Święto Wojska Polskiego to czas refleksji i okazja do stawiania pytań: jaką armią dysponuje dzisiaj Polska? Co się udało w niej osiągnąć, a co jeszcze trzeba zrobić? – pisze gen. dyw. Bogusław Pacek, rektor-komendant Akademii Obrony Narodowej.
Obchodzone 15 sierpnia Święto Wojska Polskiego nawiązuje tradycjami do przedwojennego, przypadającego tego samego dnia. Tak jak wówczas i dzisiaj jest ono okazją do przypomnienia chwały zwycięskiej Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Zarówno jednostki wojskowe, jak i władze państwowe zawsze bardzo uroczyście czciły ten dzień. Pamiętano o nim także podczas II wojny światowej. 15 sierpnia był świętem do 1947 roku, potem zastąpiono je na kilkadziesiąt lat (do 1992 roku) Dniem Wojska Polskiego. Wyznaczono też nową datę – 12 października, w rocznicę bitwy pod Lenino.
Współczesne obchody święta Wojska Polskiego najczęściej rozpoczynają się od mszy w kościołach garnizonowych, zawsze są składane wieńce i kwiaty na mogiłach i przy pomnikach poległych żołnierzy. Przed Grobem Nieznanego Żołnierza, z udziałem najwyższych władz państwowych, odbywa się uroczysta odprawa wart i defilada kompanii honorowych. W tym dniu prezydent RP wręcza nominacje generalskie, a szczególnie zasłużeni żołnierze dostają najwyższe odznaczenia państwowe i wojskowe.
Każde święto to także czas refleksji i okazja do stawiania pytań: jaką armią dysponuje dzisiaj Polska? Co się udało w niej osiągnąć, a co trzeba jeszcze zrobić? Każdy ma tutaj własną odpowiedź.
Naszych współczesnych sił zbrojnych nie można porównywać do tych, które mieliśmy przed wojną albo nawet do ostatniej dekady XX wieku.
Przede wszystkim to armia zawodowa. Dzisiaj świętują ci, którzy chcą być w wojsku, chcą się w nim rozwijać i realizować swoje ambicje i marzenia. Nie ma tu nikogo z przymusu. To także armia, która funkcjonując w NATO i działając ramię w ramię w operacjach z żołnierzami z innych krajów, zasłużyła na najwyższe oceny po misjach w Iraku, Czadzie czy Afganistanie. Dziś już nie jest prawdą, że „nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. O oficerskie gwiazdki walczą w szkołach oficerskich i akademiach wojskowych najlepsi maturzyści.
Nasi żołnierze to polska elita. Znają języki obce, zwiedzają świat, mają wiele pasji i zainteresowań, zapewne także marzeń. Oprócz osobistych, również tych zawodowych. Chcieliby dysponować najnowocześniejszym sprzętem, mieć jak najlepsze warunki służby. Wiele z tych marzeń udaje się spełniać i dowódcom, i kierownictwu resortu obrony. Ale marzenia rosną, więc trzeba nadążać także z ich spełnianiem.
Dziś wielu żołnierzy marzy o stabilizacji. Tymczasem nadchodzi reforma struktur dowodzenia, zmiany nastąpią także na niższych szczeblach. Niektóre już wkrótce po święcie wojska. Nie ma się więc co dziwić, że napięcie gdzieniegdzie wzrosło. Następuje także redukcja budżetu resortu obrony, związana z sytuacją kryzysową. Na szczęście minister obrony zapowiedział, że dla wszystkich żołnierzy, którzy solidnie służą w wojsku, miejsca nie zabraknie. Dobrze też, że publicznie padły słowa szefa resortu, że nie ma się co martwić o zmiany w żołnierskich uposażeniach. Oszczędności będą, ale nie kosztem żołnierskiego portfela.
Wszystko to daje nadzieję na radosne przeżywanie święta żołnierzom, pracownikom cywilnym wojska i ich rodzinom. Życzmy, więc im wszystkim samych sukcesów i wielkiej satysfakcji ze służby i pracy w polskim wojsku.
komentarze