Manewrom organizowanym przez sąsiednie państwo zawsze towarzyszy wojenna retoryka. Dlatego nie przykładałbym większego znaczenia do słów rosyjskich polityków krytykujących NATO za przygotowywanie ćwiczeń wojskowych w Polsce – mówi europoseł Janusz Zemke (SLD), były wiceminister obrony narodowej.
Natowskie manewry „Steadfast Jazz 2013”, które odbędą się w listopadzie w Polsce, wywołują spore emocje w Moskwie i Mińsku. Ostatnio minister obrony Rosji Anatolij Antonow stwierdził, że organizacja takich ćwiczeń oznacza powrót do „zimnowojennego myślenia”. To ostre słowa, ale nie nadawałbym im większego znaczenia.
Taka retoryka pojawia się zawsze, gdy dochodzi do ćwiczeń w sąsiadującym państwie. Można powiedzieć, że to nieodzowny element manewrów. Niezależnie od słów, które padają, każdy zdaje sobie sprawę, że wojsko jest po to, aby ćwiczyć.
Ostra retoryka polityków rosyjskich wynika także z innego powodu. Podgrzewanie atmosfery wokół natowskich manewrów służy polityce wewnętrznej Moskwy. W ten sposób uzasadnia się zwiększające się z roku na rok wydatki na obronność.
Wątpię więc, by relacje Rosja – NATO mogły ulec ochłodzeniu z powodu przeprowadzenia „Steadfast Jazz 2013” na terenie Polski. Jesteśmy państwem granicznym Sojuszu Północnoatlantyckiego i nic więc dziwnego, że są u nas organizowane tego rodzaju ćwiczenia. To zresztą dla nas powód do satysfakcji. Możemy jedynie żałować, że manewry z udziałem żołnierzy z ponad 20 państw odbywają się tak rzadko. Bo przecież tylko na poligonie można najskuteczniej przetestować współpracę pomiędzy armiami NATO oraz zdolność Sojuszu do udzielenia pomocy państwom członkowskim.
Podobnie jak państwa należące do NATO, tak samo Rosja ma prawo organizować swoje ćwiczenia. I robi to. Ostatnio na ogromną skalę zostały przeprowadzone manewry w azjatyckiej części kraju, tuż pod granicą z Chinami. Rosja i Białoruś, które zresztą są w bardzo ścisłym sojuszu wojskowym, przygotowują się do wrześniowych ćwiczeń „Zapad 2013”. Choć oczywiście ich scenariusz może w Polsce wywoływać niesmak.
Świat nie jest już dwubiegunowy, Rosja nie jest przeciwnikiem NATO, a Sojusz nie jest już wrogiem Moskwy. I zapewniam, że nie grozi nam powrót do zimnej wojny.
komentarze