Leczenie niewydolności oddechowej pacjentów zakażonych koronawirusem może być w przyszłości łatwiejsze dzięki specjalnemu hełmowi. Pomysłodawcą urządzenia jest anestezjolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, a jego wykonaniem zajmują się naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Warszawskiej. Do produkcji hełmu wykorzystywany jest m.in. druk 3D.
Pomysłodawcą zbudowania hełmu, który ułatwia oddychanie, jest anestezjolog dr Łukasz Wróblewski z Centralnego Szpitala Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Z prośbą o pomoc w zaprojektowaniu i wykonaniu urządzenia lekarz zwrócił się do inżynierów z Politechniki Warszawskiej i Wojskowej Akademii Technicznej. – Zawiązaliśmy międzyuczelnianą inicjatywę. Chcieliśmy wspólnymi siłami przygotować rozwiązania, które pomogłyby w leczeniu chorych na COVID-19 – mówi mjr dr inż. Paweł Płatek z Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki i Lotnictwa WAT, kierujący pracami na Akademii. Oficer wyjaśnia, że tego rodzaju hełmy wspierające oddychanie produkuje się m.in. we Włoszech i Stanach Zjednoczonych, w Polsce natomiast nie były one dotychczas powszechnie używane. Ponadto w czasie epidemii koronawirusa zakup tego typu sprzętu okazał się właściwie niemożliwy. Polscy naukowcy postanowili stworzyć własną konstrukcję, opierając się na zaleceniach międzynarodowych towarzystw intensywnej terapii.
– Ta forma tlenoterapii i wsparcia oddechowego wydaje się dobrą alternatywą dla innych metod wentylacji nieinwazyjnej, zwłaszcza w razie konieczności ograniczania bezpośredniego kontaktu z potencjalnie zakaźnym powietrzem wydychanym przez pacjenta – wyjaśnia dr Łukasz Wróblewski. – W Polsce ten sposób wentylacji nieinwazyjnej nie jest szeroko rozpropagowany głównie ze względu na wysokie koszty jednorazowych hełmów. Poza tym nie mamy możliwości ich zakupu – dodaje anestezjolog.
Najważniejszą zaletą urządzenia jest możliwość dostosowania ciśnienia powietrza oraz stężenia tlenu w hełmie do potrzeb pacjenta. Regulować je mogą lekarze. – Wiemy, że w czasie leczenia może dojść do niewydolności oddechowej. Pacjentowi może więc pomóc podanie tlenu w wysokim stężeniu – wyjaśnia mjr Płatek z WAT. Podkreśla jednocześnie, że zaletą hełmu jest także to, iż zakażony koronawirusem wydycha powietrze przez filtr, zatem zmniejsza ryzyko rozprzestrzeniania się choroby i zarażenia osób, które są w jego najbliższym otoczeniu.
Prace nad hełmem trwają niespełna miesiąc. W tym czasie inżynierom z WAT i Politechniki udało się stworzyć już kilka modeli urządzenia. – Naszym zadaniem było opracowanie wszelkiej armatury do hełmu, tak by można go było podłączyć do standardowych, używanych w szpitalach urządzeń medycznych – wyjaśnia mjr Płatek. Inżynier podkreśla, że nad projektem pracują także specjaliści z Instytutu Robotów i Konstrukcji Maszyn Wydziału Inżynierii Mechanicznej WAT. Naukowcy opracowali i wykonali kilka wariantów zespołów części doprowadzających powietrze do hełmu i odprowadzających je z niego, wykorzystując do tego celu tzw. druk 3D. Podobnej techniku wcześniej używano do wyprodukowania przyłbic ochronnych, które WAT przekazywał placówkom służby zdrowia.
Inżynierowie z Politechniki Warszawskiej oraz pracownicy stołecznej Akademii Sztuk Pięknych odpowiedzialni są za dobór odpowiednich materiałów do wykonania hełmu. W projekt zaangażowała się także polska firma WATS z Bujakowa, która nieodpłatnie wykonała modele testowe.
Pierwsze egzemplarze hełmów wspierających pacjentów niewydolnych oddechowo są teraz testowane przez lekarzy i studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Musimy zweryfikować, czy zaproponowane przez nas rozwiązania się sprawdzają. Lekarze ocenią stężenie dwutlenku węgla wewnątrz hełmu oraz wskażą potencjalne niedogodności, jakie mogą doskwierać pacjentowi, np. szum czy wilgotność powietrza wewnątrz hełmu – opisuje mjr Płatek. Naukowcy na bieżąco wprowadzają poprawki zgłaszane przez lekarzy. Starają się także uzyskać dofinansowanie projektu badawczego, bo dotąd wszystkie prace wykonywali w formie wolontariatu.
Gdy hełm będzie gotowy i przejdzie certyfikacje medyczne, ma szansę trafić do szpitali, gdzie leczeni są pacjenci z niewydolnością oddechową.
autor zdjęć: WAT
komentarze