Wojsko chce kupić Systemy Detekcji Skażeń dla Kołowych Transporterów Opancerzonych Rosomak. Mają wykrywać fosforoorganiczne bojowe środki trujące, środki parzące oraz toksyczne substancje chemiczne. Firmy, które chciałyby dostarczyć armii specjalistyczne urządzenia, mogą do 16 marca zgłaszać się do Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Rozmowy z producentami na temat możliwości technicznych Systemów Detekcji Skażeń potrwają do końca kwietnia. Wojsko chce się również dowiedzieć, jakie są koszty nie tylko zakupu i montażu urządzeń w Rosomakach, ale także ile będzie trzeba wydać na utrzymanie systemów (w urządzenia wykrywające skażenia muszą być wyposażone w armii wszystkie wozy bojowe).
Armia chce, aby nowy SDS wykrywał w powietrzu fosforoorganiczne bojowe środki trujące: tabun, sarin, cyklosarin, soman, VX a także parzące: iperyt siarkowy i luizyt. Jeśli chodzi o toksyczne środki chemiczne to urządzenie powinno wykrywać: amoniak, chlor, fosgen, akrylonitryl, cyjanowodór, siarkowodór, chlorowodór, fluorowodór, dwutlenek siarki, tlenek etylenu, formaldehyd , trichlorek fosforu.
Nowy System Detekcji Skażeń musi też być odporny na zakłócenia wywołane przez opary paliw, dymy maskujące, gazy spalinowe silników czy gazy powstałe w wyniku spalania prochu.
Producenci urządzeń mogą do 16 marca zgłaszać się do Inspektoratu Uzbrojenia MON. Jeśli swoje produkty będzie chciała zaprezentować większa liczba firm, rozmowy mogą potrwać dłużej niż planowano.
Wojsko Polskie dysponuje ponad 800 transporterami Rosomak.
autor zdjęć: kpr. Daniel Chojak
komentarze