Operacja w Mali nie będzie łatwa. Z pewnością będzie o wiele trudniejsza niż misja, w której uczestniczyli polscy żołnierze w Czadzie – uważa gen. dywizji Bogusław Pacek, były zastępca dowódcy operacji EUFOR w Czadzie oraz Republice Środkowoafrykańskiej.
Polski rząd zaproponował, by na misję szkoleniową do Mali pojechało 16–20 polskich żołnierzy. Czy to dużo, czy mało? Cóż, Niemcy – państwo o dużym potencjale militarnym – wystawią kontyngent niewiele większy od naszego. Według wstępnych założeń misja naszych żołnierzy trwałaby do końca tego roku. Jednak z moich ustaleń wynika, że może potrwać dłużej, nawet 15 miesięcy. Termin jej zakończenia będzie zależeć od bieżących potrzeb. Dziś nie sposób określić, jak długo europejskie wojska będą musiały wspierać siły rządowe w Mali.
Na pewno jednak operacja w tym afrykańskim państwie nie będzie łatwa. Z pewnością będzie o wiele trudniejsza niż misja, w której uczestniczyli polscy żołnierze w Czadzie. Wprawdzie nasi wojskowi wezmą udział w misji szkoleniowej a nie bojowej, ale muszą się liczyć z tym, że mogą się znaleźć w ogniu walki. Nie łudźmy się – przeciwnik, z jakim mamy do czynienia w Mali, zapewne szybko nie złoży broni. Być może powtórzy się scenariusz znany z Afganistanu, gdzie żołnierze koalicji muszą walczyć z bojówkami terrorystycznymi.
Dziś jednak czekamy na decyzję prezydenta Bronisława Komorowskiego, czy przychyli się do propozycji rządu. Jednocześnie na forum europejskim trwa ustalanie, jakiego rodzaju wojska wyślą do tego kraju poszczególne państwa biorące udział w operacji. Są wśród nich – oprócz Francji – Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania, Portugalia i Węgry. Można zatem powiedzieć, że jesteśmy w elitarnym gronie państw, które zdecydowały się wesprzeć misję w Mali.
Decyzja o wysłaniu unijnych wojsk do Mali jest doniosła także dlatego, ponieważ pokazuje, że Unia Europejska nadal ma duże zdolności militarne.
Na portalu polska-zbrojna.pl zastanawiamy się, jakie mogą być scenariusze rozwoju sytuacji w Mali i jak to wpłynie na misję, w której udział mają wziąć także polscy żołnierze.
Najgorsze dopiero przed nami?
Łatwe zwycięstwo Francuzów w Mali być może wynika z tego, że islamiści zaszyli się na trudnodostępnych terenach, by przegrupować siły i rozpocząć wojnę podjazdową – pisze Tadeusz Wróbel, publicysta portalu polska-zbrojna. |
O postępach wojsk francuskich i koalicji afrykańskiej w Mali czytaj też:
Zajęli lotnisko bez jednego strzału |
Polskie wojsko jedzie na misję do Mali |
|
|
||
Francuskie wojska wkroczyły do Timbuktu |
Francusko-afrykańska koalicja w akcji |
komentarze