Prezydent Barack Obama odwołał właśnie zaplanowane na wrzesień spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem. Powodem było przyznanie przez Moskwę tymczasowego azylu Edwardowi Snowdenowi. Decyzja prezydenta USA świadczy o bezsilności Stanów Zjednoczonych, których starania o wydanie Snowdena skończyły się porażką – mówi Aleksander Makowski, były oficer wywiadu.
Odwołanie spotkania Obamy z Putinem, do którego miało dojść przy okazji szczytu G20 w Sankt Petersburgu, pokazuje, jak bolesną porażką jest dla Amerykanów przyznanie Snowdenowi azylu w Rosji. Zabiegi o wydanie go miały dla USA znaczenie prestiżowe. Sukces w tej sprawie byłby też ostrzeżeniem i nauczką dla wszystkich osób mających dostęp do tajnych informacji. Tymczasem to Moskwa wygrała tę potyczkę. Chociaż Snowden dostał azyl tymczasowy, w praktyce sprawa jest już przesądzona. Oznacza, że Rosja ani teraz, ani w przyszłości nie wyda go do państwa, które stosuje tortury i karę śmierci. Obama zarzucił Putinowi, że wraca w ten sposób do „mentalności z czasów zimnej wojny”. Ale w takich kwestiach jak ta zimna wojna się nie skończyła i nie skończy.
Czy Snowden może czuć się bezpieczny w Rosji? Zdecydowanie tak. Nie sądzę, by sprawdziły się przewidywania niektórych, że nielojalnego współpracownika wywiadu może spotkać przypadkowa śmierć. Dla niego Rosja to najbezpieczniejsze miejsce na świecie. Z czysto propagandowych względów Rosjanie zrobią wszystko, by Snowdenowi nie spadł nawet włos z głowy. Założę się, że ma on wyjątkowo dobrą ochronę.
Amerykanie są w tej sprawie bezsilni. Pozostaje im jedynie przełknąć tę porażkę.
komentarze