W 2014 roku kończy się mandat misji ISAF w Afganistanie. Przed Sylwestrem, wraz z powrotem ostatniego żołnierza XV zmiany, Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie przejdzie do historii. Pytanie, czy i na jak długo wysiłek oraz trud żołnierzy pozostaną w zbiorowej pamięci – pisze mjr Andrzej Łydka z 10 Brygady Logistycznej, znawca i miłośnik historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Co prawda „newsy” z PKW ISAF, podobnie jak w przypadku poprzednich kontyngentów, z wyjątkiem informacji o poległych oraz o wydarzeniach w Nangar Khel pojawiających się na „paskach”, przebijały się z trudem w telewizjach w kraju. Żołnierze nawet zaczęli lekko drwić z tej wybiórczości. Byłem świadkiem, jak dowódca drużyny nadzorujący przemieszczanie kontenerów na terenie magazynu w bazie Ghazni obsztorcował żołnierza, który zaplątał się zbyt blisko Luny targającej dwudziestostopowy kontener: „Wytykaj stąd, bo cię rodzina na pasku w tefauenie zobaczy!”. Niemniej udało się przedrzeć z przekazem o misji. Powstał serial telewizyjny pt. „Misja Afganistan”. Powstał też wieloodcinkowy reportaż „Dziewiąta zmiana”, wiernie oddający realia działania żołnierzy PKW. Książki Marcina Ogdowskiego, dziennikarza, który w Afganistanie (i Iraku) spędził więcej czasu niż przeciętny żołnierz z jednostek regularnie biorących udział w misji, „Z Afganistanu.pl. Alfabet polskiej misji” oraz „Ostatni świadek” uzupełniają obraz kontyngentu oraz jego postrzeganie w kraju. Opisuje go również „IX zmiana” Marcina Gawędy.
Patrząc z kolei na Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku, można dojść do wniosku, że jego obraz w zbiorowej pamięci wygląda podobnie, jak wyglądał obraz pierwszej wojny światowej pod koniec drugiej. Nikt już o niej nie pamiętał. O służbie w kontyngencie wydano kilka wspomnień. Powstała powieść Marcina Gawędy „Rebelia”, opisująca między innymi obronę City Hall w Karbali. Trwają prace przy produkcji filmu „Karbala”. Ale tematem numer jeden w mediach jest nadal udział w misji ISAF.
W tym kontekście należy docenić wysiłek włożony w popularyzowanie tematyki misji irackiej przez jeszcze jednego autora, Władysława Zdanowicza, który stworzył postać szeregowego Leńczyka, głównego bohatera trylogii „Misjonarze z Dywanowa”. Sądzę, że ta powieść ma największe szanse dotarcia do masowego odbiorcy. Autor skorzystał ze ścieżki wytyczonej wcześniej przez „Przygody dobrego wojaka Szwejka” Haszka, „08/15” Kirsta czy „Paragraf 22” Hellera. W polskiej literaturze wojennej jedynie „kapral Szczapa”, czyli Kazik Mondralski, postać stworzona przez Karola Lilienfelda-Krzewskiego w książce „Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy na rzeczy rozmaite”, może się uważać za, w jakiejś mierze, prekursora Leńczyka. Oczywiście, Leńczyk różni się od Szwejka, kaprala Szczapy, bombardiera Kowalskiego czy kapitana Yossariana. Z czystym sumieniem można go jednak postawić z nimi w jednym szeregu. Tak jak oni, on również „odstaje” w jakiś sposób od otoczenia.
Główną zaletą „Misjonarzy z Dywanowa” i efektem mrówczej pracy autora są opisy sytuacji i charakterystyki bohaterów (w różnych stopniach wojskowych) opracowane na podstawie relacji zebranych od wielu uczestników misji. Dzięki temu książka jest chętnie czytana przez weteranów, którzy odnajdują w niej zarówno „klimat” panujący w bazie, jak i anegdoty z codziennego życia. Z kolei czytelnicy, którzy mają, jak mówiono, „przerwę w życiorysie” w postaci odbywania zasadniczej służby wojskowej, również odnajdą się w opisach życia koszarowego oraz nieformalnych zależności wewnątrz wojska. Co prawda, niektórzy mogą kręcić nosem na sposób przedstawienia przez autora części kadry oficerskiej, ale należy pamiętać, że książka została napisana na podstawie relacji, które z założenia nie są obiektywne. Zresztą, kto w okresie międzywojennym utożsamiał oficerów WP pochodzących z armii austriackiej, np. dystyngowanego pułkownika Dworaka z 24 Pułku Ułanów z 10 BKZmot, z przerysowanymi postaciami podporucznika Duba czy pułkownika Schroedera? Trzymam kciuki za sukces powieści i za ryzykanta, który zdecyduje się przenieść ją na ekran filmowy. Może szeregowy Leńczyk zastąpi kanoniera Dolasa?
komentarze