Można nimi przewozić ważące nawet 18 ton kontenery, a ponieważ są wyposażone w specjalistyczne żurawie, samodzielnie umieszczą ładunek w części transportowej. MON kupiło dla naszych jednostek inżynieryjnych trzydzieści dwa Jelcze 862. Są wyposażone w żurawie Hiab 855 EP-5.
Kontrakt jest wart prawie siedemdziesiąt trzy miliony złotych. Zawarta kilka dni temu między 2 Regionalną Bazą Logistyczną z Warszawy a firmą Cargotec Poland umowa przewiduje, że wojsko otrzyma specjalistyczne jelcze do końca listopada tego roku.
Jak wyjaśnia płk Jerzy Jastrzębski, zastępca szefa logistyki Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, armia potrzebuje nowych ciężarówek do transportu ładunków na paletach i w kontenerach. Musi czymś zastąpić pojazdy wycofywane ze służby ze względu na przekroczenie limitu przebiegu lub zły stan techniczny.
Kupione jelcze trafią także do nowo tworzonych jednostek inżynieryjnych. – W całym kraju powstają wojskowe jednostki odbudowy. Spora część z kupionych hiabów trafi właśnie do nich – wyjaśnia pułkownik Jastrzębski.
Firma Hiab, której żurawie znajdą się na jelczach, jest znana z tego, że oferuje ponad 1500 wersji swoich dźwigów. Model, który kupiła nasza armia, czyli 855 EP-5, dysponuje ramieniem o maksymalnym wysięgu 14 metrów. Przy tej odległości udźwig żurawia wynosi około pięć ton. Kiedy jednak działa on na najkrótszym dystansie, czyli około pięciu metrów, wtedy można nim podnieść ładunek ważący aż 18 ton.
Oznacza to, że logistycy będą mogli używać nowych jelczy z żurawiem Hiab 855, nie tylko do transportu ciężkich kontenerów, na przykład z amunicją lub bronią, ale również do przewożenia pojazdów, na przykład ważących około czternaście ton BWP-1.
autor zdjęć: Jelcz Komponenty
komentarze