III edycja konferencji „Niepodległość informacji” była jednym z wydarzeń towarzyszących Międzynarodowemu Salonowi Przemysłu Obronnego. Eksperci z Polski, Stanów Zjednoczonych, Korei Południowej i Ukrainy rozmawiali o wykorzystaniu informacji jako broni we współczesnym świecie. Debatę pt. „Globalna wojna informacyjna” otworzył Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Szef MON-u w swoim wystąpieniu przypomniał wydarzenia z 2021 roku, kiedy to polsko-białoruska granica zaczęła być szturmowana przez grupy migrantów z Dalekiego Wschodu i Afryki. Jak zaznaczył minister Błaszczak, była to zorganizowana akcja służb specjalnych, które chciały w ten sposób zdestabilizować sytuację na wschodniej flance NATO. Reakcja polskich władz była natychmiastowa – na granicy stanęła najpierw tymczasowa, a potem stała zapora. – Jaki był tymczasem odbiór w mediach? Domagano się od nas otwarcia granicy, wpuszczenia tych ludzi bez kontroli. Utrzymaliśmy jednak szczelność granicy, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że taki krok będzie zachętą do kolejnych tego typu akcji – mówił szef MON-u. – Później, gdy Polska z otwartymi ramionami przyjęła prawdziwych uchodźców z Ukrainy, robiłem rozróżnienie właśnie na uchodźców i migrantów. Byłem za to krytykowany. Podaję to jako przykład dezinformacji inspirowanej, a być może nawet finansowanej przez Rosję – dodał minister Błaszczak.
Wiarygodność informacji to, zdaniem debatujących, najważniejszy czynnik decydujący o skuteczności polityki informacyjnej. – Informacja jest najważniejszym elementem komunikowania się. Musi jednak charakteryzować się prawdziwością, opierać na faktach i pochodzić ze sprawdzonych oraz wiarygodnych źródeł – zauważyła dr Agnieszka Glapiak, wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Niestety, pogoń za popularnością i klikalnością sprawia, że często informacje pozbawione są elementu prawdy i rzetelności – dodała. Jak zaznaczył płk Sławomir Starzyński, dowódca Centralnej Grupy Działań Psychologicznych, wiarygodność to czynnik decydujący dla skuteczności operacji prowadzonych przez polskie kontyngenty wojskowe. Jako przykład podał rozgłośnię radiową, którą CGDP prowadziła w Afganistanie. – Wiedzieliśmy, że zdobycie zaufania lokalnej społeczności będzie bardzo trudne. Dlatego musieliśmy przekazywać wyłącznie wiarygodne informacje, bo ewentualna utrata już zdobytego zaufania byłaby nie do odrobienia – stwierdził oficer.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że w trakcie konfliktu zbrojnego informacja może być śmiertelną bronią. To za jej pomocą można próbować podważyć sens istnienia atakowanego państwa i jego prawo do samostanowienia. Tak było w przeszłości i tak samo jest obecnie. Dr Józef Kozłowski, dyrektor Instytutu Historii Wojskowej Akademii Sztuki Wojennej, przywołał kilka przykładów z historii Polski. W ostatnim okresie istnienia I RP państwa ościenne organizowały kampanie dezinformacyjne na arenie międzynarodowej, mające oczernić Polskę. Rosja i Prusy przekonywały, że Polska w zasadzie już nie istnieje, jest pogrążona w kryzysie nie do przezwyciężenia i stanowi zagrożenie dla swoich sąsiadów. Jak zaznaczył dr Kozłowski, miało to uzasadnić politykę nakierowaną na stopniowe pozbawianie Polski suwerenności, co ostatecznie doprowadziło do rozbiorów. Podobną narrację stosował także Związek Sowiecki po 17 września 1939 roku, gdy ramię w ramię z hitlerowskimi Niemcami najechał Polskę.
Niemal identyczny mechanizm działania możemy od kilku lat obserwować za naszą wschodnią granicą. – Byliśmy obiektem rosyjskiej dezinformacji na długo przed 2014 rokiem – stwierdził płk Bohdan Senyk, szef Departamentu Komunikacji Społecznej Sił Zbrojnych Ukrainy. Wtedy to Rosja nielegalnie zajęła Krym i oderwała od Ukrainy jej wschodnie dzielnice. Nim jednak naruszone zostały granice kraju, ruszyła machina dezinformacji. Propaganda rosyjska rozsiewała przekaz, że Ukraina nie jest samodzielnym państwem, ale oderwaną siłą częścią „wielkiej Rosji”, a Ukraińcy to tak naprawdę omamieni kłamstwami Rosjanie, którzy marzą, by wrócić pod rządy Moskwy. Jak zaznaczył płk Senyk, po rozpoczęciu „gorącej” fazy konfliktu nadawanie takiego przekazu wcale nie ustało. Do dzisiaj jest to główna linia rosyjskiej propagandy, obliczona na zyskanie w świecie poparcia dla agresji na Ukrainę.
Organizatorem debaty było Akademickie Centrum Komunikacji Strategicznej – think tank działający przy Akademii Sztuki Wojennej. ACKS prowadzi działalność analityczną oraz szkoleniową w obszarze komunikacji strategicznej. Misją instytucji jest usprawnienie systemu komunikacji w Wojsku Polskim, zwiększanie świadomości społeczeństwa na temat zagrożeń płynących ze środowiska informacyjnego oraz inicjowanie debaty publicznej na temat komunikacji strategicznej i przeciwdziałania dezinformacji. Centrum współpracuje m.in. z Centrum Eksperckim Komunikacji Strategicznej NATO, Global Engagement Center czy Centrum Eksperckim ds. Przeciwdziałania Zagrożeniom Hybrydowym.
autor zdjęć: Artur Orzechowski
komentarze