Dwa okręty szkolne „Kashima” i „Shirayuki”, a także niszczyciel „Isoyuki” zawiną do Gdyni na początku sierpnia. Po raz pierwszy w historii okręty Morskich Sił Samoobrony Japonii pojawią się na Bałtyku. Dziś o szczegółach wizyty rozmawiali japoński ambasador Makoto Yamanaka i dowódca Marynarki Wojennej admirał floty Tomasz Mathea.
Spotkanie zostało zorganizowane na historycznym okręcie ORP „Błyskawica”. Podczas wizyty w Gdyni ambasador Japonii poznawał m.in. plany modernizacji polskiej Marynarki Wojennej. Głównym tematem rozmów była jednak wizyta japońskich okrętów.
Rozpocznie się ona 7 sierpnia. Wówczas do portu wojennego w Gdyni zawiną dwa okręty szkolne „Kashima” i „Shirayuki”, a także niszczyciel „Isoyuki”. – Na ich pokładach staż odbywają młodzi oficerowie, którzy właśnie ukończyli studia – wyjaśnia kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik Marynarki Wojennej. Podczas trzydniowej wizyty goście zwiedzą Gdańsk, Gdynię i Sopot. Mieszkańcy Trójmiasta będą mogli wejść na pokład japońskich jednostek, posłuchać koncertu orkiestr z obydwu krajów oraz obejrzeć pokaz wschodnich sztuk walki. – W planach jest także mecz piłkarski marynarzy polskich z japońskimi, no i przede wszystkim ćwiczenia „Passex” – zapowiada kmdr por. Zajda. – Japońskie okręty będą trenować wspólnie z naszą fregatą. Szczegóły ćwiczenia zostaną ustalone już podczas wizyty – zaznacza rzecznik.
Japoński okręt szkolny „Kashima”. Fot. US Navy.
Wizyta okrętów z Japonii to historyczne wydarzenie. Tamtejsze jednostki bojowe nigdy wcześniej nie wpływały nawet na Bałtyk. W drugiej połowie XIX wieku w tym rejonie świata pojawili się jedynie członkowie misji gospodarczej wysłanej przez szogunat. Mieli odwiedzić wybrane kraje Europy i doprowadzić do rewizji niekorzystnych dla Japonii traktatów handlowych. Na pokładzie brytyjskiego statku odwiedzili wówczas m.in. Prusy i Sankt Petersburg.
– Z pewnością wizytę okrętów japońskich można uznać za początek współpracy sił morskich obydwu państw – podkreśla adm. floty Mathea. – Udowadnia ona, że morze jest środowiskiem nieznającym granic, że jest łącznikiem między krajami nawet tak oddalonymi od siebie, jak Polska i Japonia – dodaje. W podobnym tonie wypowiada się ambasador Yamanaka. – Dla mnie to pierwsza wizyta w Gdyni i jestem pod wrażeniem piękna i gościnności tego miasta. Jestem pewien, że załogi naszych okrętów również tego doświadczą – zaznacza. – Gdynia znalazła się na trasie ich rejsu, ponieważ to bardzo dobry port, baza morska i miasto, w którym mieści się Dowództwo Marynarki Wojennej – tłumaczy.
Japoński niszczyciel „Isoyuki”. Fot. www.mod.go.jp/e/
Japońskie okręty z macierzystego portu wyruszyły 22 maja. W ciągu 162 dni zamierzają pokonać przeszło 55 tysięcy kilometrów. Ich trasa wiedzie przez Ocean Spokojny, Cieśninę Panamską, Atlantyk, Morze Północne i Bałtyk. Stamtąd skierują się na Morze Śródziemne i przez Kanał Sueski przejdą na Ocean Indyjski. W tym czasie odwiedzą porty w 18 krajach, m.in. w USA, Meksyku, Wielkiej Brytanii, Rosji, Hiszpanii, na Sri Lance oraz w Wietnamie.
Japońskie Morskie Siły Samoobrony powstały w 1954 roku. Z formalnego punktu widzenia nie są one formacją wojskową i mają charakter wybitnie defensywny. To efekt konstytucji, które została uchwalona w Cesarstwie po przegranej drugiej wojnie światowej. Początkowo zakładała ona, że Japonia w ogóle nie będzie mieć armii. Zmianę nastawienia wymusiła dopiero sytuacja geopolityczna w regionie: powstanie Chińskiej Republiki Ludowej i rosnąca potęga militarna tego państwa, sowiecka inwazja na Afganistan, ciągle tlący się spór z Rosją o Wyspy Kurylskie, a także zagrożenie ze strony komunistycznej Korei Północnej. Od niedawna Japończycy angażują się w misje wojskowe poza granicami swojego kraju. W latach 2004–2006 sześciuset tamtejszych żołnierzy służyło w Iraku.
autor zdjęć: Bartosz Zajda, US Navy, www.mod.go.jp/e/
komentarze