Po dwunastu latach obecności w Afganistanie, w przeddzień wycofania wojsk koalicji ISAF z tego kraju, nasuwa się pytanie – czy tę wojnę wygraliśmy, czy przegraliśmy – mówi polsce-zbrojnej.pl Vincent Severski, były oficer wywiadu, pisarz.
Na pewno polscy żołnierze, którzy byli na misji w Afganistanie, przetestowali sprzęt, przećwiczyli procedury i współdziałanie w warunkach bojowych. Zyskali na tym. Po Afganistanie nasza armia, żołnierze i kadra oficerska, są po prostu lepsze. Jednak czy wysiłek naszych wojskowych zostanie dobrze spożytkowany?
Środkami militarnymi chcieliśmy przecież osiągnąć pewne cele polityczne. Owszem wojskowi stratedzy, mając w pamięci interwencję wojsk rosyjskich w Afganistanie, mieli świadomość, że osiągnięcie sukcesu politycznego będzie bardzo trudne. Może nawet niemożliwe. Jednak najważniejszym celem było zapewnienie światu bezpieczeństwa, a nie wprowadzenie demokracji w Afganistanie.
Bilans polityczny wojny nie wypada najlepiej. Najprawdopodobniej po wycofaniu wojsk NATO w 2014 roku sytuacja w Afganistanie powróci do tej, jaka była przed rozpoczęciem działań wojennych. Rząd w Kabulu nie jest wystarczająco silny, by móc samodzielnie rządzić. Będzie musiał porozumieć się z talibami. W rezultacie zapewne powstanie system zbliżony do tego sprzed 2001 roku. Oczywiście, nie będzie on identyczny, bo sami talibowie wiele się przez ten czas nauczyli. Myślę, że zmienili się na tyle, by na przykład nie udzielać więcej schronienia terrorystom.
Dzisiejszy „New York Times” napisał, że prezydent Barack Obama zastanawia się czy warto kontynuować misję (tym razem jedynie szkoleniową) po 2014 roku, czy nie lepiej wycofać wszystkich amerykańskich żołnierzy z Afganistanu. Cóż, jestem w stanie wyobrazić sobie, że może dojść do tego. Pamiętajmy, że politycy amerykańscy są aż do bólu pragmatyczni. Od roku prowadzą też negocjacje z talibami. To może być odebrane przez społeczeństwo jako porażka wojsk koalicyjnych, dlatego że przez te wszystkie lata rebelianci byli przedstawiani jako bezwzględni terroryści, z którymi się nie negocjuje. Ale historia dowodzi, że można się porozumieć nawet z najgorszym wrogiem.
komentarze