma służyć zwiększeniu liczebności armii jest dobrowolna zasadnicza służba wojskowa. Każdy, kto wypełni wniosek i przejdzie proces rekrutacyjny a następnie ukończy 28-dniowe szkolenie wojskowe będzie mógł złożyć przysięgę wojskową i rozpocząć specjalistyczne szkolenie. Później wybierze czy chce służyć w szeregach: WOT, aktywnej rezerwy, bądź w wojsku zawodowym.
Podczas pikniku w Kraśniku minister Mariusz Błaszczak wręczył powołania do służby kilkunastu pierwszym ochotnikom. – Razem wzmacniamy Polskę – powiedział szef MON. Wśród osób, które zdecydowały się na dobrowolną służbę wojskową jest Karolina Guz, która mieszka w Chełmie i jest fryzjerką. – Do mojego miasta przyjechało bardzo dużo Ukrainek, które uciekały przed wojną. Kiedy słuchałam ich dramatycznych opowieści poczułam, że muszę wiedzieć, jak bronić Polski, swoich bliskich i siebie – wyjaśnia Karolina Guz. – To co robię nie wynika ze strachu, raczej z potrzeby bycia gotową do walki, jeśli zaszłaby taka potrzeba – zaznacza ochotniczka. Inaczej swoją decyzję motywuje Wiktoria Melning z okolic Białej Podlaskiej. – Chodziłam do klasy mundurowej w szkole średniej, a teraz chcę związać się z wojskiem zawodowo. Wybrałam dobrowolną służbę zasadniczą, aby przejść szkolenie specjalistyczne i jako żołnierz zawodowy służyć Polsce – mówi Wiktoria Melining.
Źródło: MON
Z kolei Kacper Hagdej, który pracuje jako kierowca, przyznał, że jego decyzja wynikała z tradycji rodzinnych, bo zarówno jego ojciec, jak i dziadek byli żołnierzami. – Teraz przyszła kolej na mnie. Wierzę, że to dopiero początek mojej żołnierskiej drogi i uda mi się zostać żołnierzem zawodowym – mówi Kacper Hagdej.
Każdy kto chce zostać żołnierzem dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej może podczas sobotnich pikników spotkać się ze specjalistami z Wojskowego Centrum Rekrutacji. – Zapraszamy, udzielimy wszystkich niezbędnych informacji – zachęca mjr Marek Kubicki, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Lublinie. – Podpowiemy jak wygląda procedura, gdzie szukać wniosku, jak go wypełnić. Odpowiemy na wszystkie pytania i mam nadzieję, że rozwiejemy każdą wątpliwość – dodaje mjr Kubicki.
Piknik w Kraśniku. Fot. Artur Orzechowski
Do punktu rekrutacyjnego w Kraśniku co chwilę przychodzi ktoś i pyta jak zrobić pierwszy krok do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. – Najpierw składamy wniosek, który najprościej znaleźć na stronie internetowej www.zostanzolnierzem.pl. Potem czekamy na telefon od naszych rekruterów, którzy poinformują, co dalej – wyjaśniają zainteresowanym specjaliści z Wojskowego Centrum Rekrutacji. – Wprawdzie kampania dopiero startuje, ale spodziewamy się, że chętnych będzie sporo – przyznaje mjr Kubicki.
Film: MON
Informacji o tym, jak zasilić szeregi Wojska Polskiego, a także jak rozpocząć dobrowolną służbę zasadniczą udzielają dziś także przedstawiciele Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego w Ełku. – Mimo kiepskiej pogody, nasze stoisko cieszy się dużym zainteresowaniem. Wiele osób pyta o możliwość służby w wojsku, a my staramy się podpowiedzieć, ukierunkować ich, bo przecież możliwości jest wiele. Można zdecydować się na służbę zawodowa, terytorialną, a teraz także zasadniczą. Chodzi o to, aby każdy wybrał dla siebie taką, która będzie go satysfakcjonowała i umożliwi mu dalszy rozwój – przekonuje mjr Julian Wrzaszcz z WCR w Ełku. Dodaje, że tylko w ciągu pierwszej godziny trwania pikniku, o dobrowolną służbę zasadniczą zapytało kilkanaście osób, z czego osiem zdecydowało się od razu wypełnić wniosek potwierdzający chęć jej rozpoczęcia. Taki ruch rozważała m.in. Monika, mieszkanka Mazur. – W wojsku służy mój mąż i brat, więc ten temat cały czas przewija się w naszym domu. Ja obecnie nie pracuje, ale jestem aktywna, lubię sport, i kiedy dowiedziałam się o możliwości takiej służby postanowiłam się czegoś więcej o tym dowiedzieć. Dziś jeszcze nie podejmę decyzji, ale na pewno będę rozważała tę kwestię przez kilka kolejnych dni – mówi Monika.
Piknik w Ełku. Fot. Magdalena Miernicka
Kraśnik i Ełk to tylko dwie z 32 miejscowości, w których zorganizowano pikniki „Wstąp do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej”. Podczas imprez plenerowych można uzyskać informacje o nowym rodzaju służby wojskowej, ale nie tylko. Na przykład w Ełku piknik stał się również okazją, aby porozmawiać z żołnierzami z jednostek wojskowych podległych 16 Dywizji Zmechanizowanej, a także by zobaczyć sprzęt, jakim posługują się w czasie służby m.in. kołowy transporter opancerzony Rosomak, samobieżny moździerz Rak czy przeciwlotniczy rakietowy zestaw Poprad. Z osobami zainteresowanymi służbą w wojsku spotkał się także płk Piotr Fajkowski, dowódca 15 Brygady Zmechanizowanej. Mimo że jednostka na brak chętnych do wstąpienia w jej szeregi nie narzeka (do pełnego ukompletowania 15 BZ brakuje zaledwie 30 szeregowych i 60 podoficerów), jej dowódca uważa, że umożliwienie ochotnikom szkolenia w ramach dobrowolnej służby zasadniczej jest bardzo dobrym pomysłem. W ten sposób – jak przekonuje – powstanie zasób rezerw, które mogłyby zostać powołane do służby w czasie „W”. – Pokazała to m.in. sytuacja w Ukrainie. Jeśli będziemy opierać się tylko na służbie zawodowej, to liczba żołnierzy będzie po prostu ograniczona. Jeżeli chcielibyśmy rozwinąć kolejne jednostki, najpierw trzeba będzie przeszkolić ludzi, co zajmie trochę czasu. A chodzi o to, aby mieć takie zaplecze wyszkolonych osób, aby móc je od razu wykorzystać – mówi oficer. – Poza tym jest to też przekaz dla potencjalnego przeciwnika: teraz możemy mieć w koszarach 150 tysięcy żołnierzy, ale w każdej chwili może do nich dołączyć milion wyszkolonych rezerwistów – zaznacza.
Szczegółowe informacje jak zasilić szeregi Wojska Polskiego można uzyskać w Wojskowych Centrach Rekrutacyjnych, które mieszczą się na terenie całego kraju, a także na stronie internetowej https://www.wojsko-polskie.pl/zostanzolnierzem/.
autor zdjęć: MON, Artur Orzechowski, Magdalena Miernicka
komentarze