Bezpośredni kontakt producent – zamawiający przy zamówieniach publicznych, tak jak chciałby gen. Waldemar Skrzypczak, to sytuacja idealistyczna. Nie da się już w tym łańcuchu obejść pośredników, bo w proces zakupu sprzętu i uzbrojenia dla wojska włączyli się lobbyści. Jestem zwolennikiem cywilizowania działalności lobbingowej, a nie udawania, że tego problemu nie ma – uważa Janusz Zemke, eurodeputowany SLD, były wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny za zakupy dla armii.
Przykładem, jak to robić, może być Parlament Europejski, w którym działa kilka tysięcy firm lobbingowych. Z tym, że robią to oficjalnie i jawnie. Firmy takie mają prawo przekazywać europarlamentarzystom materiały, sam otrzymuję kilkadziesiąt tego rodzaju przesyłek dziennie. Wcześniej jednak muszą być zarejestrowane, a ich pracownicy muszą na terenie Parlamentu nosić specjalne identyfikatory, tak by od razu było widać, że są lobbystami.
W Polsce mamy do czynienia z sytuacją, gdy wokół zamówień publicznych kręcą się różne osoby, nie wiadomo ani w jakim charakterze, ani kogo tak naprawdę reprezentują. Dlatego postuluję jak największą jawność całego procesu zamówień dla wojska. W trakcie przetargów na samoloty wielozadaniowe czy KTO Rosomak organizowaliśmy spotkania dla wszystkich zainteresowanych tymi kontraktami. Na niektórych zjawiało się nawet 200 osób. To było dobre forum wymiany informacji, wszyscy uczestnicy procesu wiedzieli, jak on przebiega. Jedna zasada powinna być bowiem święta: albo oficjalnie spotykamy się ze wszystkimi, albo z nikim.
Urzędnicy w Polsce wpadli w pewnego rodzaju „paranoję postpisowską”. Polega ona na tym, że wszyscy się wszystkiego boją, wszyscy są podejrzani i nad każdą decyzją wisi odium oskarżeń o korupcję. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa nie chcą podejmować żadnych decyzji. To bardzo niedobra sytuacja, która prowadzi do tego, że zamawiający nie ma kontaktu z producentami poszukiwanego sprzętu.
Tymczasem zamówienia publiczne to obszar, który wymaga dużej odpowiedzialności i decyzyjności. Jestem przekonany, że gen. Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej, oraz gen. Sławomir Szczepaniak, szef Inspektoratu Uzbrojenia, są ludźmi kompetentnymi i nie obawiam się o przebieg zakupów przez nich nadzorowanych.
komentarze