Zakup pocisków za około 12 mld zł i przeznaczenie 2 mld zł na zwiększenie mocy produkcyjnych firm wytwarzających amunicję to najważniejsze założenia przyjętego 29 marca rządowego programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że kluczowa jest szybka realizacja inwestycji. – Potrzebujemy tego w krótkim terminie. Za rok, dwa, trzy – mówił.
Informując o przyjęciu przez Radę Ministrów wieloletniego programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”, premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że projekt zwiększenia ilości produkowanej w Polsce amunicji, przede wszystkim artyleryjskiej, skierowany jest zarówno do podmiotów prywatnych i spółek skarbu państwa, jak i sprawdzonych firm zagranicznych. Jak dodał, naszemu krajowi zależy na powstaniu jak największej liczby fabryk amunicji, gdyż wnioski z Ukrainy są w tym względzie oczywiste.
– Zakłady położone niedaleko Doniecka, a także w okolicy Żytomierza czy w innych częściach Ukrainy, zostały zbombardowane atakami rakietowymi w pierwszych miesiącach wojny. Rosjanie bowiem doskonale wiedzieli, że niezwykle ważne jest to, by podciąć potencjał produkcji amunicji artyleryjskiej – komentował premier.
Według szefa rządu inwestycje w fabryki amunicji to dla przemysłu zbrojeniowego szansa na spore zyski, gdyż jak wskazał, zapotrzebowanie na pociski artyleryjskie jest teraz ogromne. – Obecnie zakłady produkujące amunicję kalibru 155 mm bądź 120 mm mogłyby ją sprzedawać na pniu, i to w ilościach wielokrotnie większych, niż wynoszą zdolności produkcyjne Niemiec, Francji, Polski, Włoch, Holandii i innych krajów – zaznaczył prezes rady ministrów i dodał, że ukraińska armia dziennie zużywa kilka tysięcy pocisków artyleryjskich.
Morawiecki zapowiedział, że na Narodową Rezerwę Amunicyjną rząd przewidział łącznie kilkanaście miliardów złotych. – Podjęliśmy zobowiązanie, aby w najbliższym czasie na inwestycje z budżetu, skarbu państwa, finansów publicznych przeznaczyć do 2 mld zł, a zamówienia na 800 tys. sztuk amunicji będą opiewały na kwotę 12 mld zł – zadeklarował szef rządu.
Jedną z firm mogących skorzystać na rządowym programie jest w ocenie premiera należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółka Dezamet, którą szef rządu odwiedził kilka dni temu wspólnie z wicepremierem Mariuszem Błaszczakiem.
Premier szacuje, że Dezamet, który obecnie produkuje kilkadziesiąt tysięcy pocisków artyleryjskich rocznie, może w ciągu najbliższych lat tę ilość zwielokrotnić.
autor zdjęć: kpr. Piotr Szafarski
komentarze