moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polski film o Iraku – operacja City Hall

Z garstką żołnierzy ppłk Grzegorz Kaliciak przez kilka dni bronił miejskiego ratusza w Karbali. Bywało, że musiałem osłaniać się ciałami zabitych rebeliantów – mówi portalowi polska-zbrojna.pl. Na kanwie tych wydarzeń powstaje film z Marcinem Dorocińskim w roli dowódcy kompanii rozpoznawczej. 

      Irak 2007. Fot. arch. prywatne ppłk. Grzegorza Kaliciaka.
 

Został pan pierwowzorem bohatera filmu, jakie to uczucie?

Ten film nie opowiada tylko o mnie. Cieszę się, że w końcu powstaje polska produkcja pokazująca współczesnych żołnierzy, którzy kochają swoją ojczyznę i którym nie brakuje odwagi. U nas to nowość, bo nasze społeczeństwo żyje ciągle w cieniu historii i dokonań z czasów II wojny światowej. Ale Amerykanie od dawna kręcą filmy o takich żołnierzach na misji. Mam nadzieję, że film obali mit, że wojskowi wyjeżdżają na misje tylko dla pieniędzy.

Scenariusz „Karbali” oparto na wydarzeniach ze słynnej bitwy o City Hall, w której jako kapitan dowodził pan kompanią rozpoznawczą...

Było to3 kwietnia 2004 roku. Rozpoczęła się rewolta szyickich ekstremistów. Tak zwana Armia Mahdiego uderzyła jednocześnie w kilku większych miastach. W centrum Karbali przy City Hall doszło do regularnej bitwy. Było nas tam około 50 żołnierzy, 30 polskich i około 20 bułgarskich. Rebelianci całą noc atakowali zaciekle. Strzelali do nas z broni ręcznej, granatników i moździerzy. Bałem się, że zabraknie nam amunicji. To była prawdziwa wojenna bitwa. Walka trwała całą noc. Wytrzymaliśmy. Lekko ranny był tylko jeden z Bułgarów. Według późniejszych szacunków miejscowej policji, tej nocy w ataku na City Hall śmierć poniosło około 80 sadrystów. Liczby rannych nie podano.

Ale wtedy w Iraku było znacznie więcej traumatycznych wydarzeń.

Było ich wiele. Nigdy nie zapomnę załamania nerwowego jednego z podwładnych. Byliśmy ostrzeliwani, wybuchały miny pułapki, a on wyskoczył z pojazdu i pod ogniem szedł środkiem drogi krzycząc, że ma wszystkiego dosyć, że ma żonę i nie chce ginąć. To była pierwsza ofiara stresu pola walki. Pamiętam też oczy młodego rebelianta, do którego musieliśmy otworzyć ogień, bo strzelał do nas z granatnika i nie zamierzał się poddać. Nigdy nie zapomnę nocy, gdy za jedyną osłonę musiały mi posłużyć ciała zabitych, bo ogień był tak intensywny...

Ma pan kontakt z reżyserem i ludźmi z ekipy filmowej. Jest pan nieformalnym konsultantem przy produkcji.

Filmowcy podeszli do realizacji bardzo poważnie. Otrzymali ode mnie i od moich żołnierzy bardzo dużo materiałów na temat tamtych wydarzeń. Wszystkim, którzy brali udział w walkach w Karbali zależy, aby film jak najwierniej odzwierciedlał ich przeżycia. Czy tak będzie, zobaczymy na premierze.

          Afganistan 2011. Fot. arch. prywatne ppłk. Grzegorza Kaliciaka.

Rola konsultanta jest bardzo odpowiedzialna…

I niełatwa. Doradzając filmowcom za bardzo skupiałem się na szczegółach taktycznych. Jednak reżyser Krzysztof Łukaszewicz wytłumaczył mi, że film jest kierowany nie tylko do żołnierzy, ale szerszego grona odbiorców. Dlatego troszeczkę będzie odbiegał od regulaminów, zasad musztry czy procedur na misjach. Rozmawiałem ze wszystkimi osobami z filmowej ekipy. Najbardziej bombardowały mnie pytaniami panie od dekoracji i kostiumów. Dopytywały o najdrobniejsze szczegóły. Byłem zaskoczony zawartością filmowej garderoby. Drobiazgowo odtworzono ją na podstawie zdjęć, które specjaliści z ekipy otrzymali ode mnie i moich żołnierzy.

Spotkał się pan już z Marcinem Dorocińskim, który ma pana zagrać?

Na rozmowach spędziliśmy dużo czasu. Aktor zadawał wiele pytań. Widać, że do filmu i roli, którą ma kreować, podchodzi bardzo poważnie.

Brał pan również udział w zdjęciach.

Trochę pomagałem w nakręceniu kilku scen batalistycznych i kilku odpraw oraz zdjęć na TOC-u, czyli stanowisku dowodzenia.

Czy jakieś sceny będą kręcone również w Karbali, w miejscu tamtych wydarzeń?

Sceny walki mają być kręcone w jednym z krajów arabskich. Była mowa o Egipcie. Ze względu na obecną sytuację polityczną w tym kraju, nie wiem, jak to się dalej potoczy. Karbali nie brano pod uwagę. Tam jest ciągle zbyt niebezpiecznie. Nie wiem, czy będę pomagał w filmowaniu scen walk i ataku za granicą. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy filmowcy mnie poproszą, a zgodzą się na to moi przełożeni.

Co widz powinien zapamiętać z tego filmu?

Film powinien pokazać widzom, że nie tylko historia I czy II wojny światowej ma swoich bohaterów. Wielu żołnierzy, którzy żyją i mieszkają obok nas, też zasługuje na to miano. Tak jak moi żołnierze, biorący udział w walkach w Karbali. Film powinien pokazać, że w 2004 roku w Iraku, mając marny sprzęt i wyposażenie, dokonaliśmy czegoś, co wielu znawców uznałoby za niemożliwe. Dokonaliśmy tego dzięki charyzmie, męstwu i determinacji.

Kiedy film ma szanse wejść na ekrany kin?

O premierze decyduje producent oraz dystrybutor. W 2014 roku mamy zakończyć misję w Afganistanie. Wtedy minie również dziesięć lat od walk w Karbali. Może to będzie dobra okazja, aby pokazać go społeczeństwu.

Czy po tylu latach nadal wraca pan myślami do tamtych dni?

Takich wspomnień nie da się wymazać. Zresztą nawet bym nie chciał. Wydarzenia z Karbali zmieniły moje spojrzenie na świat, życie i ludzi.

Wpłynęły także na pana stosunek do służby?

Zmieniły zarówno moje życie osobiste, jak i zawodowe. Miałem wówczas 31 lat. Pewne rzeczy postrzegałem zupełnie inaczej niż obecnie. Nie powiem, że podchodziłem do życia lekkomyślnie czy dziecinnie, ale po prostu inaczej. I nagle zetknąłem się z prawdziwą wojną. Na drogach Iraku mijałem wraki wozów bojowych, czołgów czy transporterów. Wszędzie było widać ślady zniszczenia i wojny. Zobaczyłem biedę i cierpienie ludzi. Po pierwszych starciach zrozumiałem, że misja nie będzie zabawą w wojsko, że to nie zajęcia na poligonie. To przewartościowało moje życie. Zacząłem doceniać to, co miałem w domu. Innego znaczenia nabrała woda w kranie, prąd w gniazdkach, dobrze zaopatrzone sklepy, czyste ubrania i wiele innych prozaicznych spraw.

 


O filmowej wersji obrony ratusza w Karbali czytaj na portalu polska-zbrojna.pl

 
Będzie film o walkach żołnierzy w Iraku   Cała prawda o Karbali
Bogusław Politowski

autor zdjęć: arch. prywatne ppłk. Grzegorza Kaliciaka

dodaj komentarz

komentarze

~doctor
1416669420
Siedziałem wtedy w szpitalu w Limie,codziennie zwozili nam mnóstwo rannych, była jazda bez trzymanki. Pozdrawiam wszystkich którzy to przeżyli.
1C-92-D3-2E
~Cosmo
1359978540
Błędnie podpisane zdjęcia: Irak 2007 a na zdjęciu "Rosomak" i góry Aganistanu ;)
09-64-9A-79
~scoobydoopoznan
1359832260
ah .. wystarczy wstawić dwie średnio wylansowane fotki i fejsbuk się ożywia.. .
00-B3-ED-57
~Tom
1359371340
Kontakt z wojną uczy. Dobra rzecz. Aczkolwiek zdradzanie szczegółów taktycznych - ostrożnie.
9F-1E-71-61
~scoobydoopoznan
1359369060
Megalomania zabija żołnierza szybciej niż pocisk... .
00-B3-ED-57

Kontrakt na ratowanie życia
Wojsko ma swojego satelitę!
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Holenderska misja na polskim niebie
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Święto sportowców w mundurach
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Gdy ucichnie artyleria
Nowe K9 w Węgorzewie
Unikatowe studia trzech uczelni mundurowych
Niemcy dla Tarczy Wschód
Nie wyślemy wojsk do Ukrainy
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Trałowce do remontu
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Dzień wart stu lat
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
Śnieżnik gotowy na Groty
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Amunicja od Grupy WB
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Obywatele chcą być wGotowości
Służba w kadrze
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
Smak służby
Kadłub ORP „Wicher” w drodze do stoczni
Militarne Schengen
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Mundurowi z benefitami
Nowe zasady dla kobiet w armii
Combat 56 u terytorialsów
Plan na WAM
Gala Boksu na Bemowie
W ochronie granicy
Szukali zaginionych w skażonej strefie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Wojskowo-policyjny patrol ratuje życie
Kalorie to nie wszystko
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Polska produkcja amunicji rośnie w siłę
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Aby granica była bezpieczna
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Niemieckie wsparcie z powietrza
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Pancerniacy jadą na misję
Najlepsze projekty dronów nagrodzone przez MON
Niebo pod osłoną
Szwedzi w pętli
Panczeniści na podium w Hamar
Nowe zdolności sił zbrojnych
Najdłuższa noc

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO