Grupy Bojowe Unii Europejskiej to siły przygotowane do natychmiastowego działania w sytuacji zagrożenia. Kraje Wspólnoty przed laty zgodziły się, że muszą mieć możliwość szybkiej i zdecydowanej reakcji, stąd potrzeba stworzenia takich sił. Dotychczas jednak nie zostały one wykorzystane w żadnej operacji bojowej. Czy brak perspektyw ich użycia nie osłabi woli państw członkowskich do dalszego finansowania ich funkcjonowania?
Zgodnie z przyjętą przez Unię Europejską koncepcją, grupy bojowe mają być zdolne do prowadzenia operacji samodzielnie lub jako element inicjujący operacji większej skali w ramach tzw. misji petersberskich. Nazwane od nazwy hotelu koło Bonn, w którym odbywały się obrady, misje zostały uchwalone jeszcze w czerwcu 1992 r. podczas posiedzeń Rady Ministrów Unii Zachodnioeuropejskiej (UZE).
Przedstawiciele krajów UZE zadeklarowali wówczas gotowość utrzymywania i użycia konwencjonalnych sił zbrojnych do wykonywania zadań militarnych, realizowanych pod dowództwem Unii. Jednocześnie określono zadania, które pozwalałyby na użycie tych sił poza obroną kolektywną (określoną w artykule 5. traktatu waszyngtońskiego i artykule V zmodyfikowanego traktatu brukselskiego). Mają to być misje pomocy humanitarnej i ratownicze, utrzymywania pokoju oraz misje bojowe z zakresu operacji kryzysowych.
Grupy bojowe muszą być zdolne do działania poza obszarem Unii Europejskiej w promieniu 6 tysięcy km od Brukseli. Zakłada się, że ich skład powinien osiągać gotowość w ciągu 5–10 dni, a zapasy powinny wystarczyć na działanie w rejonie operacji od 30 do 120 dni, tj. do momentu, kiedy nie zostaną zastąpione kolejnymi siłami.
Weimarska GB to już druga grupa, w której Polska bierze udział i jest państwem ramowym. Polska jako państwo ramowe wystawiła do składu dowództwo Grupy, batalion zmechanizowany na KTO Rosomak oraz pododdziały wsparcia – ogółem grubo ponad połowę stanu osobowego całości sił. Niemcy w ramach Grupy odpowiadają za wsparcie logistyczne (wystawiają batalion logistyczny), a Francja za zabezpieczenie medyczne (wystawia szpital polowy).
Sprawą, na którą warto w tym miejscu zwrócić uwagę, może być podejście samych żołnierzy do kwalifikacji do składu GB. Zakwalifikowanie żołnierza do PKW (np. PKW ISAF lub PKW EUFOR) po cyklu szkoleń kończy się z reguły jego wyjazdem na misję. Z kolei wejście do GB UE, w związku z przywołanym faktem dotychczasowego braku użycia, oznacza duży wysiłek szkoleniowy, taki sam jak w przypadku przygotowania np. do PKW ISAF, a kończy się gotowością do wyjazdu i trwaniem w dyżurze „z karabinem u nogi”. Wysiłek szkoleniowy włożony w przygotowanie poprzedniej Grupy Bojowej UE, w 2010 roku, został zdyskontowany w wystawionych przez 11 DKPanc dwóch zmianach PKW w Afganistanie. Pytanie, jak będzie tym razem. Czy będzie: „Sprawdzam”?
komentarze