Tylko dwóch zapaśników specjalizujących się w stylu klasycznym zdobyło nominacje na Igrzyska XXX Olimpiady w Londynie. Obaj są żołnierzami: st. szer. Łukasz Banak i szer. Damian Janikowski z Wojskowego Zespołu Sportowego we Wrocławiu.
Przed czterema laty w Pekinie Polskę reprezentowało trzech „klasyków” i wszyscy byli żołnierzami. Niestety, swój udział w igrzyskach zakończyli w pierwszej rundzie. W Londynie honoru polskich zapasów klasycznych bronić będą debiutanci olimpijscy. Ale jak zapewniają, nie jadą na olimpiadę, aby wygrać przynajmniej jedną walkę. Celują w pierwszy po 16 latach medal dla Polski w zapasach w stylu klasycznym. Dowódca WZS we Wrocławiu mjr Leszek Korszun uważa, że przy szczęśliwym losowaniu obaj mają szansę zajść bardzo wysoko. – Po kwalifikacjach do turnieju olimpijskiego można powiedzieć, że zapaśnicy, którzy spotkają się w Londynie tworzą wyrównaną grupę. Każdy z zawodników, jeśli będzie w bardzo dobrej formie, może dotrzeć do strefy medalowej. Janikowski i Banak są głodni sukcesu. Obaj są dobrze przygotowani do startu – twierdzi przełożony zapaśników.
St. szer. Łukasz Banak od grudnia 2004 roku jest żołnierzem. Pochodzi z miasteczka Trzciel w województwie lubuskim, które słynie z zapaśniczych talentów. Wuj Łukasza sierż. sztab. Marek Kraszewski był czołowym w Polsce zapaśnikiem i to on zachęcił go do zmiany barw klubowych. Młody zawodnik przeszedł z klubu w Trzcielu do Wojskowego Klubu Sportowego „Śląsk” Wrocław, w którym to zawodnikiem, a potem trenerem, był jego wuj. W 2001 roku Łukasz na mistrzostwach Polski juniorów, już w barwach „Śląska”, zajął czwarte miejsce. Trzy lata później był drugi na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. W 2005 roku wywalczył już tytuł mistrzowski wśród młodzieżowców i pierwszy krążek w MP seniorów – brązowy.
Na arenie międzynarodowej po raz pierwszy stanął na podium w 2006 roku w Azerbejdżanie, gdzie na Wojskowych Mistrzostwach Świata zdobył srebrny medal. Rok później był trzeci na IV Letniej Olimpiadzie Wojskowej w Indiach, a w 2010 roku kolekcję wojskowych medali uzupełnił o złoty, który wywalczył na XXVII Wojskowych MŚ w Lahti. W cywilnych czempionatach startował trzy razy. Najlepiej wypadł w zeszłym roku – zajął piąte miejsce, które zapewniło mu przepustkę do Londynu.
W „Śląsku” Banak najpierw trenował pod okiem mjr. Jerzego Adamka, a potem trafił pod skrzydła st. chor. sztab. Józefa Tracza, który jako zawodnik wywalczył trzy medale olimpijskie. – Łukaszowi w przygotowaniu do najważniejszych imprez przeszkadzały kontuzje lub inne problemy. Często chorował, ale od pewnego czasu robi duże postępy. Ostatnio wygrywał z dobrymi zawodnikami, medalistami mistrzowskich imprez. Na MŚ w Stambule był blisko medalu. Dobre wyniki pomogły mu uwierzyć w siebie. Mam nadzieję, że z jak najlepszej strony zaprezentuje się na igrzyskach – mówi trener Tracz, srebrny medalista IO w Barcelonie (1992) oraz brązowy z Seulu (1988) i Atlanty (1996).
Szer. Damian Janikowski jest wychowankiem wrocławskiego „Śląska”. Najpierw trenował go Leszek Użałowicz, a potem Mariusz Kruczyc i st. chor. sztab. Józef Tracz. W kadrze narodowej opiekuje się nim Ryszard Wolny oraz pomagający mu podczas zgrupowań st. sierż. sztab. rez. Włodzimierz Zawadzki i Tracz. Od grudnia 2010 roku jest żołnierzem, ale w wojskowej imprezie mistrzowskiej jeszcze nie miał okazji debiutować. Na międzynarodowej arenie po raz pierwszy stanął na podium w 2009 roku w Ankarze, gdzie wywalczył brązowy medal na mistrzostwach świata juniorów. Rok później w kategorii seniorów był piąty, a w 2011 – drugi. W tym roku zdobył również srebrny medal na Mistrzostwach Europy.
– Damian w ostatnich dwóch latach wygrał ze wszystkimi najlepszymi zawodnikami w swojej kategorii wagowej, w tym z mistrzami olimpijskimi, świata i Europy. Wiele czynników wpływa na wynik. Wszystko będzie zależało od losowania, od dyspozycji w danym dniu, bo często tak jest, że nie wszyscy najlepsi zawodnicy trafiają ze szczytem formy. Ja mam nadzieję, że Damian ten szczyt osiągnie na start 6 sierpnia i powalczy w Londynie o medal – mówi trener Tracz.
Szkoleniowiec „Śląska” w swoim debiucie na igrzyskach (Seul 1988 r.) wywalczył brąz. Czy Janikowski pójdzie jego śladem? – On jest w jeszcze lepszej sytuacji, bo ja w Seulu miałem 24 lata. Damian ma o rok mniej. Czyli wcześniej zaczyna i ma szansę nie tylko na brąz, ale nawet na złoto – twierdzi chorąży Tracz, którego firmową akcją był rzut przez biodro. – On też umie go wykonywać. Na ostatnich ME przekonał się o tym mistrz olimpijski Andrea Minguzzi. Damian po rzucie przez biodro położył Włocha na łopatki. Jest bardzo wszechstronnie wyszkolonym zawodnikiem. Jego koronnym chwytem jest wejście do pasa i z tego rzut skrętowy oraz wynoszenie z parteru. Jest już na tyle wyszkolony, że powinien przywozić medal z każdej imprezy – dodaje trzykrotny medalista olimpijski.
W sukces Damiana wierzy też jego starszy kolega z wrocławskiego WZS st. chor. sztab. Grzegorz Urbanowski. – Zapaśnicy to są tytani pracy. Oni ciężko harują, aby w ciągu 3-6 minut pokazać się na macie na maksa. Damianowi daję największe szanse na zdobycie medalu z ósemki żołnierzy z Wrocławia – podkreśla były lekkoatleta.
autor zdjęć: archiwum WZS we Wrocławiu
komentarze