moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zwiadowcy historii w Lublinie

Miłośnicy militariów i zagadek przeszłości zjechali do Lublina na „Było… nie minęło”. To zlot fanów telewizyjnego programu o tym samym tytule. – Tu nikt nic nie sprzedaje i nie kupuje. Niektórzy się chwalą, niektórzy podziwiają, a wszyscy się cieszą, że mogą się spotkać – mówi Adam Sikorski, autor programu i inicjator imprezy.

Wydarzenie, inspirowane programem telewizyjnym „Było nie minęło… – kronika zwiadowców historii”, po raz drugi przyciągnęło do Lublina miłośników historii z całej Polski. Na uczestników czekały m.in. wystawy, pokazy i wykłady. – Chociaż to dopiero druga edycja tej imprezy, mam wrażenie, że jej formuła się przyjęła – podkreśla Adam Sikorski, autor programu. – Mamy już stałych sympatyków, którzy przyjeżdżają do nas z całej Polski, by po prostu pogadać. Tu nikt nic nie sprzedaje i nie kupuje. Niektórzy się chwalą, niektórzy podziwiają, a wszyscy się cieszą, że mogą się spotkać – wyjaśnia Sikorski.

W tym roku przebojem imprezy była 40-milimetrowa armata przeciwlotnicza Bofors wz. 1933, prezentowana przez Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Bateria Motorowa Artylerii Przeciwlotniczej. – Jest to jedyna na świecie w pełni zachowana armata polskiej przedwojennej produkcji – podkreśla Paweł Janicki z poznańskiego stowarzyszenia. – To jeden z najciekawszych eksponatów, który pozostał po okresie przedwojennego wojska – dodaje pasjonat.

Do Lublina przyjechało kilkanaście grup rekonstrukcyjnych – nie tylko z czasów I czy II wojny światowej. Grupa Rydno postawiła na przykład obozowisko z epoki kamienia, a spore zainteresowanie budziło stoisko Muzeum Bitwy pod Grunwaldem ze Stębarku. Przedstawiciele tej placówki prezentowali uzbrojenie rycerstwa z czasów wielkiej średniowiecznej bitwy – miecze, tarcze, tasaki i oczywiście zbroje. Odtworzyli również wygląd obozu rycerskiego w pochodzie wojennym i zorganizowali pokazy walk rycerskich. – Mamy tę przewagę nad innymi grupami rekonstrukcyjnymi, że u nas prezentujemy element w żaden sposób niemarkowanej, lecz realnej walki. Wszystko odbywa się w formule full-contact – mówi Paweł Obłoza z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

Wzrok odwiedzających przyciągali również młodzi ludzie w szarożółtych mundurach, czyli grupa z Towarzystwa Edukacji Patriotycznej w Nasutowie. Jej przedstawiciele nawiązują do tradycji tzw. ćwieków, czyli bardzo dobrze uzbrojonego, wyszkolonego i wyróżniającego się właśnie jednolitym umundurowaniem oddziału powstańców styczniowych pod dowództwem Kajetana Cieszkowskiego. – W sercach mieszkańców tego terenu pamięć o powstaniu jest bardzo żywa. W czasach reżimu komunistycznego próbowano ją wymazywać, a my odtwarzamy ją na nowo – wyjaśnia Sergiusz Kieruzel z Towarzystwa Edukacji Patriotycznej.

Na miłośników historii najnowszej czekały również ciekawe dioramy z czasów I i II wojny światowej. Stowarzyszenie Historyczne Feldgrau z Krakowa przedstawiło scenę odpoczynku żołnierzy niemieckich podczas inwazji na Francję w 1940 roku, prezentując m.in. armatę przeciwpancerną PaK 36 kalibru 37 mm i ciągnik na bazie Opla Blitz z 1941 roku. Aż trzy dioramy pokazały natomiast wspólnie Sekcja Militariów Muzeum Lubelskiego i Grupa Rekonstrukcji Historycznej Grenadiere. Prezentacje nawiązywały do działalności polskiej partyzantki na Lubelszczyźnie, udziału Polaków w bitwie o Tobruk oraz wojny polsko-bolszewickiej.

Miłośnicy zabytkowych aut z kolei mogli nacieszyć oczy przy stoisku Fundacji Niepodległości, która wystawiła pojazdy wojskowe używane przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie – m.in. półgąsienicowy transporter opancerzony Half-Track M16 MGMC, wyposażony w cztery sprzężone karabiny maszynowe, zwiadowczy samochód pancerny Dingo, pojazd Scout-Car czy ciężarówkę GMC CCKW, pochodzącą z kompanii, w której służył Miś Wojtek. – Niebawem chcemy pozyskać oryginalną armatę przeciwlotniczą Bofors wyprodukowaną w czasie wojny w Kanadzie. Myślę, że pojawi się tu już przy okazji kolejnej edycji tej imprezy – zdradza Piotr Godzina z Fundacji Niepodległości.

Pokaz najnowszej techniki wojskowej zorganizowali żołnierze z Batalionu Dowodzenia Wielonarodowej Brygady. Lubelska jednostka prezentowała m.in. zautomatyzowany wóz dowodzenia, ruchomy węzeł łączności cyfrowej, węzłowy wóz kablowy 10C oraz motocykle używane do rozpoznania, a także regulowania ruchu, zabezpieczania dróg i pilotażu ciężkich maszyn. Na żołnierskim stoisku można było również obejrzeć karabin wyborowy Alex kalibru .308 Winchester czy karabinek szturmowy wz. 96 Beryl. – Nasza ekspozycja budziła duże zainteresowanie. Odwiedzali nas głównie panowie, który kiedyś służyli w wojsku. Przychodzili i porównywali obecny sprzęt do tego, który niegdyś był w ich dyspozycji. Ten nowoczesny zdecydowanie bardziej przypadł im do gustu – uśmiecha się Andrzej Ptasinski, kierownik klubu Batalionu Dowodzenia Wielonarodowej Brygady.

Batalion Dowodzenia zadbał również o gratkę dla miłośników historii. Kolekcję swoich militariów zaprezentował żołnierz lubelskiej jednostki st. szer. Tomasz Czarnota. Ozdobą jego zbiorów są austro-węgierskie odznaki sprawnościowe. – Chciałbym zebrać całą kolekcję, bo w sumie jest ich 25. Na razie mam tylko 13, ale wśród nich są takie rarytasy, jak odznaka trębacza, sapera, woźnicy i kierowcy. Ta ostatnia jest bardzo rzadka – przyznaje st. szer. Czarnota.

Przez dwa dni halę Targów Lublin odwiedziły tysiące miłośników historii. Jedni oglądali, inni dyskutowali, a kolejni – ta, jak Michał Kurowski – wykorzystali okazję, by ocalić militarne znaleziska od zapomnienia. – Przyniosłem kawałek płótna z samolotu, który był produkowany prawdopodobnie w Lublinie. Mój siostrzeniec remontuje właśnie kamienicę, której strych był nim częściowo obity – powiedział mieszkaniec Lublina, przekazując płachtę na ręce przedstawicieli Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego. – W historii najważniejszym pojęciem jest „ratować”. Ten pan nie cisnął płótna do kontenera na śmieci, tylko przyniósł tutaj, żeby trafiło do ludzi, którzy się na tym znają – mówił, wyraźnie przejęty, red. Adam Sikorski. – Chcemy organizować te spotkania, by pokazywać, że historia to nie tylko wspaniała ścieżka poznania, lecz także emocje i adrenalina. To taka wyprawa na wyspę skarbów. Czasem te skarby mają inny kształt niż w potocznym wyobrażeniu, ale dla pasjonatów historii zawsze pozostaną skarbami – zakończył jeden z inicjatorów „Było… nie minęło”.

Piotr Raszewski

autor zdjęć: Piotr Raszewski

dodaj komentarz

komentarze


W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
 
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Olimp w Paryżu
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Posłowie o modernizacji armii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ciało może o wiele więcej, niż myśli głowa
Więcej powołań do DZSW
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Polskie Pioruny bronią Estonii
Świąteczne spotkanie w POLLOGHUB
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
„Niedźwiadek” na czele AK
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
W drodze na szczyt
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Zimowe wyzwanie dla ratowników
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Kluczowa rola Polaków
Ryngrafy za „Feniksa”
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Awanse dla medalistów
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki
Ochrona artylerii rakietowej
Fiasko misji tajnych służb
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wiązką w przeciwnika
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Rehabilitacja poprzez sport
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wybiła godzina zemsty
Rosomaki i Piranie
Chirurg za konsolą
Podchorążowie lepsi od oficerów
Kluczowy partner
Zmiana warty w PKW Liban
Rekord w „Akcji Serce”
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Olympus in Paris
Zrobić formę przed Kanadą
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO