Gdy koledzy jadą na służbę autobusem, on zakłada wygodne buty i biegnie do jednostki 10 kilometrów. Kapral Rafał Wójcik na co dzień jest dowódcą załogi transportera Rosomak, ale w wojsku i tak bardziej jest znany jako maratończyk – wielokrotny mistrz Polski, uczestnik igrzysk w Sydney, zdobywca 40 medali.
– Bieganie to mój sposób na życie. Można to robić niezależnie od miejsca, czasu i zasobności portfela – mówi kpr. Wójcik. Jego idolem jest Ole Einar Bjoerndalen, norweski biathlonista, najlepszy zawodnik w historii tej dyscypliny. – To człowiek, który pokazuje, że w świecie sportu można być „długowiecznym”. Ma 39 lat i wciąż bierze udział w zawodach – dodaje podoficer, który sam nie należy już do młodego pokolenia sportowców (przekroczył czterdziestkę).
Gdy był nastolatkiem grał w piłkę, tenisa stołowego i ziemnego. – Ale to w biegach okazałem się najlepszy – opowiada dziś już żołnierz 12 Brygady Zmechanizowanej. Treningi rozpoczął w 1990 roku w klubie sportowym w Skarżysku Kamiennej. Potem trafił do Wojskowego Klubu Sportowego w Oleśnicy. W 2008 roku rozpoczął służbę w szczecińskiej brygadzie.
Jego osiągnięcia w biegach można długo wyliczać: reprezentant Polski na mistrzostwach świata w Atenach, Sewilli i Helsinkach, a także mistrzostwach Europy w Budapeszcie, Monachium oraz Goeteborgu. Wielokrotny mistrz Polski w maratonie i biegu przełajowym oraz w biegu z przeszkodami na trzy tysiące metrów. Trzy razy zwyciężył także w Biegu o Nóż Komandosa. Pierwszy też dobiegł na metę w Mistrzostwach Wojska Polskiego w maratonie warszawskim. Ma już 40 medali zdobytych w różnych zawodach, w tym 34 złote. Jednak, jak każdy sportowiec, najwyżej ceni sobie udział w igrzyskach. – W Sydney dotarłem do półfinału na trzy tysiące metrów z przeszkodami – opowiada żołnierz.
Na co dzień służy jako dowódca załogi kołowego transportera opancerzonego Rosomak w 3 Batalionie Piechoty Zmotoryzowanej. Znajduje jednak czas, by działać w sekcji wychowania fizycznego i sportu i reprezentować swoją jednostkę na zawodach. – Byłoby mi bardzo trudno rzucić sport z dnia na dzień. Tym bardziej że przez ponad dwadzieścia lat mój organizm przyzwyczaił się do dużego wysiłku fizycznego – przyznaje. By nie stracić formy, pokonuje w tygodniu 140 kilometrów.
Kilka dni temu zwyciężył wielobój żołnierski rozgrywany w Słupsku. Był najlepszy w strzelaniu z karabinka AK, pływaniu, rzucie granatem i biegu na dystansie ośmiu kilometrów.
Koledzy z jednostki z podziwem patrzą na maratończyka. – Gdy inni do pracy przyjeżdżają autobusem, Rafał na służbę przybiega. W ciągu dnia też często robi sobie trening – mówi mjr Łukasz Chorużyk, instruktor wf w 12 Brygadzie.
Swoją pasję do biegania kapral stara się przekazać innym. – Żołnierzom z brygady opracowuje treningi. Coraz więcej z nich biega. Czasami jest ich tak wielu, że na bieżnię musimy robić zapisy – opowiada major. Do aktywności fizycznej zachęca też mieszkańców Szczecina. Jest koordynatorem ogólnopolskiej akcji „Biegam bo lubię” i w każdą sobotę można go spotkać na miejskim stadionie.
Choć na udział w igrzyskach kpr. Wójcik już nie liczy, ma wiele innych sportowych planów. – Moim największym marzeniem jest udział w zawodach triathlonowych, tzw. Ironmanie – mówi. To trudne wyścigi, w których trzeba przepłynąć prawie cztery kilometry, ponad 180 kilometrów przejechać na rowerze, a na koniec pobiec w maratonie. – Nie mam żadnych wątpliwości, że mu się uda – kwituje mjr Chorużyk.
autor zdjęć: Arch. kpr. Rafała Wójcika
komentarze