Często słychać głosy, że szkolenie wojska i zaangażowanie w operacje poza granicami kraju to dwa konkurencyjne obszary. Że realizowanie zadań przez polskie kontyngenty wojskowe (PKW) odbija się na wielkości budżetu szkoleniowego i tym samym niekorzystnie wpływa na jakość tych żołnierzy, którzy pozostają w kraju. Moim zdaniem to źle postawiona kwestia. Siły Zbrojne RP mają trzy zasadnicze misje: obrona kraju i terytorium sojusznika, uczestnictwo w operacjach reagowania kryzysowego NATO oraz wsparcie układu pozamilitarnego w przypadku klęsk humanitarnych i żywiołowych. Nikt nas nie zwolni z utrzymania gotowości do ich realizacji.
Priorytetem jest misja wymieniona w ustawie zasadniczej w art. 26. Siły Zbrojne RP służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic. Na tym celu skoncentrowany jest wysiłek szkoleniowy w SZ RP. Przygotowanie PKW do służby poza granicami kraju to kolejne zadanie, które jest realizowane w odrębnym trybie. Co więcej, uczestnictwo w operacjach poza granicami kraju jest bezcenne pod względem szkoleniowym. Położyliśmy duży nacisk na wykorzystanie doświadczeń uzyskanych przez PKW i przekazanie ich także tym żołnierzom, którym nie dane było wyjechać z kontyngentem. Mam na myśli przede wszystkim wdrożony w SZ RP od 1 stycznia br. System Wykorzystania Doświadczeń.
Był w polskim wojsku taki okres, gdy zmniejszono budżet na szkolenie. Armia miała wtedy ogromne potrzeby finansowe związane także z modernizacją. Przygotowywała się do uzawodowienia i z roku na rok zmniejszała swoją liczebność. Od 2010 r. środki finansowe na szkolenie są adekwatne do wytyczonych celów. Konsekwentnie przy wsparciu ze strony przełożonych jest realizowana koncepcja zapoczątkowana w 2010 r., którą określają terminy „intensywność – jakość – efektywność – skuteczność”. W tym roku i latach kolejnych koncepcja zostanie wzbogacona i napełniona dodatkowymi treściami.
Pierwszy rok realizacji tej koncepcji (rok 2010) to czas intensyfikacji szkolenia. Liczba oddanych strzałów i zużytych środków pozoracji, liczba godzin spędzonych na poligonie i na morzu, wielkość nalotu dla pilotów – te parametry dokładnie pokazały, w jakim jesteśmy miejscu i jakie są tendencje w zakresie szkolenia. W ciągu 2011 r. zaobserwowaliśmy ich wzrost aż o 60 proc. W 2011 r. nacisk położono na jakość realizowanych przedsięwzięć szkoleniowych.
W tym roku działania są ukierunkowane na jakość, efektywność i skuteczność szkolenia. Dużo inwestujemy w rozbudowę bazy zarówno tej garnizonowej, jak i poligonowej. Z roku na rok przeznaczamy na ten cel coraz więcej środków. Pierwsze inwestycje zostały już zakończone, wiele jest rozpoczętych. Musimy zapewnić żołnierzom infrastrukturę poligonową i garnizonową, gdzie będą mogli podnosić swoje umiejętności.
Cały czas współpracujemy z wojskowymi uczelniami wyższymi i z centrami szkolenia. Prowadzimy z tymi instytucjami dialog, jaki powinien być podporucznik, co powinien wiedzieć i umieć. Znakomita większość dowódców chciałaby, by był to od razu wysokiej klasy specjalista w swojej dziedzinie. Myślę, że należy dążyć do takiego poziomu. Pamiętam, gdy sam byłem podporucznikiem i trafiłem po studiach do jednostki. Z perspektywy czasu widzę, w jakich obszarach byłem dobrze przygotowany do służby, a gdzie miałem braki. I ile czasu zajęło mi zdobycie niezbędnej, praktycznej wiedzy. Istotną rolę odgrywają praktyki podchorążych w jednostkach wojskowych. Dlatego zwiększenie kontaktu studentów
z jednostkami, z wojskiem już w trakcie nauki to jeden z priorytetów. Chcemy odejść od sytuacji, którą czasami obserwuję, czyli odbywania praktyk dla samego zaliczenia. Jednym
z pomysłów jest odejście od ustalania tych zajęć w okresie urlopowym, gdy w jednostkach mniej się dzieje, nie ma ćwiczeń poligonowych. Studenci będą odbywali praktyki
w jednostkach w okresach wytężonego szkolenia i uczestniczyli we wszystkich dziejących się tam przedsięwzięciach, w tym szczególnie ćwiczeniach poligonowych.
Hasłem na 2013 r. i kolejne lata pozostanie „efektywność i skuteczność”. Opracowujemy zestaw parametrów, które pozwolą nam odpowiedzieć na podstawowe pytanie, co i jak można uzyskać w ramach określonych środków. Filozofia „koszt – efekt” to element codziennej praktyki szkolenia w SZ RP. Dlatego m.in. zwiększamy liczbę symulatorów i urządzeń szkolno-treningowych (UST) w wojsku. UST stanowią integralny element wprowadzanych do SZ nowych modułów uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
To wszystko ma nas doprowadzić do punktu, w którym żołnierze będą efektywnie ćwiczyć
i podnosić swoje umiejętności. Armia zawodowa musi być sprawna i cały czas gotowa do realizacji postawionych przed nią zadań. Jednakże sprawność intelektualna musi iść w parze ze sprawnością fizyczną. Uważam, że udało nam się stworzyć przejrzysty i logiczny system planowania szkolenia i rozliczania jego realizacji. System ten należy ciągle doskonalić –stosownie do zmieniającego się dynamicznie środowiska operacyjnego SZ.
komentarze