Wydał podręcznik samoobrony dla kobiet, teraz uczy żołnierzy sztuki walki stosowanej przez izraelskich komandosów. Szer. Grzegorz Piróg opracował też własny program walki wręcz, który pozwala pokonać nawet kilku atakujących. Jak mówi, jego techniki są szybkie, brutalne, ale skuteczne.
Szer. Grzegorz Piróg jest młodszym strzelcem 3 batalionu z 12 Brygady Zmechanizowanej. Sztuki walki trenuje od 15 lat. Najpierw uczył się karate i judo. Później, podczas studiów na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach, zaczął trenować ju-jitsu oraz krav maga. Ta ostatnia technika jest stosowana przez izraelskie wojska specjalne.
Na czym polega? – Na ciele każdego człowieka jest kilkanaście punktów, które należy zaatakować, by zadać maksymalny ból. W ten sposób można skutecznie i szybko wyeliminować przeciwnika – mówi szeregowy.
Dwa lata temu Grzegorz Piróg został instruktorem samoobrony. Od roku ma też pierwszy stopień mistrzowski w aiki ju-jitsu. To z kolei sztuka walki wykorzystująca do obrony siłę przeciwnika.
Kiedy rok temu Grzegorz Piróg trafił do wojska, zaczął – w wolnym czasie – przekazywać swoje umiejętności kolegom. – Dzięki niemu w koszarach powstała sekcja walki wręcz – opowiada kpt. Sławomir Gajos, zajmujący się wojskowym sportem w jednostce w Stargardzie. Na zajęcia do Grzegorza chodzi już 30 osób. – Każdemu żołnierzowi przydadzą się takie umiejętność – uważa kpr. Piotr Łazowski, który trenuje pod okiem Grzegorza Piróga od kilku miesięcy.
Szeregowy opracował własny program treningu. – Szukałem takich technik walki, które pozwolą obronić się przed atakiem nawet kilku napastników – tłumaczy. Dlatego połączył najskuteczniejsze sposoby walki, których nauczył się trenując walkę wręcz. Tak powstał Street Combat Ju-jitsu. – Moje techniki są szybkie, brutalne, ale skuteczne – zapewnia szer. Grzegorz Piróg. – Sztuki walki to kontuzyjny sport, ale przez mądry trening wzmacniamy odporność na ból pod względem psychologicznym i fizycznym – dodaje.
Jak stwierdza, zależy mu, aby uczniowie opanowali perfekcyjnie wszystkie chwyty. – Tutaj ma znaczenie nawet minimalna różnica w ułożeniu ręki czy stopy – mówi.
Szer. Piróg uczy samoobrony także w jednej ze szkół w Stargardzie. Sam zresztą cały czas podnosi swoje sportowe kwalifikacje. Myśli też o rozwijaniu wojskowej kariery – w przyszłości chce zostać podoficerem. – Ciągle się uczę i wierzę, że najlepsze nadal przede mną. Na pewno jeszcze usłyszycie o moich zwycięstwach – obiecuje.
autor zdjęć: Arch. szer. Grzegorza Piróga
komentarze