Zadanie – zatrzymać natarcie przeciwnika i odzyskać zajęty przez niego teren. Wykonawca – 16 Dywizja Zmechanizowana. Miejsce operacji – województwo warmińsko-mazurskie i podlaskie. To najkrótszy z możliwych opisów ćwiczeń „Tumak '20”, które trwają w północno-wschodniej Polsce. Bierze w nich udział 5 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego i natowskiej grupy bojowej.
„Tumak ’20” to najważniejsze w tym roku ćwiczenia 16 Dywizji Zmechanizowanej. – Pododdziały 16 Dywizji realizują szkolenie na co dzień i zapewniają bezpieczeństwo obywatelom na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. „Tumak ’20” to podsumowanie szkolenia wszystkich jednostek znajdujących się w strukturach dywizji – mówi gen. dyw. Krzysztof Radomski, dowódca 16 Dywizji Zmechanizowanej. Ćwiczenia obserwował dzisiaj gen. Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych – Determinacja w dążeniu do celu i wielki wysiłek świadczą o świetnym przygotowaniu żołnierzy do działania – powiedział generał.
Na wspólne ćwiczenia do Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz przyjechali żołnierze z 15 i 20 Brygady Zmechanizowanej, 9 Brygady Kawalerii Pancernej, 11 Pułku Artylerii, 15 Pułku Przeciwlotniczego, 16 Pułku Logistycznego i 9 Batalionu Dowodzenia. Pododdziały 16 Dywizji zostały wsparte żołnierzami sił powietrznych, wojsk obrony terytorialnej oraz siłami Batalionowej Grupy Bojowej NATO. To w sumie ponad pięć tysięcy żołnierzy, wyposażonych w ponad tysiąc jednostek sprzętu. – Scenariusz ćwiczeń zakłada, że przeciwnik wtargnął na nasz teren. Najpierw zatrzymaliśmy jego natarcie, a następnie przystąpiliśmy do wyparcia jego sił poza granice naszego kraju – mówi mjr Marek Nabzdyjak, oficer prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej.
Dziś pododdziały zmechanizowane przeprowadziły natarcie na pozycje przeciwnika. Kontruderzenie 16 Dywizji poprzedził atak sił powietrznych, m.in. myśliwców F-16 oraz ostrzał artyleryjski, który zmusił przeciwnika do odwrotu. Dzięki temu BWP-y z 15 Brygady i Strykery z Batalionowej Grupy Bojowej NATO mogły sforsować przeszkodę wodną. – To ważny element naszych działań, bo niezbyt często jest realizowany na taką skalę. A w regionie, w którym operujemy, jest wiele zbiorników wodnych, które musimy uwzględnić, gdy planujemy nasze działania – wyjaśnia oficer prasowy dywizji. Przeszkoda, którą pokonywali dziś żołnierze, to jezioro Kępno. Amerykańskie Strykery przedostały się na drugi brzeg po przeprawie przygotowanej przez wojska inżynieryjne. BWP-y pokonały je wpław.
Ważnym elementem „Tumaka” jest trening współdziałania z funkcjonariuszami innych służb mundurowych i lokalnymi władzami. Tak było między innymi podczas epizodu „Husynne”. Scenariusz zakładał, że do siedziby Urzędu Miejskiego w Orzyszu wkroczyła grupa dywersyjna, której członkowie zajęli budynek i wzięli zakładników. W operacji mającej na celu ich uwolnienie, wzięli udział żołnierze i policjanci. – Zamierzeniem tej części „Tumaka” było przećwiczenie procedur i wspólnego działania na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej – wyjaśnia mjr Nabzdyjak.
W scenariuszu „Tumaka” znalazły się także ćwiczenia „Bull Run”, które od kilku lat regularnie są organizowane na Mazurach. Za każdym razem żołnierze 15 BZ i natowskiej Batalionowej Grupy Bojowej alarmowo opuszczają wówczas koszary i zajmują wyznaczone pozycje w terenie. Podczas takiego manewru trenują sprawne rozwinięcie sił i weryfikują, jakimi trasami w razie zagrożenia mogą się przemieszczać ciężkie wojskowe pojazdy. Oczywiście, aby wszystko odbyło się bezpiecznie, wojsko przemieszcza się w kolumnach, a przejazd wspiera kontrola ruchu drogowego i żołnierze wojsk obrony terytorialnej.
Ćwiczenia „Tumak” potrwają do końca tygodnia. Żołnierze będą trenować jeszcze m.in. kierowanie ogniem w dzień i w nocy.
autor zdjęć: szer. Adrian Staszewski, st. szer. Emilia Antoniak, st. szer. Adrian Jórski. plut. Bartek Grądkowski
komentarze