Ruszył w pościg za uciekającym włamywaczem, dogonił go i zatrzymał. Dzięki odważnej postawie sierż. Artura Nowojskiego udało się nie tylko schwytać złodzieja recydywistę, ale też odzyskać skradzione przedmioty. Podoficer został za to nagrodzony w tegorocznym konkursie Żandarmerii Wojskowej „Lex et Patria”.
– To żadne bohaterstwo, po prostu naturalne, instynktowne zachowanie. Jak dzieje się coś złego, trzeba reagować – mówi w rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl st. sierż. Artur Nowojski, kierownik magazynu w 10 Brygadzie Logistycznej w Opolu.
– To było w Nowym Roku. Choć na co dzień mieszkam w Opolu, a żona z córką w mniejszej miejscowości, święta spędzałem z rodziną i właśnie wyszedłem na poobiedni spacer – opowiada sierż. Nowojski. W czasie przechadzki zauważył około 40-letniego mężczyznę w kapturze na głowie, który dziwnie się zachowywał. – Zaglądał na posesje, sprawdzał, czy furtki są zamknięte, rozglądał się za alarmami – opisuje podoficer.
Żołnierz postanowił pójść za podejrzanie zachowującym się mężczyzną. Po chwili zobaczył, jak ten wyjmuje łom i wchodzi na jedno z podwórek. – Byłem już pewny, że to włamywacz i zawiadomiłem policję, ale na wszelki wypadek dalej go pilnowałem – tłumaczy. Jak się okazało, była to słuszna decyzja. Radiowóz przyjechał po 10 minutach, ale złodziej zdążył wyjść z łupem. – Bałem się, że ucieknie, więc postanowiłem sam go zatrzymać – wyjaśnia podoficer.
Sierż. Gustaw Łabędzki, kolega z opolskiej jednostki, nie jest zaskoczony, że Artur tak postąpił. – Spodziewałbym się tego po nim, tym bardziej, że dla nas jest oczywiste, że kiedy widzi się taką sytuacje, trzeba reagować. Poza tym Artur łatwo podejmuje decyzje i szybko działa, tutaj mu się to przydało – opisuje.
Złodziej, kiedy zauważył, że ktoś go nakrył, rzucił się do ucieczki. – Na szczęście kondycja wyrobiona w wojsku nie poszła na marne i po około 200 metrach go dogoniłem. Wyrywał się, próbował mnie uderzyć, wtedy powaliłem go na ziemię i przytrzymałem, aby nie mógł się ruszyć – opowiada sierżant. W tym momencie nadjechali policjanci.
Zatrzymali przestępcę i znaleźli przy nim ukradziony przed chwilą z garażu zestaw elektronarzędzi. Ich właściciel, emeryt, dziękował potem sierżantowi i opowiadał, że długo oszczędzał na ten zestaw. Trudno byłoby mu zebrać pieniądze na kolejny.
Na policji okazało się, że złodziej był już notowany za włamania, a nawet siedział w więzieniu, skąd wyszedł za dobre sprawowanie. – Miał pecha, że trafił na mnie. Byłem na przesłuchiwaniu w jego sprawie i wiem, że wrócił do więzienia – mówi sierż. Nowojski.
Koledzy i dowódca dowiedzieli się o wszystkim, kiedy komendant miejscowej policji przysłał pismo z podziękowaniami. – To było bardzo miłe, choć chciałem pozostać anonimowy. Mieszkam z dala od rodziny i boję się, żeby koledzy włamywacza nie chcieli się na niej mścić – tłumaczy podoficer. Dlatego też woli nie wymieniać nazwy miejscowości, w której się wszystko wydarzyło.
Twierdzi jednak, że dziś w identycznej sytuacji zachowałby się tak samo. Dodaje też, że podobnie myśli większość jego znajomych. – Choć na pewno część osób bałaby się zaryzykować. Jednak my żołnierze po to nosimy mundur, aby chronić, nie tylko podczas wojny – uważa sierż. Nowojski.
Podoficer jest jednym z czterech tegorocznych indywidualnych laureatów VIII edycji konkursu Żandarmerii Wojskowej „Lex et Patria”. Nagradzani są w nim żołnierze, którzy wykazali się ponadprzeciętną odwagą, uczciwością bądź bohaterstwem.
autor zdjęć: arch. st. sierż. Artura Nowojskiego
komentarze