Do Wrocławia przyjechali z całej Polski. Mają dyplomy wyższych uczelni, a wielu z nich może pochwalić się dodatkowymi kwalifikacjami. Jako pierwsi w historii rozpoczęli służbę przygotowawczą na potrzeby korpusu oficerów Narodowych Sił Rezerwowych. Po miesiącu szkolenia, 40 ochotników złożyło dziś we Wrocławiu przysięgę.
W koszarach Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych ochotnicy szkolą się od 7 stycznia. – Choć służba przygotowawcza funkcjonuje od 2010 roku, to turnus na potrzeby korpusu oficerów jest pierwszym w historii od jej wprowadzenia – mówi mjr Piotr Szczepański, rzecznik WSOWL.
Chętnych na przyszłych oficerów rezerwy nie brakowało, dlatego wojsko mogło wybrać najlepszych kandydatów. – Złożyłam dokumenty w połowie ubiegłego roku. Wtedy nie do końca było jeszcze wiadomo, czy taki turnus w ogóle ruszy. Gdy okazało się, że zaczyna się w styczniu, ucieszyłam się, bo w końcu mogę realizować swoje plany – mówi szer. pchor. Magdalena Czekatowska z Zielonej Góry. Ochotniczka przekonała komisję swoimi kwalifikacjami i umiejętnościami. Jest absolwentką dziennikarstwa oraz zarządzania zasobami ludzkimi, ma m.in. certyfikat płetwonurka głębinowego, kurs pomocy przedmedycznej, rozpoczęła kurs spadochronowy. – Moje życie od dłuższego czasu kręci się wokół wojska. Gdy pracowałam w mediach, współpracowałam ze środowiskiem wojskowym, mój mąż jest żołnierzem. Teraz mam okazać poznać armię od tej drugiej strony – przyznaje.
Najlepsi z najlepszych
Wśród grona ochotników znalazł się także szer. pchor. Rafał Waliłko z Piły, absolwent wydziału nauk ekonomicznych i zarządzania na Uniwersytecie Szczecińskim. – Mam tradycje mundurowe w rodzinie. Chciałem na własnej skórze przekonać się, jak ma się teoria do praktyki – mówi. Podobnie jak koleżanka z turnusu może pochwalić się uprawnieniami płetwonurka. Na koncie ma też ukończony kurs spadochronowy oraz starty w zawodach pływackich i walki wręcz.
Szeregowi Magdalena i Rafał, razem z 38 innymi kandydatami na oficerów rezerwy pierwszy miesiąc szkolenia mają już za sobą. W tym czasie poznawali m.in. wojskowe regulaminy, budowę broni, przeszli też szkolenie medyczne i inżynieryjno-saperskie. – Ochotnicy poradzili sobie znakomicie, a zajęcia przebiegały na bardzo wysokim poziomie. Nie traciliśmy zbyt wiele czasu na dodatkowe wyjaśnienia, bo ci młodzi ludzie są niesamowicie zaangażowani, chętni do wykonywania zadań i – co ma duże znaczenie – ułożeni i zdyscyplinowani – ocenia kpt. Damian Przerwa, dowódca kompanii szkolnej z WSOWL.
Sami ochotnicy przyznają, że ten, dość krótki jeszcze pobyt w wojsku spełnił ich oczekiwania. – Nie miałam żadnych problemów z aklimatyzacją i podporządkowaniem się wojskowej hierarchii. Jestem tu przecież po to, by się czegoś nauczyć. Najbardziej spodobała mi się taktyka, oraz – powiem przewrotnie – to, że jak rano wstaję, to nie mam problemu co na siebie włożyć – żartuje szer. pchor. Czekatowska.
Najważniejszy dzień
Do dzisiejszej przysięgi trenowali niemal od pierwszego dnia pobytu w koszarach. Liczyła się postawa, właściwe ułożenie rąk i nóg, koordynacja. – Porównując umiejętności z początku szkolenia, jest dużo, dużo lepiej. Ale zajęcia z musztry dały się niektórym fizycznie we znaki. Poza tym nie było żadnych niedogodności – mówi kpt. Przerwa.
Dziś ochotnicy złożyli uroczyste ślubowanie. Potem maszerując wyćwiczonym defiladowym krokiem zaprezentowali się przed najbliższymi. Szer. pchor. Czekatowskiej towarzyszyli rodzice, siostra, mąż i córeczka. – To jeden z ważniejszych dni w życiu żołnierza. Kolejnym, mam nadzieję, będzie promocja oficerska – mówi ochotniczka.
Podobne plany ma szer. pchor. Waliłko. – Ten miesiąc nauki wojskowego rzemiosła pozwolił mi ostatecznie podjąć decyzję o kontynuowaniu mundurowych tradycji. Chciałbym podpisać kontrakt w NSR, odbyć ćwiczenia rotacyjne i starać się o etat zawodowca – mówi ochotnik.
Służba przygotowawcza kandydatów na oficerów NSR potrwa do lipca. Teraz przez dwa miesiące kontynuować będą oni szkolenie ogólnowojskowe, potem czeka ich trzymiesięczne szkolenie specjalistyczne. – W poszczególnych centrach szkolenia zdobywać będą wiedzę i umiejętności w specjalnościach między innymi prawnej, finansowej i logistycznej – tłumaczy mjr Szczepański. Ta część szkolenia obejmie także dwutygodniową praktykę dowódczą w jednostkach wojskowych, w ramach której ochotnicy pełnić będą funkcję dublerów dowódców plutonów.
Półroczne szkolenie zakończy się egzaminami. Po ich zdaniu każdy żołnierz otrzyma stopień kaprala. Nadana mu też zostanie specjalność wojskowa, zgodnie z którą był kształcony. Osobom, które podpiszą kontrakty na pełnienie służby w ramach NSR, zostaną nadane przydziały kryzysowe na stanowiska w jednostkach wojskowych w całej Polsce. Po odbyciu ćwiczeń wojskowych, osoba taka będzie mogła być mianowana na pierwszy stopień oficerski – podporucznika.
Razem z kandydatami na oficerów rezerwy przysięgę złożyło tez dzisiaj 11 słuchaczy studium oficerskiego.
Służba przygotowawcza to oferta dla tych, którzy zainteresowani są służbą wojskową, ale nigdy wcześniej nie odbyli przeszkolenia wojskowego. Głównym jej celem jest gromadzenie zasobów wyszkolonych rezerw osobowych, w tym w szczególności na potrzeby Narodowych Sił Rezerwowych.
Turnusy służby przygotowawczej prowadzone są od 2010 roku. Jak dotąd jednak szkolenie organizowane było niemal wyłącznie na potrzeby korpusu szeregowych. W Poznaniu trwa teraz drugi jednolity pięciomiesięczny turnus dla podoficerów (dwa razy w zegrzyńskim Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki zorganizowano też – w dwóch etapach – szkolenie dla studentów, na potrzeby korpusu podoficerów).
W 2015 roku wojsko w ramach służby przygotowawczej w trzech korpusach (oficerski, podoficerski i szeregowych) zamierza przeszkolić do 6 tysięcy osób.
autor zdjęć: WSOWL
komentarze