Polska jest jednym z nielicznych członków NATO, którzy regularnie zwiększają wydatki na obronę. W wielu krajach kryzys wymusił duże cięcia, sięgające nawet kilkudziesięciu procent. Stabilnego systemu finansowania sił zbrojnych zazdroszczą nam dowódcy innych armii Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W ubiegłym roku tylko trzej członkowie NATO, poza USA, wydawali na obronę 2 lub więcej procent PKB. Natomiast 17 państw przeznaczyło na ten cel 1,5 proc. lub mniej. Tymczasem Sojuszu zakłada, że wydatki na obronę powinny wynosić przynajmniej 2 proc. PKB – czytamy w tegorocznym raporcie „Budget constraints: A challenge to alliance cohesion?” (Ograniczenia budżetowe: wyzwanie dla spójności sojuszu?). Jego autorem jest podkomisja do spraw relacji transatlantyckich Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.
– Kwestia utrzymania wydatków na obronę na poziomie zbliżonym do 2 proc. jest sprawą bardzo drażliwą. Każde państwo, które przeżywa kryzys gospodarczy, musi dostosować swoje zobowiązania, także w sferze obrony, do realnych możliwości – mówi Beata Górka-Winter, koordynator programu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Polska zamierza przeznaczyć w przyszłym roku na obronność 31,4 mld zł. Na modernizację techniczną przewidziano 7,8 mld zł. Nasze wydatki są poniżej progu 2 proc. PKB – Polska przeznacza na obronę 1,95 proc. PKB. – Na spotkaniach z dowódcami sojuszniczych armii rozmawiamy szczerze i oni mówią mi wprost, że Polska ma dobre wojsko. Czasem faktycznie wydaje mi się, że słyszę nutkę zazdrości w ich głosie – mówi gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Spośród wszystkich państw przyjętych do NATO po zakończeniu zimnej wojny Polska na armię wydaje najwięcej. Przyszłoroczny budżet MON stanowić będzie równowartość około 9,8 mld dolarów. Drugi co do wielkości budżet obronny mają spośród środkowoeuropejskich członków NATO Czechy. W tym roku jest to ponad 2,2 mld dolarów i równowartość 1,11 proc. PKB. Sąsiednia Słowacja zamierza wydać w tym roku ok. 1 mld dolarów, a w przyszłym roku o 66 mln dolarów mniej. Oznacza to, że wydatki na obronność spadną poniżej jednego procenta PKB.
Podobnie niski poziom nakładów jest na Węgrzech, wynosi on 0,7–0,8 proc. PKB. W planach jest zwiększanie wydatków na obronę od 2016 r. o 0,1 proc. PKB rocznie, tak by w 2022 r. osiągnąć poziom 1,39 proc. Węgry, jak podano w raporcie „Budget constraints: A challenge to alliance cohesion?”, należały do tych członków NATO, którzy w 2010 r. obniżyli wydatki na obronę o ponad 10 proc.
Rumunia, największy kraj przyjęty po 2000 r. do NATO, przeznaczyła w tym roku na obronę równowartość 2,14 mld dolarów. Od 2008 r. kraj ten systematycznie zmniejsza swoje wydatki. Jej południowy sąsiad Bułgaria musiała w minionym roku obciąć je o 20 proc. Tegoroczny budżet bułgarskiego resortu obrony to około 640 mln dolarów, co jest równowartością 1,2 proc. PKB tego kraju. Także najzamożniejsza spośród nowych, bałkańskich członków NATO Słowenia zmuszona była ograniczyć w 2011 r. wydatki obronne o 13 proc., do około pół miliarda dolarów. Zaś sąsiednia Chorwacja zapowiedziała, że zamierza zmniejszyć nakłady na obronę do 1,03 proc. w przyszłym roku. Jedynie Albanii udało się w latach 2010–2011 utrzymać budżet obronny na tym samym poziomie. I choć było to tylko 200–210 mln dolarów, to stanowiło to aż 1,7 proc. PKB.
Pierwszą falę kryzysu boleśnie odczuły budżety resortów obrony państw nadbałtyckich. W 2010 r. Estonia musiała obniżyć swe fundusze na obronę o 23 proc., Łotwa o 26 proc., a Litwa o ponad 10 proc. Jednak Łotyszom i Estończykom udało się podnieść budżety obronne o 3,41 i 6,88 proc. już w następnym roku. Litwa utrzymała wydatki na podobnym poziomie.
Łotwa planuje tak zwiększać nakłady na obronę, by do 2020 r. znowu stanowiły one 2 proc. PKB, czyli były prawie dwa razy większe niż obecnie. Tegoroczny budżet to ok. 266 mln dolarów, a przyszłoroczny ma być wyższy o 27 mln USD. Podobny cel mają Litwini, którzy wydają na obronę około 0,8 proc. PKB. Tegoroczny budżet litewskiego resortu obrony to 320 mln dolarów. W 2013 r. ma być większy o niecałe 20 mln. Natomiast poziom 2 proc. PKB na obronę udało się osiągnąć w 2012 roku najmniejszemu z państw nadbałtyckich – Estonii. Tegoroczny budżet jej resortu obrony to ok. 430 mln dolarów.
Zmniejszanie wydatków na obronę nie oznacza jednak, że te państwa ograniczają swoje oczekiwania wobec NATO. Nowi członkowie Paktu stale domagają się rozbudowy sojuszniczej infrastruktury na ich terytoriach. – Za tymi postulatami powinna jednak iść gotowość do ich realizowania przede wszystkim przez te państwa, które je zgłaszają. W innym przypadku obniżają one swoją wiarygodność i stwarzają wrażenie, iż chcą rozbudowy swoich możliwości obronnych głównie na koszt innych sojuszników – mówi Beata Górka-Winter.
– Prędzej czy później deficyt środków powoduje spadek jakości szkolenia, ogranicza skalę i częstotliwość ćwiczeń, napływ nowego uzbrojenia. Nie jest wówczas rozwijana baza szkoleniowa i brakuje środków na utrzymanie i modernizację tego, co już się posiada. Polska może się jednak poszczycić jednym z najbardziej stabilnych budżetów obronnych w Europie – mówi gen. Mieczysław Cieniuch.
autor zdjęć: st. chor. Adam Roik
komentarze