Będą trenować na strzelnicach, desantować się ze śmigłowców i prowadzić zwiad. Przećwiczą także desant z okrętów u wybrzeży Morza Egejskiego. Takie zadania czekają kilkudziesięciu spadochroniarzy 6 Brygady Powietrznodesantowej na szkoleniu w Turcji. Międzynarodowe manewry „Efez-16, z udziałem około 8 tysięcy wojskowych, potrwają do 31 maja.
„Efez” to największe ćwiczenia organizowane przez armię turecką. Wspólnie szkolą się wojska powietrzne, lądowe, morskie i specjalne. W tym roku stawi się na nich niemal 8 tysięcy żołnierzy oraz około 50 samolotów i śmigłowców. Manewry odbędą się na zachodnim wybrzeżu Turcji, w okolicach Izmiru.
Szkolenie rozpoczęło się 4 maja i potrwa do końca miesiąca. Jednak pododdziały z innych państw, w tym z Polski, dołączą do tureckich żołnierzy w połowie maja (wcześniej prowadzony był trening sztabowy i komputerowy). Na „Efez-16” przyjadą przedstawiciele armii ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Kataru, Arabii Saudyjskiej i Azerbejdżanu. Do udziału w ćwiczeniach zostały zaproszone także polskie wojska powietrznodesantowe i specjalne.
W weekend do Izmiru poleciało kilkudziesięciu żołnierzy 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego, m.in. pluton rozpoznawczy i pluton moździerzy, JTAC-y z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych z Inowrocławia oraz żołnierze wojsk specjalnych. – To dla nas nowy, ale bardzo ważny kierunek szkoleniowy. Żołnierze sprawdzą swoje umiejętności w terenie górzystym i morskim. Będą też działać w innej strefie klimatycznej. Poznają nową bazę szkoleniową, wymienią się doświadczeniami z przedstawicielami innych armii – mówi płk Grzegorz Hałupka, dowódca 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Polacy polecieli na pokładzie samolotu C-17 Globemaster. Spadochroniarze zabrali ze sobą pojazdy HMMWV, moździerze 98 mm oraz broń indywidualną i zespołową. – Ćwiczenie „Efez-16” to połączona międzynarodowa operacja wymuszenia pokoju – mówi kpt. Stanisław Lelek, z dowództwa 6 Brygady Powietrznodesantowej. – W poniedziałek zaczyna się etap przygotowujący do głównych zadań. Na początku żołnierzy czekają zajęcia na strzelnicy. Będą prowadzić ogień z broni strzeleckiej i zespołowej. Główna część ćwiczenia zaplanowana jest na 30 i 31 maja – dodaje oficer.
Podczas manewrów polscy żołnierze będą podlegać tureckiej 411 Brygadzie Zmechanizowanej. – Dokładny scenariusz ćwiczeń poznamy dopiero w Turcji. Ale wiadomo, że żołnierze będą desantować się ze śmigłowców Puma na tzw. szybką linę, prowadzić rozpoznanie i być może zorganizują szturm na obiekt – opowiadał tuż przed wyjazdem do Turcji kpt. Lelek.
Jeden z epizodów ćwiczenia będzie dotyczyć także desantu morskiego. Na jednej z plaż w zatoce Doğanbey żołnierze przećwiczą załadunek i rozładunek sprzętu z pokładu okrętu desantowego. – Następnie zajmą stanowiska ogniowe i otworzą ogień z moździerzy do nacierających poddziałów przeciwnika – dodaje kpt. Lelek.
Spadochroniarze do udziału w „Efez-16” przygotowywali się od kilku miesięcy. W lutym w porcie wojennym w Świnoujściu po raz pierwszy ćwiczyli załadunek i rozładunek sprzętu wojskowego. Wówczas na pokładzie okrętu transportowo-minowego ORP „Lublin” znalazły się Hammery, a gdy okręt wyszedł w morze żołnierze strzelali do celów nawodnych i powietrznych.
autor zdjęć: arch. Tureckich Sił Zbrojnych, Bartosz Bera
komentarze