Rosyjski, hiszpański, włoski… Podchorążowie Akademii Wojsk Lądowych uczą się drugiego języka obcego – oprócz angielskiego – już poza uczelnią. Jeśli zdobędą certyfikat, Akademia zwróci im koszty nauki. – Ten program daje efekty. Nie musimy zatrudniać rzeszy lektorów, a każdy podchorąży uczy się języka, jakiego chce – mówi gen. bryg. Dariusz Skorupka, rektor-komendant uczelni.
Program wspierania nauki języków powstał z inicjatywy podchorążych. – Przyszli do mnie któregoś dnia i zapytali: skoro mamy być najlepszą akademią liderów w Europie, to może nauka języka angielskiego to za mało? Pomyślałem, że warto znaleźć jakieś rozwiązanie, które umożliwi podchorążym naukę także innych języków – wyjaśnia gen. bryg. dr hab. inż. Dariusz Skorupka, rektor-komendant Akademii Wojsk Lądowych.
I tak powstał projekt językowy. Zakłada on, że podchorążowie mogą brać udział w kursach językowych organizowanych poza wojskiem, a uczelnia dofinansuje im koszty nauki.
Bardzo dobry angielski i ocena z opiniowania
Podstawowym kryterium, by uzyskać wsparcie AWL-u, jest odpowiednia znajomość… języka angielskiego. Podchorążowie powinni mieć certyfikat co najmniej na poziomie SPJ 3232 według natowskiej normy STANAG 6001. Określa ona znajomość języka poprzez kombinację czterech cyfr, które odnoszą się do poszczególnych umiejętności: rozumienia, mówienia, czytania i pisania. Oznacza, że student opanował angielski w stopniu średniozaawansowanym.
To jednak nie wszystkie warunki. – Z naszej propozycji mogą skorzystać tylko ci podchorążowie, którzy dostali ocenę bardzo dobrą podczas ostatniego opiniowania służbowego. A w semestrze poprzedzającym rozpoczęcie nauki języka obcego zdali egzaminy w podstawowym terminie, uzyskując średnią ocen co najmniej 3,75 – wyjaśnia ppłk dr Mikołaj Kugler, kierownik Studium Języków Obcych w AWL-u. – To istotne, chcemy uniknąć sytuacji, gdy podchorąży, który słabo radzi sobie na studiach, bierze na swoje barki naukę dodatkowego języka obcego.
Każdy, kto jest zainteresowany ofertą Akademii, powinien złożyć wniosek, wskazując w nim miejsce nauki i termin zajęć. Zgoda, po spełnieniu wszystkich wymagań, będzie właściwe formalnością. Uczelnia chce jednak wiedzieć, na jaki kurs zapisał się student, korepetycje nie będą bowiem brane pod uwagę. Najlepiej więc, by kurs języka obcego był organizowany przez stacjonarną szkołę językową na terenie Wrocławia.
– Założyliśmy też, że maksymalna liczba godzin przeznaczonych na naukę dodatkowego języka poza wojskiem nie może być większa niż 120 w roku akademickim. Wynika to ze specyfiki studiów wojskowych, podchorążowie są bardzo obciążeni codzienną nauką i służbą na uczelni, ćwiczeniami na poligonach i praktykami – mówi ppłk Kugler.
Więcej umiesz, mniej zapłacisz
Warunkiem dofinansowania jest ukończenie kursu i udokumentowana znajomość języka (certyfikat). Uczelnia przewiduje różne opcje zwrotu kosztów, w zależności od języka i stopnia jego opanowania. – Preferowany jest rosyjski i tu kwota dofinansowania jest największa. Ci, którzy osiągną znajomość języka na poziomie A1, czyli podstawowym, mogą liczyć na zwrot 60% kosztów, A2 – 75%, B1 – 90%, B2 – 95%, a w przypadku C1 i C2, całości – mówi kierownik Studium Języków Obcych w AWL-u. Dla pozostałych języków kwoty zwrotu wynoszą odpowiednio: 50%, 60%, 75%, 90%, 95% i 100%. – Taki system jest transparentny, uczciwy i efektywny ekonomicznie. Nie musimy zatrudniać rzeszy lektorów, a każdy podchorąży uczy się języka, jakiego chce – mówi gen. Skorupka.
Wśród tych, którzy postanowili skorzystać z propozycji Akademii, jest sierż. pchor. Maciej Białowąs, student V roku Inżynierii Bezpieczeństwa. Niedawno skończył kurs hiszpańskiego na poziomie podstawowym. – Zawsze chciałem się uczyć tego języka, fascynuje mnie kultura Hiszpanii i Ameryki Środkowej. Samemu jednak niełatwo się zmobilizować, dlatego chętnie skorzystałem z propozycji uczelni. Zapisałem się na intensywny kurs i zdałem egzamin na poziomie podstawowym, uzyskując 94% punktów – mówi sierż. pchor. Białowąs. Podczas tegorocznych wakacji przyszły oficer miał już okazję sprawdzić swoje umiejętności językowe. – W Hiszpanii nie miałem większych problemów w komunikacji. Ale wciąż chcę się uczyć tego języka, na razie kupiłem książki dla średniozaawansowanych, słucham hiszpańskojęzycznej muzyki i oglądam programy nadawane w tym języku– dodaje podchorąży.
Jak podkreśla gen. Skorupka, językowy program doskonale wpisuje się w strategię rozwoju wrocławskiej Akademii. – Wyzwania, jakie stoją przed siłami zbrojnymi, wymagają także zmian w edukacji przyszłych oficerów Wojska Polskiego. Kształcenie musi być nowoczesne, by nasi absolwenci byli przygotowani do różnorodnych wyzwań i potrafili zaadaptować się do zmieniającego się środowiska – mówi generał. I dodaje, że celem AWL-u jest zdobycie pozycji najlepszej uczelni dowódców w Europie. Strategia Akademii zakłada m.in. wprowadzenie do procesu kształcenia najlepszych rozwiązań z uczelni wojskowych na świecie, budowę specjalistycznych laboratoriów, wspólne inicjatywy z jednostkami wojskowymi SZRP i innych krajów NATO, a także tworzenie systemu motywacji.
– Myślę, że przyszłemu oficerowi znajomość dodatkowego języka może się bardzo przydać. Przecież żołnierze wyjeżdżają za granicę, goszczą wojskowych z innych krajów, często też pracują w ataszatach czy strukturach międzynarodowych – mówi sierż. pchor. Białowąs. Do zapisania się na kurs student przekonał już swoich kolegów. Jeden z nich planuje uczyć się francuskiego, a koleżanka z kompanii chce zdobyć certyfikat znajomości rosyjskiego.
autor zdjęć: szer. Natalia Wawrzyniak
komentarze