Nie jestem malkontentem, ale polski przemysł zbrojeniowy to nadal sami „wielcy”. Na kieleckich targach brakowało mi pasjonatów, którzy nad swoimi konstrukcjami pracują w małych warsztatach – pisze Naval, były operator GROM-u.
W styczniu tego roku byłem na targach SHOT Show w Las Vegas. Zachwyciła mnie myśl konstrukcyjna małych firm. Ich siłą napędową są fascynaci uzbrojenia – domowi rusznikarze i wynalazcy. Liczba firm i firmek produkujących broń oraz akcesoria uzbrojenia jest ogromna. Przynosi to pozytywny efekt w postaci dziwnych, a zarazem ciekawych konstrukcji, np. AK-47.Użytkownik tego karabinu mamożliwość pozostawienia zamka z suwadłem w tylnym położeniu. Konstruktor sprytnie wymyślił, jak to zrobić. W połowie gazowej rury, tam gdzie normalnie jest nakładka termiczna, wyciął szczelinę, w której umieścił uchwyt do przeładowania broni. Przyspawał ten uchwyt w połowie suwadła za tłokiem gazowym. Dzięki temu można, jak w MP5, zaryglować i pozostawić zamek w tylnym położeniu. AK-47 sprytnie przeładowuje się lewą ręką, a po podłączeniu magazynka zamek spuszcza tak samo jak we wspomnianym MP5.
Pomysły samozwańczych konstruktorów są niezliczone i – jak widać – bardzo kreatywne. W Polsce wykorzystanie ich byłoby niemożliwe. Mamy prawo, które pozwala jedynie fabrykom państwowym konstruować i produkować broń. Wiem, wiem, teraz mi się oberwie, że chcę powiedzieć „pozwólmy wszystkim konstruować broń i się pozabijajmy”. Oczywiście nie o to mi chodzi. Chcę napisać o tym, gdzie jesteśmy w sferze wynalazczości przy zderzeniu z krajem, w którym wynalazcami broni są pasjonaci, a nie – jak to często bywa nad Wisłą – pracownicy naukowi, którzy wymyślają, bo muszą.
Oczywiście i my mamy pasjonatów. Wspomnę tu choćby konstruktorów karabinka MSBS-5,56. Ale dla mnie to za mało. Możliwość bycia jednocześnie praktykiem i wynalazcą daje świetne efekty: sprzęt może stać się nie tylko ciekawy, ale i topowy. Może się znaleźć na tak zwanej wyższej półce.
Wrócę do pasjonatów zza oceanu i wymienię rodzinne firmy, takie jak Barrett czy też GA PRECISION. Ronnie Barrett, zanim zaczął projektować broń, był fotografem z fantazją, która pozwoliła mu stworzyć jeden z najlepszych samopowtarzalnych wielkokalibrowych karabinów wyborowych na świecie – karabin Barrett M82. To właśnie z tego karabinu pochodzi najdalsze potwierdzone trafienie. Dystans wynosił 2815 metrów. Wniosek nasuwa się sam. Masz pasję i pomysł? W USA możesz konkurować z największymi producentami broni na świecie.
Ale wróćmy do Polski. Czego brakowało mi na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego? Nie śmigłowców czy nowych – starych czołgów, lecz stoisk małych firm, które zaprezentowałyby coś, nad czym pracowały we własnych warsztatach. Ale jest światełko w tunelu. Nie chodzi, niestety, o produkcję broni, ale osprzętu i wszystkiego, co kojarzy się z wojskowością. Mówię tu o polskich prywatnych firmach, które pokazują ciekawe projekty kamizelek taktycznych, spadochronów, mundurów czy na przykład kabur robionych na zamówienie. Niestety, tych małych firm często nie stać na udział w targach. Ich organizatorom podsuwam więc pomysł: w przyszłym roku pomyślcie o tańszych miejscach, w których będą mogli prezentować swoje wyroby pasjonaci „polskiego chałupniczego przemysłu obronnego”. Niech MSPO nie będzie miejscem tylko dla wielkiego przemysłu, ale i dla pomysłów pasjonatów.
komentarze