O 250 miejsc rywalizuje ponad 340 szeregowych zawodowych. W poznańskiej szkole podoficerskiej trwają egzaminy wstępne dla kandydatów na podoficerów. Tym razem mają być bardziej przyjazne dla zdających. M.in. żołnierze będą na bieżąco znali swoje wyniki z poszczególnych etapów egzaminu.
By dostać się na kurs podoficerski do poznańskiej szkoły, kandydaci muszą przejść przez sito trzydniowych egzaminów. – Zostały one wprowadzone po to, by możliwość awansu mieli najlepsi żołnierze, z wiedzą o wojsku i predyspozycjami dowódczymi – mówi st. chor. sztab. Marek Kajko, komendant poznańskiej Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych.
Tym razem do stolicy Wielkopolski przyjechali kandydaci z Wojsk Lądowych, Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, Wojsk Specjalnych i Dowództwa Garnizonu Warszawa. W sumie 341 kandydatów na przyszłych dowódców.
Kwietniowe egzaminy przebiegają podobnie do tych z początku roku. W teście sprawności fizycznej żołnierze zmierzą się w czterech konkurencjach, między innymi w marszobiegu na trzy kilometry oraz „brzuszkach”. Znajomość wojskowych regulaminów oraz wiedza o Polsce i świecie sprawdzana jest na teście jednokrotnego wyboru. Jednak tym razem zadanie jest nieco ułatwione. Chętni na kursy, zanim jeszcze przyjechali do Poznania, mogli zapoznać się z zamieszczonymi w Internecie przykładowymi pytaniami. – Ci, którzy zdawali w styczniu, nie mieli takiej możliwości – wyjaśnia chor. Marcin Szubert, rzecznik szkoły.
To nie jedyne zmiany. Swoje sugestie, po konsultacjach ze „styczniowymi” kandydatami na kurs, przedstawili kierownictwu szkoły pomocnicy dowódców jednostek ds. podoficerów. Najważniejsza zmiana dotyczy praktycznej części egzaminu, gdzie poza udzielaniem pierwszej pomocy czy wyszkolenia taktycznego żołnierz musi popisać się umiejętnościami strzeleckimi. – Dotychczas strzelanie z karabinków albo z pistoletów maszynowych odbywało się bez strzałów próbnych. Teraz, zanim przystąpimy do egzaminu, możemy próbnie oddać trzy strzały. To wygodne rozwiązanie, bo choć każdy z nas strzela, to jest przyzwyczajony do własnej broni – mówi jeden z kandydatów.
W nieco zmienionym regulaminie egzaminów pojawił się też zapis o autoprezentacji poszczególnych kandydatów. To takie „pięć minut” dla żołnierza podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Dodatkowe punkty może zdobyć np. za doświadczenie misyjne, znajomość języków czy ukończone kursy i szkolenia. – Żołnierze, wiedząc, że czeka ich taki etap, mogą się lepiej przygotować do zaprezentowania samego siebie – tłumaczy rzecznik.
Podczas egzaminów, każdy z kandydatów ma przy sobie własną kartę ocen z poszczególnych etapów. To też nowość, bo dotychczas dokumenty te posiadali wyłącznie członkowie komisji. – Żołnierze chcieli jednak na bieżąco znać swoje wyniki, więc daliśmy im taką możliwość – dodaje chor. Marcin Szubert.
Wyniki egzaminów znane będą w piątek. Na podoficerski kurs dostanie się 250 kandydatów, którzy już w maju rozpoczną szkolenie ogólnowojskowe.
autor zdjęć: chor. Marcin Szubert
komentarze