moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wojsko chce gościć na srebrnym ekranie

„Karbala” była potrzebna wojsku i społeczeństwu – uważa gen. Mirosław Różański, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. W mijającym roku na ekrany wszedł film pod tym tytułem w reżyserii Krzysztofa Łukaszewicza. Zakończyły się też zdjęcia do dokumentalnego filmu „4101 Dziwnów” o polskich komandosach w czasach PRL. Mamy renesans filmów o polskim wojsku, czy też są to jaskółki, które niekoniecznie czynią wiosnę?


Entuzjastycznie przyjęta przez armię „Karbala” opowiada o walkach w Iraku w 2004 roku, a przede wszystkim o polskich żołnierzach oblężonych w karbalskim ratuszu. Trafiła do kin aż 15 lat po ostatnim polskim filmie o wojsku. Była nim „Operacja Samum” z 1999 roku, a rok wcześniej na ekrany weszły „Demony wojny wedłu Goi” – oba obrazy wyreżyserował Władysław Pasikowski. Po wielu latach pojawiły się kolejne projekty, jednak ich realizacja się ślimaczy.

Trudny los filmu wojennego

Krzysztof Łukaszewicz przyznaje, że twórcy „Karbali” od początku mieli trudności, głównie ze zdobyciem środków na realizację filmu. Pierwsze zdjęcia zaczęły się już w 2012 roku, ale nie udało się pozyskać mecenasów, oprócz dotacji Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Nie kwapił się do tego nawet przemysł zbrojeniowy. Projekt trzeba było przerwać i w 2014 roku zdjęcia ruszyły praktycznie od nowa, bo producentowi groziło odebranie dotacji PISF. Czas i miejsce zdjęć trzeba było ciągle przesuwać, wydarzenia na Bliskim Wschodzie uniemożliwiły bowiem realizację planu w Tunezji, Egipcie, Turcji i oczywiście w Iraku. W końcu udało się zrealizować zdjęcia w Jordanii, a w ostatniej chwili pozyskać sponsorów, ale film nakręcono i tak przy bardzo skromnym, jak na taką produkcję, budżecie. Wynosił on zaledwie kilka milionów złotych.

Ale bez takiego wsparcia wojska, na jakie liczył producent. Okazało się bowiem, że polska armia nie może użyczyć sprzętu za darmo produkcji filmowej, nawet gdy opiewa ona czyny polskich żołnierzy. – Była szczera wola, żeby pomóc temu projektowi – zarzeka się gen. Mirosław Różański, który jeszcze nie będąc dowódcą generalnym, próbował pomóc filmowcom. – Niestety, na poziomie średniego szczebla urzędników okazywało się, że wojsku wiążą ręce przepisy. W efekcie pomoc armii była na pewno mniejsza, niż byśmy tego chcieli – przyznaje.

Zupełnie inaczej wygląda to za oceanem. Takie superprodukcje, jak „Helikopter w ogniu” czy „The Hurt Locker”, oprócz gigantycznych budżetów, miały też potężne wsparcie amerykańskiej armii. Na plan filmowy trafiał sprzęt, jakiego potrzebowali producenci, a żołnierze brali udział w produkcji jako statyści. – W Departamencie Obrony USA istnieje specjalne biuro, które ocenia powstające projekty filmowe i jeśli uznaje, że film promuje amerykańskie wojsko, uruchamia pomoc – mówi z zazdrością Krzysztof Łukaszewicz.

Na planie filmu „4101 Dziwnów" - fot. comcam.pl

W tym roku zakończyły się także zdjęcia do dokumentalnego filmu o utajnionej jednostce komandosów z czasów PRL w Dziwnowie – „4101 Dziwnów”. Nie będzie to jednak film kinowy, ale festiwalowy. Udało się go zrealizować tylko dzięki osobistemu zaangażowaniu filmowców, grup rekonstrukcyjnych, a przede wszystkim samych byłych komandosów z Dziwnowa – Stowarzyszeniu Byłych Żołnierzy 1 Batalionu Szturmowego. Producent, grupa Comcam.pl, nie zabiegał w ogóle o żadne dotacje.

Przyjaciele są z nas dumni

– „Karbala” była potrzebna wojsku i społeczeństwu – mówi nam dowódca generalny gen. Mirosław Różański. – Wojsku, a szczególnie uczestnikom misji w Iraku, a także w Afganistanie, taki film się po prostu należy. Społeczeństwu wyjaśnia, co tak naprawdę robią żołnierze na misjach i z jakich motywacji na nie jadą. A przede wszystkim, jakiego wysiłku, a czasem i ofiar, wymaga od nich uczestnictwo w misjach poza granicami kraju – podkreśla.

Tego samego zdania jest Łukaszewicz. – Wojsku „Karbala” się należała i cieszę się z entuzjastycznego odbioru filmu w tym środowisku – mówi reżyser. – Mam osobistą satysfakcję z tego projektu, bo zyskałem wielu przyjaciół w wojsku. Czy zrobię jeszcze taki film, na razie nie wiem. Ale mam nadzieję, że będą powstawały takie produkcje, bo są one potrzebne – dodaje.

Na planie filmu „Karbala” na Żeraniu - fot. Marcin Górka

Sami żołnierze, a szczególnie weterani walk w Karbali, nie mają co do tego żadnych wątpliwości. – Film na ten temat był bardzo długo wyczekiwany przez nas, uczestników tej bitwy. Opowiadaliśmy o tych wydarzeniach kolegom i były znane w kręgu wojskowym, ale tylko w nim – mówi jeden z weteranów, Paweł Erdmann. – Reżyser odpalił temat tabu i powstał bardzo dobry film wojenny, który powinien obejrzeć każdy żołnierz, to jak „lektura obowiązkowa”. Śmiano się ze sceny, w której kapitan Kalicki czołga się pod ogniem, a lufę karabinu szoruje tyłem do kierunku czołgania. Ale śmieją się ci, którzy nie byli pod ogniem. Ci, którzy wiedzą, co to świst kul, wiedzą też, że ważne jest, żeby wydostać się spod ostrzału, a nie pięknie i regulaminowo się czołgać – zaznacza.

Weterani podkreślają też: to film, który wytłumaczył społeczeństwu, co działo się na misjach. – Przed filmem i książką „Karbala” strasznie denerwowały mnie internetowe „hejty” twierdzące, że jesteśmy najemnikami. To budziło u mnie wściekłość – wyrzuca z siebie sierż. Hubert Świątkowski, także weteran walk w Karbali. – Teraz wielu moich znajomych darzy mnie większym szacunkiem. Wiedzą, że robiłem coś, co po prostu do mnie należało, ale są dumni, że mają kogoś takiego w swoim gronie – mówi.

Co dalej z filmami o wojsku?

Niestety „Karbala” nie zgromadziła przed ekranami kin tylu widzów, ilu się spodziewano. Obejrzało ją ponad 400 tys. osób, a producent liczył na znacznie większą liczbę. – Na dodatek było to głównie wojsko i ludzie dorośli – ubolewa Krzysztof Łukaszewicz. – Młodzież została w domach, przy grach komputerowych i amerykańskich filmach wojennych. Ci, których spotykaliśmy w kinie, przyznawali często, że przyszli z rodzicami – dodaje.

Czy kładzie się to cieniem na projektach opowiadających o polskim wojsku? Czy rok 2016 przyniesie nowe produkcje? Nie wiadomo. Od roku mówi się o kolejnym polskim filmie wojennym o Dywizjonie 303. Na razie zdjęcia się nie zaczęły, producent czeka na dotacje z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, dopiero potem zacznie ubiegać się o wsparcie sponsorów. Może się jednak dotacji nie doczekać, jak twórcy filmu o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Zebrali w końcu pieniądze w ramach zbiórki publicznej, ale za 250 tys. zł nie da się nakręcić fabuły, powstał więc dokument fabularyzowany „Pilecki”. W 2017 roku na ekrany telewizyjne ma też wejść 20-odcinkowy serial, a do kin film – pełnometrażowy o losach ORP „Orzeł”. Czy pojawią się kolejne projekty, może dotyczące aktualnego życia polskiego wojska?

Na planie filmu „Karbala” na Żeraniu - fot. Marcin Górka

Na pewno wciąż będzie żyła „Karbala”. Film wyemituje Canal+, jego współproducent. Również TVP (nie wiadomo jeszcze tylko, czy jako film, czy serial). Tuż po Nowym Roku film trafi też na półki na DVD. – „Karbala” będzie jeszcze żyła przez kilka lat – uważa Krzysztof Łukaszewicz. – Mam jednak nadzieję, że trwająca obecnie dyskusja o kinie narodowym doprowadzi do tego, że będą powstawały filmy o współczesnym polskim wojsku, bo one są potrzebne – podkreśla.

Marcin Górka

autor zdjęć: materiały dystrybutora filmu "Karbala", comcam.pl, Marcin Górka

dodaj komentarz

komentarze


Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
 
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
„Niedźwiadek” na czele AK
Rosomaki i Piranie
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Kluczowa rola Polaków
Fiasko misji tajnych służb
Wybiła godzina zemsty
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Ryngrafy za „Feniksa”
Awanse dla medalistów
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Więcej powołań do DZSW
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Kluczowy partner
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Rehabilitacja poprzez sport
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Polskie Pioruny bronią Estonii
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Olympus in Paris
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Posłowie o modernizacji armii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Podchorążowie lepsi od oficerów
Chirurg za konsolą
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Wiązką w przeciwnika
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Olimp w Paryżu
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czworonożny żandarm w Paryżu
Rekord w „Akcji Serce”
Ochrona artylerii rakietowej
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
W drodze na szczyt
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
Zrobić formę przed Kanadą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zmiana warty w PKW Liban
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Świąteczne spotkanie w POLLOGHUB
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO