Pułkownik Kukliński z odwagą działał na rzecz bezpieczeństwa Polski. A ryzykował przecież nie tylko swoje życie, ale także swojej rodziny. Jestem przekonany, że należy go wspominać jako polskiego patriotę – mówi prof. Wojciech Roszkowski, historyk.
Pułkownik Ryszard Kukliński był oficerem II Oddziału Sztabu Generalnego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo terytorium Polski. Krytycy pułkownika zarzucają, że złamał on przysięgę wojskową i działał ze szkodą dla własnej ojczyzny. Nic podobnego. Nawiązując współpracę z CIA, Kukliński uczynił to, co do niego należało – miał na uwadze bezpieczeństwo Polski. Przekazał Amerykanom plany wojsk Układu Warszawskiego, które zakładały inwazję na państwa Europy Zachodniej. Wojsko Polskie miało, według tych dokumentów, zająć Danię i północną część Niemiec. Skutkiem tych działań z pewnością byłby kontratak nuklearny.
Czy plany inwazji były realne? W latach 70., a nawet jeszcze 80. minionego wieku w państwach Europy Zachodniej ukazywały się analizy, co by się stało, gdyby państwa te zostały zaatakowane w weekend. A więc w czasie, gdy amerykańscy żołnierze stacjonujący w Europie w większości siedzieli w pubach, a nie w jednostkach gotowi do odparcia ataku. Według tych publikacji zajęcie RFN przez wojska Układu Warszawskiego nie nastręczałoby wielu kłopotów. Ale spóźnioną reakcją na wejście wojsk radzieckich byłby najprawdopodobniej kontratak nuklearny.
Pojawiły się głosy, że Amerykanie traktowali Kuklińskiego instrumentalnie. Nie zgadzam się z tą opinią. Dowodem na to ma być fakt, że CIA wiedząc od Kuklińskiego o planach wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, nic z tą wiedzą nie zrobili. Owszem, Amerykanie mogli ostrzec działaczy „Solidarności”, ale nie zrobili tego. Czy jednak jest to dowód na instrumentalne traktowanie Kuklińskiego? Uważam, że nie. Warto zastanowić się nad scenariuszami, jakie mogłyby mieć miejsce, gdyby Amerykanie przekazali „Solidarności” uzyskane informacje. Jestem przekonany, że ostrzeżenie opozycji niewiele by dało. Mam spore wątpliwości, czy przysłużyłoby się Polsce. Gdyby „Solidarność” przygotowywała się do stawienia oporu, interwencja ZSRR w Polsce stałaby się bardziej prawdopodobna.
komentarze