Inspektorat Uzbrojenia MON szuka firmy lub instytucji naukowo-badawczej, która zbuduje dla naszej armii prototyp Wielofunkcyjnej Maszyny Inżynieryjnej (WMI) o kryptonimie Pinia. Musi m.in. wykrywać miny, napełniać worki z piaskiem i zrywać asfalt. Zlecenie jest warte kilka milionów złotych.
Ma ważyć nie więcej niż czterdzieści ton, być szeroka na maksymalnie trzy metry i mieć długość nie większą niż osiemnaście i pół metra. Musi być przygotowana do pracy w terenie skażonym i być na tyle opancerzona, by nie tylko ochronić operatora przed ostrzałem karabinowym, ale także przed skutkami wybuchu miny bądź improwizowanego urządzenia wybuchowego.
Inspektorat Uzbrojenia MON szuka firmy bądź instytucji naukowo-badawczej, która zbuduje dla naszej armii prototyp Wielofunkcyjnej Maszyny Inżynieryjnej (WMI), mającej służyć naszym żołnierzom do prac inżynieryjnych, takich jak np. budowa i umacnianie dróg lub wznoszenie umocnień i fortyfikacji, oraz do zadań saperskich. Maszyna ma być w tym celu wyposażona w aż dwadzieścia sześć roboczych końcówek, czyli różnego rodzaju manipulatorów i urządzeń, które będą albo przyczepiane z przodu, albo umieszczone na przyczepie.
Maszyna musi być wyposażona w sprzęt m.in. do wykrywania i trałowania min, wykonywania rowów strzeleckich i drogi na przełaj w terenie zakrzaczonym, napełniania worków z piaskiem, rozkładania zapór drutowych i ewakuacji, oczyszczania lotniska i ścinania drzew.
Firmy i instytucje zainteresowane zbudowaniem dla naszej armii prototypu Pinii, bo taki kryptonim nosi praca badawcza nad WMI, mają czas do 21 sierpnia na złożenie oferty. Inspektorat Uzbrojenia MON w dokumentacji przetargowej zastrzegł, że do walki o zlecenie mogą stanąć tylko te podmioty, które w ostatnich pięciu latach zrealizowały przynajmniej jedną pracę badawczo-rozwojową „z zakresu kołowych szybkobieżnych maszyn inżynieryjnych do prac ziemnych”.
Kontrakt szacowany jest na kilka milionów złotych.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze