Na Ukrainie rosyjskie siły specjalne dokonały ukrytej agresji, uderzając w podstawy jej funkcjonowania, terroryzując funkcjonariuszy i mieszkańców. To prawdziwa brudna wojna i przykład wykorzystania sił specjalnych – uważa gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u, autor kilku książek, m.in. ostatnio wydanej, napisanej wspólnie z żoną Pauliną Polko, „Szefologiki, czyli logiki szefowania”.
Kilka tygodni temu na polskim rynku ukazała się publikacja Jeremy’ego Scahilla „Brudne wojny”. Autor ostro ocenia w niej siły specjalne, które walcząc z terroryzmem, często nie przestrzegają norm i zasad obowiązujących w międzynarodowym prawie. Amerykanie samobiczują się, jednak prawdziwa brudna wojna ma miejsce na terenie Ukrainy, gdzie rosyjskie siły specjalne dokonały ukrytej agresji na obce państwo, uderzając w podstawy jego funkcjonowania, terroryzując funkcjonariuszy i mieszkańców, budując V kolumnę oraz zastraszając tych, którzy stawiają opór. Wspierają je regularne siły, które uczestnicząc w manewrach na granicy, dają realne poczucie, że w każdej chwili mogą wkroczyć na terytorium Ukrainy. Ale to siły specjalne – w tym przypadku pozbawione oznak przynależności do armii, którą reprezentują – są tymi, którzy wykonują całość roboty.
Co to dla nas oznacza? Że kierunek, który przyjęliśmy kilka lat temu, stawiając na rozwój sił specjalnych i tworząc z nich oddzielny rodzaj wojsk, równorzędny z wojskami lądowymi, siłami powietrznymi i marynarką wojenną, był właściwą drogą rozwoju polskiej armii. Rosjanie robią dzisiaj dokładnie to samo – gromadzą jednostki specjalne pod jednym dowództwem, wydzielają je z regularnych wojsk. Spójny system szkolenia oznaczał przełom w rozwoju polskich sił specjalnych. Świadczą o tym także sukcesy Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca i GROM-u w Afganistanie oraz wyrazy uznania napływające od dowódców tej misji. Szkoda, że reforma narodowego systemu dowodzenia zatrzymała proces elitaryzacji naszych sił specjalnych. A naprawdę mamy być z czego dumni: JWK z Lublińca swoim wyszkoleniem nie ustępuje dzisiaj GROM-owi, Formoza rozwija się jak nigdy w swojej historii, powstały jednostki „Agat” i „Nil”. W NATO jesteśmy odpowiedzialni za siły specjalne. Takiej szansy nie można zaprzepaścić. Nasze siły specjalne zapracowały na to, aby je specjalnie traktować.
komentarze