moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Będę walczył z czerwonymi aż do ostatniego tchnienia

Przed planowanym uderzeniem na Polskę Armii Czerwonej strażnice Korpusu Ochrony Pogranicza zostały zajęte przez specjalne oddziały sowieckie, wzmocnione pododdziałami pogranicznych wojsk NKWD. 17 września 1939 roku Polacy podjęli z nimi nierówną walkę.

Strażnica KOP-u, wschodnie rubieże Rzeczypospolitej. Zdjęcie ze zbiorów autora.

W sierpniu 1939 część zawodowej kadry oficerskiej i podoficerskiej, a także szeregowych przesunięto w ramach mobilizacji z oddziałów KOP-u na kresach do jedno-stek, które dyslokowano na zagrożone odcinki na granicy z Niemcami (m.in. Węgierska Górka, Wizna, Żywiec, Hel). W ich miejsce przydzielono rezerwistów, którzy pod okiem żołnierzy z ostatnich poborów przejęli ochronę wschodniego pogranicza. W strażnicach KOP-u pozostawiono po jednym podoficerze zawodowym oraz po pięciu żołnierzy służby czynnej z doświadczeniem granicznym. Podobnie w kompaniach odwodowych i kompaniach ckm. Pozostawiono w nich tylko po kilkunastu szeregowych służby czynnej. Stan ten uzupełniano rezerwistami i junakami przysposobienia wojskowego. Większa część wyposażenia i uzbrojenia (m.in. broń maszynowa) została przydzielona do zmobilizowanych oddziałów, dlatego odtworzone jednostki graniczne miały mniejsze możliwości bojowe. Strażnice mające jedenastoosobową obsadę etatową zazwyczaj chroniły 8–10 km granicy, co po-zwalało jedynie na prowadzenie wzmożonej obserwacji przedpola podczas patrolowania w dzień i w nocy. W newralgicznych miejscach na granicy wystawiano także posterunki alarmowe na wieżach obserwacyjnych oraz warty przy strażnicach.

 

Na granicy względny spokój

Batalion KOP „Budsław” mjr. Mieczysława Baczkowskiego miał do ochrony ponad 112-kilometrowy odcinek granicy polsko-sowieckiej (między słupami nr 291 i nr 477). Czterem kompaniom granicznym („Olkowicze”, „Hnieździłów”, „Dołhinów” i „Dokszyce”) podlegało 13 strażnic. Podobnie jak na innych odcinkach, trwała w nich normalna służba, odbywająca się według pokojowego rytmu. Początkowo na pograniczu był względny spokój, w drugiej dekadzie września zaczęto jednak zauważać ruchy oddziałów wojsk sowieckich. 13 września stwierdzono m.in., że Sowieci skrycie przecięli odrutowanie granicy od swojej strony. Według zachowanych przekazów rodzinnych, podoficerowie spodziewali się wkroczenia sowieckich oddziałów i zdawali sobie sprawę z możliwości obronnych strażnic KOP-u. Pomimo to na jednej z odpraw sierż. Bronisław Mnich zapowie-dział, że dowodzona przez niego strażnica KOP „Pasieki” będzie walczyć. On sam miał powiedzieć: „nie poddam się, będę walczył z czerwonymi do mojego ostatniego tchnienia”. Dla wzmocnienia obrony potajemnie dostarczono do strażnicy ciężkie karabiny maszynowe i dodatkowe uzbrojenie. Na pozycjach rozkazano pozostać ochotnikom, którzy po stawieniu oporu i odstąpieniu pozostałych żołnierzy mieli bezpiecznie wycofać się i wysadzić budynek, gdyby Sowieci dostali się do środka. Z kolei załogi strażnic w Soczewkach i Zaciemieniu miały w miarę możliwości wycofać się.

Tak wkraczają „sojusznicy”

W tym czasie w celu dezinformacji przed atakiem Sowieci podjęli akcję propagandową, rozsiewając pogłoski, że wkroczą do Polski jako sojusznicy w walce z Niemcami. Strażnice Batalionu KOP „Budsław” atakowały pododdziały wydzielone z 2 Dywizji Strzeleckiej i z 14 PO w Pleszenicach, wspomagane częściowo przez 13 PO z Połocka i 15 PO z Zasławia. Wszystkie wchodziły w skład Frontu Białoruskiego. Jedną z pierwszych zaatakowanych była strażnica KOP „Pasieki” (odcinek 1 kompanii granicznej „Olkowicze”). Według rodzinnych przekazów, przed świtem pod strażnicę podjechała ciężarówka z czerwonoarmistami. Sowieci zażądali, aby dowódca otworzył drzwi i poddał się. Ku ich zaskoczeniu żołnierze KOP-u odpowiedzieli ogniem z broni maszynowej, zadając duże straty atakującym. Pomimo bohaterskiej obrony, Rosjanie, dzięki znacznej przewadze ogniowej, granatami przełamali opór obrońców i wdarli się do strażnicy. W walce poległ sierż. Mnich oraz 12 jego żołnierzy, a kolejnych sześciu dostało się do niewoli. Według sowieckich meldunków, w walce miało zostać rannych tylko pięciu czerwonoarmistów, ale wydaje się, iż poniesione straty zaniżono. Ciało bohaterskiego dowódcy przewieziono do Olkowicz, gdzie Sowieci przerzucili je przez płot i przez kilka dni nie pozwalali na jego pochowanie. Prawdopodobnie dzięki poświęceniu obrońców strażnicy w Pasiekach załogi sąsiednich strażnic („Soczewki” i „Zaciemień”) mogły bezpiecznie wycofać się do Olkowicz. Również na odcinku 3 kompanii „Dołhinów” nie udało się zaskoczyć polskich obrońców. Walkę z agresorem podjęła strażnica KOP „Karolin” plut. Eugeniusza Gibały. W trakcie obrony poległo trzech żołnierzy, a pięciu dostało się do niewoli. Pomimo początkowego zaskoczenia walkę podjęła także strażnica KOP „Pohost”. Dowodził nią 35-letni plut. Stefan Komar, zdeterminowany obecnością w placówce swojej ciężarnej żony Stanisławy. Poległ wraz z czwórką swoich żołnierzy. Pozostali najprawdopodobniej dostali się do niewoli, ale w walce zginął też dowódca sowieckiego oddziału lejtnant Pietrow, a jego zastępca politruk Końkow został ranny. Napastnicy przypuszczalnie szybko się wycofali, gdyż ciała obrońców nie zostały ograbione, a ukryta w szafie żona plut. Komara ocalała.

Polegli żołnierze zostali pochowani przez mieszkańców Pohostu w bratniej mogile nieopodal budynku strażnicy. Również strażnica KOP „Milcza” dowodzona przez st. sierż. Antoniego Baćmagę broniła się około godziny. Część załogi (w tym ranni) wraz z dowódcą dostała się do niewoli, ale kilku żołnierzom udało się wycofać do Dołhinowa. Natomiast na odcinku 4 kompanii granicznej KOP „Dokszyce”, atakowanej przez znaczne siły, tylko załoga położonej nad rzeką Berezyną strażnicy KOP „Porzecze” podjęła walkę. Z meldunków sowieckich wynika, że podczas ataku zginęło dwóch żołnierzy z 13 PO, a jeden czerwonoarmista został ranny. Ostatecznie strażnica padła, ale jej załoga zdołała się wycofać. Ocaleni żołnierze przedostali się do Budsławia i przez kilka kolejnych dni kontynuowali walkę.

Nie mieli szans

Mocno uszczuplony Batalion KOP „Budsław” prowadził walki odwrotowe w kierunku na Wilejkę i Wilno. Po zajęciu tego ostatniego wyruszył w kierunku Litwy. 20 września w rejonie miejscowości Karawele został zaatakowany i rozbity przez sowieckie czołgi. Tylko nielicznym żołnierzom udało się przedostać na Litwę. Do niewoli dostał się m.in. st. sierż. Stanisław Chmielewski (lat 39), dowódca strażnicy KOP „Soczewki”, były żołnierz POW-u – uczestnik powstania sejneńskiego i wojny polsko-bolszewickiej. Wprawdzie udało mu się uciec i powrócić do rodziny, ale po aresztowaniu w grudniu 1939 roku trafił do więzienia w Mińsku, gdzie został zamordowany w 1940 roku (jest na białoruskiej liście katyńskiej). Również dowódca strażnicy KOP „Zaciemień” plut. Tadeusz Kasprowicz znalazł się w więzieniu w Mińsku i został skazany na karę łagru. Zaginął w tundrze, gdzieś w dorzeczu Peczory.

Tekst ukazał się w jednodniówce "Polski Zbrojnej" wydanej w 79. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę.

 

 

 

Z okazji 79. rocznicy agresji sowieckiej na Polskę redakcja „Polski Zbrojnej” przygotowała okolicznościową jednodniówkę, którą będzie można otrzymać w trakcie stołecznych obchodów tej rocznicy. Dla wszystkich tych, którzy nie mogą 17 września być w Warszawie, przygotowaliśmy elektroniczną wersję tego wydawnictwa. Mecenasami wydania specjalnego są: Polska Grupa Zbrojeniowa, Polska Spółka Gazownictwa, PKN Orlen i Fundacja PGNiG Rozgrzewamy polskie serca.

mjr SG dr Artur Ochał , historyk polskich formacji granicznych, pracuje w Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1537169040
droga Polsko Zbrojna - to już nie te czasy w których wystarczyło puścić jedną książkę do historii i film o czterech pancernych. Lipa. Internet spowodował dostęp do wielu źródeł .
DB-3F-9C-53
~Scooby
1537166460
cyt:" Nad ranem 17 września 1939 roku Armia Czerwona zaatakowała Polskę. W walce na dwa fronty nie mieliśmy szans " - ano Izrael w 1973 walczył na 3 fronty. Lanie jakie sprawili nam Niemcy w 1939 coraz to częściej próbujemy odkręcić. Fakty są raczej brutalne. 1. Naciągana data kapitulacji - 28 ( 4 tygodnie) września była zdobyta przez Niemców Warszawa. Na Podlasiu pewnie bronili się jeszcze ze 3 tygodnie. 2. Pomnę tylko , że Niemcy ( ok 200 tyś ) półwyspu apenińskiego bronili 20 miesięcy a 3 tygodnie to wałczono o kamienicę w stalingradzie. Wyciąganie jakiś tam heroicznych wzlotów grupki zaangażowanych - tylko nas dyskredytuje. 3. Polska armia masowo się poddawała , szczególnie sowietom i to z rozkazu Sikorskiego . 4. Mieliśmy "155 tyś" różnego rodzaju uzbrojenia , stąd w pierwszych dniach kampanii było wielkie szukanie amunicji do różnego rodzaju karabinów. 5. Nie było doktryny działań nieregularnych stąd, Alianci musieli sobie nas odwrócić tz. jak już przegralim , tz otoczona nas to nie do lasu tylko łapki w górę i do niewoli , Niemcy jeść dadzą . 6. Uzbrojenie - wszystkiego po trochu - to jest temat rzeka. np. zamiast pociągów pancernych należało uzbroić kawalerie w armaty kal. 47 mm wz. 39 oraz broń przeciwlotniczą np. myśliwce działka itp. Nikt nie wpadł na pomysł by przy pomocy PZL.37 Łoś - obrzucić Schleswig-Holstein 'a bombami. Generalnie mierność, czekanie na zbawienie, pozorowanie działań zbrojnych ( Armia Poznań) . Komuna mówiła o "klęsce wrześniowej" da mnie jest to kompromitacja wrześniowa . p.s. przydałyby się jeszcze z dwa odcinki sensacji 20 wieku jak to niesamowitą bronią i supertajną był karabin UR. Tak tajny , że aż się nie przydał ...
DB-3F-9C-53

Ukwiał z Gdańska
 
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Polskie F-16 w służbie NATO
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Sport kształtuje mentalność
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Koniec wojny, którego nie znamy
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Obierki z błotem
Wspólna wola obrony
Ogień z nabrzeża
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Promujemy polski sprzęt wojskowy
Walka pod napięciem
Na pomoc po katastrofie
Ustawa bliżej żołnierzy
Kierunki rozwoju polskiego przemysłu obronnego
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
DriX – towarzysz okrętu
Apache’e na horyzoncie
Podniebny Pegaz
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Historyczna umowa z Francją
Więcej amunicji do Rosomaków
Polskie Siły Zbrojne – wciąż nieopowiedziana historia
Konstytucja – fundament dla pokoleń
Podniebne wsparcie sojuszników
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Gdy sekundy decydują o życiu
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Pierwsza misja Gripenów
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Pracowity dyżur Typhoonów
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Nowa siła uderzeniowa
Misja PKW „Olimp” doceniona
Więcej polskiego trotylu dla USA
Szabla hubalczyków
Więcej na mieszkanie za granicą
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Zjednoczeni pod Biało-Czerwoną
Początek „Burzy”
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Henry Szymanski na tropie prawdy
Rodzina na wagę złota
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Czołgi końca wojny
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
Gra o kapitulację
Pegaz nad Europą
Nowy prezes PGZ-etu
Składy wysokiego ryzyka
Polska zwiększa produkcję amunicji 155 mm
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Nasi czołgiści najlepsi
Mamy pierwszych pilotów F-35
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Wiedza na trudne czasy
Trzy wymiary „Tarczy Wschód”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO